Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Azja i Pacyfik / Wschodnia wersja NATO               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
29-11-2012

  Nowy prezydent Chin

10-05-2011

 

30-10-2010

 

12-07-2010

 

13-06-2010

 

30-05-2010

 

03-05-2010

 

+ zobacz więcej

Wschodnia wersja NATO 

11-12-2005

  Autor: Paweł Witecki

Ile osób w Polsce zna nazwisko Zhang Deguang? Zdecydowanie zbyt mało, gdyż jest to w tej chwili jedna z najważniejszych osób na świecie. Otóż Zhang, były ambasador Chińskiej Republiki Ludowej w Moskwie, to sekretarz generalny SCO - Szanghajskiej Organizacji Współpracy, porozumienia, które może zrewolucjonizować układ sił na świecie.

 

 

SCO jest polityczno - ekonomiczno - wojskową organizacją, zrzeszającą w tej chwili Rosję, Chiny, Kazachstan, Kirgizję, Tadżykistan i Uzbekistan. Oznacza to, że swym zasięgiem obejmuje 3/5 terytorium Eurazji i 1/4 ludności świata. A w kolejce do akcesji czekają już: Mongolia, Iran, Pakistan i Indie. Wstępnie mówi się też o Afganistanie. Jeżeli dojdzie do rozszerzenia (zapewne w połowie przyszłego roku) powstanie olbrzymi blok polityczny, skupiający ponad połowę ludności świata, w składzie którego znajdą się co najmniej cztery mocarstwa atomowe, dwóch stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz dwie potencjalne potęgi ekonomiczne - Chiny i Indie.

Stabilizacja w Azji Środkowej

Poprzedniczką SCO była tzw. "Szanghajska Piątka" - forum współpracy dzisiejszych członków, z wyjątkiem Uzbekistanu - która powstała w kwietniu 1996 roku, z chwilą podpisania porozumienia o zwiększeniu wzajemnego zaufania w regionach przygranicznych. Po pięcioleciu funkcjonowania, w czerwcu 2001 roku, doszło do rozszerzenia grupy o Uzbekistan i przekształcenia jej w SCO. W rok później, na szczycie w St. Petersburgu, zadecydowano o utworzeniu RATS - Regionalnej Struktury Antyterrorystycznej.

Pierwotnym powodem powstania grupy szanghajskiej było zapewnienie szeroko rozumianego porządku i spokoju w Azji Środkowej. Rosjanie dążyli do powtórnego zdobycia wpływów w regionie, próbując powtórzyć model białoruski - uzależnić dane państwa od Moskwy, choć przy zachowaniu ich nominalnej niepodległości. W interesie Chin było, i nadal jest, zapewnienie dostaw ropy naftowej i gazu ziemnego z Azji Środkowej. Z kolei byłe republiki radzieckie chciały owe surowce do Chin jak najkorzystniej eksportować. Tak więc początkowe założenia grupy szanghajskiej skupiały się wokół dwóch kwestii: stworzenia nowej struktury międzynarodowej na obszarze dawnego ZSRR i intensyfikacji handlu surowcami.

Do zmiany akcentów doszło po 11 września 2001 roku. Przed atakiem na Afganistan, Amerykanie stworzyli sieć baz wojskowych, m.in. w Uzbekistanie, i zdobyli inicjatywę regionie. Od tej pory zauważalne jest przyspieszenie współpracy w ramach SCO, nakierowanej na przywrócenie Rosji i Chinom wcześniejszej pozycji w regionie. Jednocześnie Szanghajska Szóstka rozpoczęła własną działalność antyterrorystyczną. Założycielska Deklaracja SCO mówi o "potrójnym źle", z którym będzie walczyć: terroryzmie, separatyzmie i ekstremizmie. W praktyce chodzi o bardzo konkretne działania - zwalczanie separatystów czeczeńskich, muzułumańskich ekstremistów ujgurskich z chińskiej prowincji Xinjiang (Chiny starały się o ekstradycję Ujgurów, którzy zbiegli do Tadżykistanu i Kirgizji) oraz lokalnych grup terrorystycznych, takich jak Islamski Ruch Uzbekistanu.

Duch Szanghaju

Zapowiadane rozszerzenie doprowadzi zapewne do zmiany profilu organizacji. Wraz z wejściem w jej struktury Iranu i Pakistanu, zwiększy się rola państw muzułmańskich. Nowe podejście do kwestii islamu było omawiane na tegorocznym szczycie w Astanie. Prezydent Kazachstanu Nazarbajew poparł "propozycję prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa, by przebudować świat islamu". Mamy więc do czynienia z otwarciem się na ruch reformatorski w islamie i, jednocześnie, z wypowiedzeniem wojny mahometańskim fundamentalistom.

Wiele emocji wzbudziła kwestia rozszerzenia o Afganistan. Prezydent Putin powiedział, że "wszyscy jesteśmy zainteresowani normalizacją w Afganistanie, ale każde państwo musi spełnić pewne warunki, by stać się członkiem SCO". W kuluarach mówi się jednak, że prezydent Afganistanu Hamid Karzaj jest po prostu zbyt proamerykański. Póki co, zaproponowano jedynie stworzenia "grupy kontraktowej" łączącej Afganistan i SCO.

Od czasu pierwszego szczytu grupy, w wypowiedziach chińskich czy rosyjskich komentatorów pojawiło się pojęcie ducha Szanghaju, definiowane jako "wzajemne zaufanie, wzajemne korzyści, równość, konsultacje, poszanowanie dla odmienności cywilizacji i wspólny rozwój". Właśnie ten ostatni element stał się jednym z głównych obszarów współpracy. Pekin i Moskwa przeznaczają miliardy dolarów na pomoc dla państw Azji Środkowej. Jesienią 2004 roku Chiny i Kazachstan podpisały porozumienie o utworzeniu strefy wolnego handlu, obejmującej chińską prowincję Xinjiang i kazachski Khorgos. Jednocześnie podjęto decyzję o współpracy kazachskiego KazMuniGas z chińską, państwową China National Petroleum Corporation przy budowie ropociągu, łączącego Atasu (niedaleko Karagandy) i Ałaszankuo w Chinach.

Wschodnie NATO

Choć członkowie SCO deklarują, że ich organizacja to "partnerstwo, a nie sojusz", to coraz większego znaczenia nabiera militarny aspekt współpracy. Już jedno z pierwszych porozumień, zawarte w kwietniu 1997 roku na szczycie w Moskwie, dotyczyło redukcji sił zbrojnych na granicach. Idea walki z "potrójnym złem" wysunęła element wojskowy na pierwszy plan. Wystarczy zauważyć, że jedyne stałe organy, jakie istnieją w strukturze SCO, to Sekretariat i Regionalna Struktura Antyterrorystyczna. Organizacja popiera kampanię antyterrorystyczną w Afganistanie i stara się przeciwdziałać wykorzystywaniu internetu dla celów terrorystycznych. Po szczycie w Astanie, John Ordway, ambasador USA w Kazachstanie, zauważył, że "nacisk, jaki SCO kładzie na wspólną walkę z terroryzmem, jest tym, co nas łączy". Jednocześnie Deklaracja SCO podkreśla, iż działania grupy są skierowane przeciw przemytowi broni, nielegalnym migracjom i aktywności grup kryminalnych.

Czy SCO może przekształcić się w sojusz wojskowy? Oficjalna wersja brzmi: nie. Witalij Worobjow, rosyjski koordynator w Szanghaju, stwierdził: "Zmiana SCO w blok polityczny lub wojskowy wymaga rozwiązania SCO w obecnej formie", potem jednak dodał: "współpraca między agencjami obronnymi w ramach SCO może, i powinna, być rozwijana." Xu Tao, dyrektor Sekcji Studiów Euroazjatyckich przy Chińskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych, uważa, że "efektywne partnerstwo w dziedzinie bezpieczeństwa zawsze będzie nieodłącznym elementem mechanizmu kooperatywnego." Jak widać, wbrew politycznym deklaracjom, cele organizacji wręcz wymuszają współpracę wojskową. Poza tym współpraca militarna może bazować wyłącznie na porozumieniach czysto ekonomicznych. Przykład - eksport broni z Rosji do Chin osiągnął w ubiegłym roku wartość 2,3 mld USD.

Misja Pokojowa 2005

Pomimo braku powiązań sensu stricte wojskowych w ramach SCO, współpraca militarna dokonuje się równolegle do kontaktów szanghajskich. Najlepszym przykładem jest Misja Pokojowa 2005 - 8-dniowe chińsko-rosyjskie manewry na Płw. Szantuńskim, w których wzięło udział 10 tyś żołnierzy. Ich najbardziej zaskakującym elementem było użycie samolotów Tu-95MS i Tu-22M3, skonstruowanych do przenoszenia ładunków nuklearnych. Oficjalnie nie było żadnego związku między manewrami a SCO. Fakty świadczą jednak o czymś wręcz przeciwnym. Po pierwsze, członkom SCO pozwolono obserwować ćwiczenia. Co więcej, wrażenie potęguje wypowiedź ministra obrony narodowej Rosji, Iwanowa: "Myślę, że przyszłe rosyjsko-chińskie ćwiczenia wojskowe powinny objąć też innych członków SCO." Obydwa fakty sugerują, że istnieje wyraźny, choć nieoficjalny związek między MP2005 a grupą szanghajską.

Na nieszczęście dla reszty świata, SCO ma ambicje globalne. W tej chwili deklaruje się jako regionalny system bezpieczeństwa kooperatywnego. Jednak wypowiedzi głównych decydentów systemu szanghajskiego każą wierzyć w co innego. Generał Liang Guanglie, jeden z najwyższych rangą dowódców w Chińskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej, przewidywał, iż MP2005 pomoże "chronić pokój i stabilność w naszym regionie i na świecie." Na szczególną uwagę zasługują ostanie słowa: i na świecie. W podobnym tonie wypowiadał się na szczycie w Astanie wiceprezydent Mohammad-Reza Aref, mówiąc, że Chiny i Iran powinny rozszerzyć współpracę na poziomie regionalnym i globalnym.

SCO jest organizacją w początkowym stadium rozwoju, jednakże szybko rośnie w siłę i swym rozmachem może przyprawić zewnętrznych obserwatorów o zawrót głowy. W związku z tym trudno prorokować o jej przyszłości. Być może pozostanie skuteczną organizacją regionalną, wnosząc wielki wkład w walkę z terroryzmem. Jednak z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, iż górę wezmą ambicje globalne i ziszczą się słowa Władymira Awerina, wypowiedziane na antenie Radia Majak, iż "Rosja i Chiny mogą stworzyć wschodnią wersję NATO".

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl