Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Samotność Busha               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
23-06-2011

 

26-04-2011

 

19-04-2011

 

05-04-2011

 

29-03-2011

 

22-03-2011

 

08-03-2011

 

+ zobacz więcej

Samotność Busha 

05-01-2006

  Autor: Maciej Stańczykowski

Prezydent Bush przyjechał na niedawny szczyt przywódców 34 państw obu Ameryk, aby podpisać porozumienie dotyczące strefy wolnego handlu, zyskać poparcie dla wojny z terroryzmem i doprowadzić do całkowitej izolacji Kuby. Zamiast tego dowiedział się, że jest wyzyskiwaczem, imperialistą, a większość rządów Ameryki Południowej ma już dość amerykańskiej protekcji.

 

 

W Mar del Plata, gdzie odbywał się szczyt, prezydenta Busha powitało kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów prowadzonych przez 200 intelektualistów. Wśród nich laureat pokojowej Nagrody Nobla, Argentyńczyk Adolfo Perez Esquivel, argentyński reżyser filmowy Tristan Bauer, Diego Maradona oraz bośniacki filmowiec Emir Kusturica. Na alternatywny, zorganizowany przez związki zawodowe, partie lewicy i alterglobalistów "Szczyt Ludów", pofatygowała się przynajmniej na chwilę znaczna część polityków obecnych na oficjalnym szczycie. Jako gwiazda wieczoru wystąpił Hugo Chavez, który w zastępstwie starzejącego się Fidela Castro wyrasta na bohatera południowoamerykańskiej ulicy.

Prezydentowi Ameryki bardzo zależało, aby przywódcy 33 państw południowoamerykańskich podpisali wreszcie wspólny dokument, który wyznaczyłby datę zakończenia negocjacji nad utworzeniem Strefy Wolnego Handlu Ameryk - FTAA (Free Trade Area of the Americas). Nowa umowa miała zastąpić istniejący od 10 lat układ o wolnym handlu NAFTA, obejmujący USA, Kanadę i Meksyk. Już na wstępie przywódca Wenezueli oświadczył, że projekt FTAA to w istocie plan „nowej kolonializacji Ameryki Łacińskiej”. Zaś lewicowy przywódca Brazylii Luiz Inacio Lula da Silwą zapowiedział wraz z Argentyną ożywienie alternatywnego dla FTAA regionalnego bloku handlowego MERCOSUR. Okazało się, że nawet ci szefowie rządów, którzy wstępnie zgadzają się na porozumienie, uzależniają rozpoczęcie negocjacji od zmniejszenia przez USA subwencji na produkty rolne. Koniec końców szczyt Ameryk zakończył się jedynie opracowanym na szybko protokołem wzywającym do walki z biedą i wykluczeniem społecznym.

Ameryka Południowa ma już najwyraźniej dość neoliberalnej polityki, której jedynym widocznym efektem jest szybko rosnące rozwarstwienie, wzrost napięć społecznych i drastycznie pogłębiająca się bieda. Rządy wielu państw regionu mają też dość politycznej zależności od Waszyngtonu, o czym może świadczyć choćby fakt, że państwa wchodzące w skład Mercosur wzmacniają swoje więzy ekonomiczne z Europą i Chinami. Wiele państw latynoamerykańskich już wcześniej nie poparło wojny w Iraku. Nie zgodziły się także na dalszą politykę izolacji Kuby. Tu prezydent Bush może liczyć już tylko na głosy Hondurasu i Nikaragui. W efekcie władzę w regionie przejęli radykalnie lewicowi, otwarcie antyamerykańscy politycy. Do grona swoich sojuszników Bush nie może już zaliczyć nie tylko Wenezueli, Brazylii, Argentyny czy Chile. Na przewodnią rolę Waszyngtonu nie zgadza się także Urugwaj, rządzony przez konserwatystów Paragwaj oraz Boliwia, gdzie ostatnie wybory z poparciem 54% wygrał radykalnie lewicowy kandydat. Evo Morales, który zostanie pierwszym indiańskim prezydentem Boliwii, już zapowiedział zerwanie z antynarkotykową polityką poprzedniego rządu, która jego zdaniem, oznaczała jedynie prześladowania Indian. Podobnie, jak Chavez zapowiada nacjonalizację złóż gazu i rewizję kontraktów. O kierunkach polityki zagranicznej nowych władz niech świadczy fakt, że z pierwszą wizytą prezydent udał się do Fidela Castro, gdzie oświadczył, że jedynym terrorystą na świecie, jakiego zna, jest George W. Bush.

Powszechnie sądzi się, że inicjatorem i nieoficjalnym szefem rewolty jest Hugo Chavez. Wenezuelski przywódca dodatkowo rozwścieczył polityków w Białym Domu ujawniając, że poszukuję alternatywnych rynków zbytu dla swojej ropy, rezygnując przy tym z dostaw do USA. Wenezuela jest czwartym co do wielkości dostawcą ropy do USA. Odcięcie dopływu 1, 4 milionów baryłek surowca dziennie może spowodować gwałtowny wzrost jego cen. Amerykańskie służby przynajmniej teoretycznie nie są w stanie powstrzymać Chaveza. Ropa jest przetwarzana w rafineriach należących do Wenezueli i sprzedawana przez państwową firmę Citgo. Zainteresowanie wyraziły już Chiny. Ponadto Chavez zamierza przenieść rezerwy finansowe banku centralnego, czyli około 25 miliardów euro, z banków USA do Europy.

Politykom w Waszyngtonie pozostają jeszcze stare sprawdzone metody - zmiana władzy przez fizyczną likwidacje przywódcy. Do takich rozwiązań nawoływał w amerykańskiej telewizji popularny w USA kaznodzieja Pat Robertson, który uznał, że zamordowanie Hugo Chaveza jako człowieka stanowiącego "wielkie zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych" skutecznie zniechęci pozostałych do „występowania przeciw demokracji i wolności”.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę
  Wasze komentarze
 

  USA - IV Rzesza [ 3 ]

(~Poll, 24-04-2006 02:32)

Opis:

 

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl