Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Europa Środkowa i Wschodnia / Na kamienistej ścieżce               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
28-03-2009

 

23-03-2009

 

15-06-2008

 

07-06-2008

 

02-06-2008

 

01-06-2008

  Przedterminowe wybory w Macedonii

31-05-2008

  Jutro wybory parlamentarne w Macedonii

+ zobacz więcej

Na kamienistej ścieżce 

25-01-2006

  Autor: Kacper Szulecki

Budowanie poczucia wspólnoty, motywacji i narodowej dumy na historii nie jest niczym niezwykłym. Co innego jednak, gdy czasy potęgi, do których odwołuje się owo poczucie i duma, przypadają na czwarty wiek przed naszą erą. Tak właśnie jest w Macedonii – dumnej z Aleksandra Wielkiego i jego imperium, dumnej z niezwyciężonej Falangi i z tego, że kiedyś władza człowieka narodzonego gdzieś nad Wardarem sięgała od Nilu aż po Indus. Bez Aleksandra Macedońskiego ten kraj byłby kompletnie anonimowy – na jakąkolwiek markę musiałby pracować mozolnie, stopniowo – jak Słowenia, mógłby zwrócić na siebie uwagę świata w niezbyt wdzięcznych okolicznościach – jak Albania, lub zagubić się gdzieś w tej małości i anonimowości – niczym podobnych rozmiarów Mołdawia.

 

 

Macedonia to mały kraj ( 70tyś km kwadratowych, 2mln mieszkańców), górzysty, odcięty od morza. Z drugiej jednak strony pozorne wady można widzieć jako zalety – mała powierzchnia i populacja sprzyja konsolidacji, położenie – na odwiecznym szlaku handlowym, z Azji Mniejszej do Europy i z Zachodu oraz Północy do Grecji, jest do dziś poważnym atutem ekonomicznym, góry zaś stanowią strategiczna barierę dla potencjalnych napastników, ułatwiają obronę terytorium małymi siłami etc.

Transformacja ustrojowa i gospodarcza Macedonii nie była i wciąż nie jest zadaniem łatwym. Kiedy w 1991 roku Federacyjna Republika Jugosławii zaczęła się rozpadać, secesję ogłosiła Słowenia, potem Chorwacja, doszło do gwałtownej destabilizacji całych Bałkanów – nie tylko politycznego, ale również ekonomicznego. Pod koniec roku odłączyła się też Macedonia – najmniejsza i najsłabsza z nowopowstałych republik. Ta część federacji generowała jedynie 5% całego PKB byłej Jugosławii, korzystając przy tym bardzo na subwencjach i wsparciu rządu federalnego w Belgradzie. Jaka więc była sytuacja początkowa młodego państwa? Po pierwsze zamknęły się dla macedońskiego eksportu granice wszystkich pozostałych państw dawnej federacji, które, jak łatwo się domyślać, były przez wiele lat jej głównymi partnerami handlowymi. Jugosławia była czymś na kształt strefy wolnego handlu – po rozpadzie każda republika musiała szukać nowych rynków zbytu oraz negocjować z dawnymi partnerami nowe warunki wymiany. Z punktu widzenia Macedonii rynek wewnętrzny skurczył się z 20 do 2 milionów osób. Pierwszym szokiem ekonomicznym, o podłożu stricte politycznym, było zamrożenie rezerw walutowych Federacji w Banku Centralnym w Belgradzie – oznaczało to ni mniej ni więcej, że nowopowstałe banki centralne młodych republik nie posiadały żadnych rezerw. Cały system bankowy trzeba było stworzyć od nowa – do czego pierwszym krokiem była nowa waluta Republiki – Denar macedoński. W tym czasie wybuchła jednak wojna serbsko-chorwacka, potem wojna w Bośni, oba te konflikty pociągnęły za sobą ograniczenia handlowe nałożone na „nową” Jugosławię – Serbię i Czarnogórę – przez społeczność międzynarodową. Macedonia została wiec pozbawiona możliwości swobodnego handlu z najbliższym północnym partnerem, a także poważnie odcięta od partnerów zachodnioeuropejskich (w związku z zakazem tranzytu towarów przez terytorium Nowej Jugosławii). Niedługo potem rząd młodego państwa wszedł w konflikt z południowym sąsiadem – Grecją. Grecy nie chcieli przyznać Macedończykom prawa do nazwy kraju oraz symboli uznanych w nowej konstytucji za narodowe, gdyż, jak dowodzili, należą one do dziedzictwa helleńskiego. Punktem kulminacyjnym sporu było nałożenie przez rząd w Atenach embarga handlowego na Byłą Jugosłowiańską Republikę Macedonię w lutym 1994. Zamknięte od południa i północy granice, zmiana ustroju oraz niepokoje związane z wojną w regionie doprowadziły do spadku – i to ogromnego – PKB, które w 1995 roku wynosiło tylko 41% sumy z 1989 roku! Inflacja osiągnęła poziom dwucyfrowy – obniżenie jej do poziomu jednocyfrowego stało się doraźnym celem macedońskich ekonomistów. Przy braku rezerw walutowych zastosowano stały, oficjalny kurs wymiany. Wybrano też dobra i usługi podstawowe, których ceny ustalał rząd (było to ok. 25% wszystkich cen). Największy wpływ na obniżenie inflacji miała jednak zmniejszająca się podaż pieniądza – przestano go po prostu drukować w tak ogromnej ilości. Problem pojawił się na nowo gdy rząd pod wpływem lobby biznesowego zezwolił na pełną liberalizację płac. Sytuację udało się jednak opanować – to znaczy utrzymano inflację na poziomie dwóch procent, odnotowano za to (w 1993 roku) deficyt budżetowy na poziomie 14% PKB, 24% bezrobocie oraz obniżenie PKB o 7,5 %. W tym samym roku Macedonia stała się członkiem Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, co dało możliwości zewnętrznej pomocy w stabilizacji sytuacji makroekonomicznej.

 Kraj potrzebował przemian, właściwie wstrząsu, odnalezienia się w zupełnie nowej rzeczywistości. Pierwszym zadaniem, podobnie jak w innych państwach dawnego bloku socjalistycznego, była prywatyzacja. Rozpoczęto ją jeszcze w 1990 roku ustawą Rządu Federalnego – akcje przedsiębiorstw były sprzedawane ich pracownikom po cenach preferencyjnych. Rok później 67 dużych i średnich państwowych przedsiębiorstw było już spółkami akcyjnymi. Wraz z uzyskaniem niepodległości ustawa federalna straciła moc – na nowe prawo prywatyzacyjne trzeba było czekać do końca 1993 roku. Utworzono specjalną Agencję Prywatyzacyjną, która miała zatwierdzać każdy oddzielny przypadek – metoda prywatyzacji pozostawała w gestii władz danego przedsiębiorstwa, musiała jednak otrzymać zgodę Agencji. Wciąż jednak dominowały sytuacje skupu pakietów większościowych przez zarządców i pracowników firm, co w dłuższej perspektywie okazało się być fatalne dla macedońskiej gospodarki. Inwestycje kapitału zagranicznego, nie mającego szans na przejęcie całych przedsiębiorstw,  były najniższe w regionie – wynosiły tylko 0,9% PKB. Struktury spółek, których głównymi udziałowcami byli pracownicy spetryfikowały się, brakowało dobrego zarządzania, nie wprowadzano zasad ładu korporacyjnego. Brak kapitału zagranicznego oznaczał też brak nowoczesnych technologii i know-how. Prywatyzacja wewnętrzna była największym błędem popełnionym w procesie transformacji w Macedonii. Dziś wydaje się to być oczywiste, jednak sama idea wykupu akcji przez najbardziej zainteresowane grupy – pracowników, nie jest z gruntu zła. Problem pojawia się gdy państwo jest tak młode, wrażliwe i nieprzygotowane. W Macedonii zabrakło odpowiednich struktur, instytucji, silnej giełdy. Zabrakło też systemów kontroli. Pracownikom zależało tylko i wyłącznie na zachowaniu miejsc pracy – kosztem rozwoju firm, menedżerowie zaś odkryli, iż generowanie zysku i zarabianie na dywidendach nie jest tak opłacalne jak spekulacje udziałami i produktami – głównie sprzedawanie ich po cenach niższych od rynkowych rodzinie i znajomym. W 2004 roku 60% PKB było wytwarzać przez sektor prywatny. Te dane mogą być zwodnicze – większe obroty mają przedsiębiorstwa założone już jako prywatne, kierowane zgodnie ze światowymi standardami, podczas gdy przedsiębiorstwa sprywatyzowane w większości mają obroty niższe nic w 1994 roku. Władze kraju wciąż wydają się nie zauważać jak istotne jest wprowadzenie przemyślanych przepisów dotyczących instytucji finansowych i organów kontroli. Fakt ten, oraz przyjęta droga prywatyzacji, wskazywane są jako podstawowe błędy, które doprowadziły do niepowodzenia całego procesu.

Proces prywatyzacji jest związany z dwiema innymi ważnymi kwestiami – korupcją i przyciąganiem kapitału zagranicznego.Według Globalnego Barometru Korupcji Transparency International  87.9% Macedończyków uważa, że korupcja wpływa w dużym stopniu na pogorszenie się warunków dla biznesu w tym kraju. W rankingu korupcyjnym Macedonia plasuje się na 97 miejscu – co oznacza, że w 96 ze 145 badanych krajów stwierdzono niższy poziom korupcji. Również OBOR podkreśla ten problem wymieniając reformę sądownictwa i ustawy antykorupcyjne jako jedno z czterech podstawowych zadań dla władz macedońskich. Jak dotąd żadne poważne kroki nie zostały przedsięwzięte. Możemy spekulować na temat przyczyn, ale uwikłanie sfer rządzących w działalność poza polityczną, powiązania między partiami i biznesem, zawsze prowadzą do ogólnokrajowej korupcji oraz, co oczywiste, niechęci do zmiany takiego stanu rzeczy. Dlatego też blisko jedna czwarta Macedończyków pytanych o to, w jakiej sferze zlikwidowaliby korupcje, gdyby mogli uczynić to przy użyciu ‘czarodziejskiej różdżki’, wymienia politykę.

Jak już wspomniano wyżej przyciąganie kapitału zagranicznego nie było i nie jest mocną stroną macedońskich przedsiębiorstw. Rząd stosuje różne formy zachęty – głównie ulgi podatkowe i tanie kredyty. Sprawa jest poważna gdyż tylko spore inwestycje zagraniczne mogą pomóc w zmniejszeniu 37 procentowego bezrobocia. Aby przyciągnąć kontrahentów z zagranicy najważniejsze jest budowanie choćby wrażenia stabilności, bezpieczeństwa i spokoju wewnętrznego – ekonomicznego, społecznego i politycznego. Naród macedoński na swej drodze transformacji napotykał jednak wciąż coraz to nowe przeszkody, przez ostatnie piętnaście lat całkowita stabilizacja nie była możliwa.

Wydawało się, iż wszystko jest już na dobrej drodze – Macedonia pod koniec lat 90tych, w szczególności w 1998 roku, wychodziła na prostą, rząd przeprowadzał reformę liberalną i sztywną politykę fiskalną zgodnie z zaleceniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. W 1999 roku rozgorzał konflikt w Kosowie. Spowodował nie tylko destabilizację polityczną w regionie – 350 000 uchodźców albańskich, którzy przekroczyli granicę Macedonii, w ciągu miesiąca zwiększyło jej populację o 17%. Słaby system socjalny republiki załamał się kompletnie w tej kryzysowej sytuacji, a wskaźnik inwestycji per capita – i tak najniższy w regionie – obniżył się dodatkowo w związku z utratą zaufania inwestorów. Macedońską gospodarkę dobiły sankcje nałożone ponownie na Jugosławię. Rekordowy wzrost gospodarczy z roku 1998, 5%, zmalał do około 1% by ustabilizować się w momencie wygaśnięcia konfliktu na poziomie 2,7%. W tym czasie doszedł jeszcze problem spłaty zadłużenia zagranicznego (obecnie szacowanego na 1,9 miliarda dolarów). Termin zawieszenia długu wobec członków Klubu Paryskiego miał minąć w kwietniu 2000 roku. Udało się dość szybko osiągnąć porozumienie w sprawie przedłużenia okresu spłaty. Z początkiem roku 2001 gospodarka macedońska znów zaczęła się rozwijać, pojawiły się oznaki dynamicznego wzrostu. Wtedy niestety doznała kolejnego – piątego już wstrząsu, tym razem wewnętrznego – etnicznej wojny domowej we wschodniej części kraju. Stronami konfliktu były mniejszość (stanowiąca we wschodnich wsiach i miasteczkach znaczną większość) albańska oraz rząd republiki. Wskaźniki makroekonomiczne po raz kolejny robiły się alarmujące – inflacja wzrosła do 5,5% zaś wzrost gospodarczy obniżył się o 4,5% czyli praktycznie do zera. Przedwojenny plan uzgodniony z MFW przestał być aktualny – w styczniu 2002 roku wszedł w życie kolejny, którego postanowienia, zwłaszcza dotyczące ograniczania deficytu budżetowego okazały się zbyt trudne do realizacji. W marcu 2002 odbyła się w Brukseli konferencja BŚ i Komisji Europejskiej, na której uzgodniono sumę pomocy finansowej dla kraju, opiewająca na 275 milionów dolarów. Mobilizacja rządu dotycząca sztywnej polityki fiskalnej, cięć budżetowych oraz stabilnej polityki monetarnej została nagrodzona większym zainteresowaniem potencjalnych zagranicznych darczyńców i pożyczkodawców. Jednym z kosztów ukierunkowania rządu na walkę z deficytem (osiągnął w 2003 roku poziom 1,1% PKB) jest wzrost bezrobocia do gigantycznego poziomu 37%. Biorąc pod uwagę słabą politykę socjalną Macedonii możemy sobie tylko wyobrażać trudności z jakimi borykają się nie mogący znaleźć pracy obywatele kraju.

Obecnie głównym celem polityki państwa jest zwiększanie wzrostu gospodarczego i przyciąganie kapitału zagranicznego – w czym rządzący widzą jedyną receptę na walkę z nędzą i bezrobociem.

Trudno mówić o sukcesach macedońskiej transformacji jeśli wiemy, iż bezrobocie w tym kraju od dwunastu lat nie spadło poniżej 20% i że liczba inwestycji zagranicznych wciąż jest najniższa w regionie. Możemy co najwyżej umieć usprawiedliwić te sytuację, gdyż Macedończycy, jak żaden chyba inny naród na Bałkanach, cierpieli z powodu wstrząsów, które miały swoje epicentra w krajach ościennych i na które sami nie mieli wpływu. Trzeba też powiedzieć, że dotychczasowe starania rządu w kwestiach newralgicznych dla inwestorów zagranicznych (korupcja, ład korporacyjny, prywatyzacja kluczowych gałęzi gospodarki) były niewystarczające. Macedonia ma za sobą długą i kamienistą ścieżkę – ale droga jak okiem sięgnąć nie robi się wcale mniej wyboista, jeszcze wielu trudnościom trzeba będzie stawić czoła zanim osiągnie się upragniony dobrobyt.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl