Protest antyrządowy w Myanmarze

28-09-2007

Autor: Agata Kaczmarzyk - Pilipiuk

Co najmniej pięć osób zostało zabitych w byłej stolicy Birmy Rangunie podczas rozgramiania demonstracji antyrządowej w ostatnią środę. Wojsko przy pomocy pałek, gazu łzawiącego i pocisków próbowało nie dopuścić kilkudziesięciotysięcznego tłumu maszerujących mnichów i świeckich protestujących do najważniejszych świątyń buddyjskich w mieście.

W największej od 20 lat demonstracji antyrządowej w  Myanmarze (dawnej Birmie) zainicjowanej przez mnichów buddyjskich uczestniczyło w środę przeszło 100 tysięcy ludzi. Marsze protestacyjne rozpoczęły się 21 września i sukcesywnie przyciągały coraz większe rzesze birmańskiego społeczeństwa. W środowe popołudnie junta wojskowa zdecydowała się na użycie przemocy w celu rozgromienia marszów antyrządowych.

Protesty antyinflacyjne wszczęte 19 sierpnia przez politycznych aktywistów i członków partii Suu Kyi zachęciły mnichów do przyłączenia się do buntu.

Protest pokojowy mnichów rozpoczęła krótka demonstracja zorganizowana w piątkowe popołudnie z udziałem około 1500 duchownych. Następnego dnia około 2tys mnichów przeszło Aleją Uniwersytecką, by spotkać się w pobliżu miejsca zamieszkania Aung San Suu Kyi, przebywającej od maja 2003 w areszcie domowym.

W niedzielę, 23 września, ponad 10 tysięcy mnichów w szafranowych i purpurowych szatach przemaszerowało ulicami Rangunu do pagody Shwedagon w pokojowym proteście przeciwko birmańskiemu reżimowi wojskowemu.

Mnisi z różnych okręgów maszerowali ulicami miasta, by zebrać się tuż po południu w duchowym sercu Rangunu recytując wspólnie mantry. Pagoda Shwedagon – złota świątynia wznosząca się nad miastem jest nie tylko najważniejszym miejscem spotkań buddystów, ale również kojarzona jest z protestami antywojskowymi z 1988 roku kierowanymi przez Suu Kyi, laureatkę pokojowej nagrody Nobla, córkę bohatera niepodległościowego Birmy, Aung Sana. Również teraz stała się punktem docelowym wszystkich przemarszów.

W Birmie, gdzie 85% ludzi z przeszło 47-milionowego kraju to buddyści, mnisi, klasztory i świątynie utrzymywani są wyłącznie z datków społecznych i są całkowicie od nich zależne. Duchowni buddyjscy są najbardziej zorganizowaną instytucją po wojsku. Zawsze byli wpływową częścią birmańskiego społeczeństwa, a historia Birmy jest nacechowana interwencjami buddystów. Jeszcze przed kolonizacją mnisi buddyjscy odgrywali znaczącą rolę jako doradcy kształtujący sprawy wewnętrzne na dworach królewskich. Kiedy Birma stała się kolonią brytyjska, mnisi stworzyli ruch przeciwko zachodniemu imperializmowi. Aktywizacja polityczna nie ustała nawet po uzyskaniu niepodległości w 1948 roku i kontynuowana była wtedy, gdy kraj znalazł się pod panowaniem reżimu wojskowego po przewrocie w 1962 roku. Mnisi odegrali również wiodącą rolę w prodemokratycznym powstaniu z 1988 roku, krwawo stłumionym przez wojsko. Duchowni buddyjscy stali się również ofiarami brutalnej interwencji wojskowej w sierpniu 1990 roku, kiedy protestowali przeciwko odrzuceniu przez juntę wojskową wyników wyborów parlamentarnych. Opozycyjna Narodowa Liga na Rzecz Demokracji kierowana przez Aung San Suu Kyi pokonała wówczas prorządową partię, wskazując wyraźnie nieprzychylne władzy nastroje społeczne.

Organizacje antykryzysowe i ochrony praw człowieka wezwały sojuszników Birmy – Chiny, Indie i ASEAN do interwencji w celu zapobiegnięcia rozlewu krwi zwłaszcza, że w przeszłości junta nie powstrzymywała się przed brutalnym dławieniem pokojowych protestów.

Źródło zdjęcia: Wikimedia Commons.


Copyright by © 2006 by e-polityka.pl - Pierwszy Polski Serwis Polityczny. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.