Liczenie głosów zaczęło się w niedzielę w moskiewskim lokalu wyborczym.
Na podstawie wyników z 92% okręgów wyborczych, Putinowska “Jedna Rosja” zdobyła 63,2% głosów – według Centralnej Komisji Wyborczej. Taki wynik wystarczałby do uzyskania większości w Dumie, niższej izbie rosyjskiego parlamentu – jak stwierdził lider partii Borys Gryzłow.
"Te wybory są potwierdzeniem, iż Władimir Putin jest liderem narodowym kraju i że rosyjscy wyborcy popierają kurs, którym podążał przez ostatnie osiem lat” – mówi Gryzłow.
W Dumie zasiądą prawdopodobnie także trzy inne partie. Według poniedziałkowych wyników opozycyjna Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej zdobyła 11.7 % głosów, nacjonalistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji - 8.4 %, a pro prezydencka Sprawiedliwa Partia 8%.
Putin startował z pierwszego miejsca w swojej partii, co gwarantuje mu zasiadanie w parlamencie. Niedziela pokazuje, iż Jedna Rosja pozwoli prawdopodobnie prezydentowi rozszerzyć wpływ na politykę państwa po zakończeniu kadencji prezydenckiej w 2008 roku, prawdopodobnie jako premierowi.
Rosyjski prezydent, któremu krytycy zarzucają ograniczanie swobód politycznych i ograniczanie mediów powiedział, iż rozważy objecie funkcji premiera o ile jego partia odniesie w wyborach spektakularne zwycięstwo. Putin piastował już tę funkcję w 1999 roku zanim prezydent Borys Jelcyn mianował tego byłego oficera KGB swoim następcą.
Putin został wybrany na następcę Jelcyna w 2000 roku oraz na drugą kadencję w 2004.
Pozostałe siedem partii startujących w wyborach, w tym prozachodnie partie liberalne, nie przekroczyły siedmioprocentowego progu wyborczego.
Jednak lider Partii Komunistycznej Gienadij Zuganow powiedział dziennikarzom, że jego partia kwestionuje wstępne wyniki wyborów. Dodał, iż partia planuje przeprowadzić własne liczenie głosów. Zaznaczył, iż jego partia mogłaby przemierzyć kraj z falą protestów przeciwko stronniczemu liczeniu głosów.
Niezależny obserwatorzy wyborów twierdzą, iż przeszkadzano im w ich pracy. Donoszą także o dużej liczbie urzędników, którym nakazano poprzeć rząd.
Biały Dom wezwał rosyjskie władze do przeprowadzenia dochodzeń w sprawach wyborczych nieprawidłowości. Amerykańscy politycy wyrazili zaniepokojenie zastraszaniem opozycji oraz nieodpartym wrażeniem mediów “należących do władzy”, „działających na rzecz” partii Putina –powiedział rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa Gordon Johndroe.
Lider opozycji Gary Kasparow, arcymistrz szachowy, osadzony na pięć dni w wiezieniu za przewodnictwu nielegalnej demonstracji w listopadzie powiedział, że Putin i jego sprzymierzeńcy “gwałcą demokrację”.
"Kampania wyborcza była całkowicie zdominowana przez władzę oraz Jedną Rosję. Bardziej lub mniej, ale Rosja przybliżyła się obecnie w kierunku łagodnej wersji dyktatury jednopartyjne” –powiedział Kasparow, którego Inna Rosja została zdyskwalifikowana przez urząd wyborczy.
Rzecznik Kremla Dmitrij Peskow odrzuca te zarzuty, argumentując, iż nawet “marginalne” partie miały możliwość uczestniczyć w kampanii.
"Mieliśmy wolną i demokratyczną kampanię. A fakt, iż według nieoficjalnych na razie wyników trzy lub cztery partie wejdą do parlamentu, pokazuje, że wybory były prawdziwym wyścigiem. Wyścigiem, którego unikatową cechą było przewodnictwo jednej partii – Jednej Rosji” – powiedział Peskow CNN.
Podczas kampanii Putin opisywał przeciwników jako “szakali żywionych przez zagranicę” i dodawał, iż Rosja nie będzie tolerować manipulacji z zagranicy.
Skrajnie konserwatywny Władimir Żyrinowski, lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji powiedział, iż jest zadowolony ze wstępnych wyników wyborów. Dodał, iż oczekuje uzyskania trzynastoprocentowego wyniku po podliczeniu wszystkich głosów.
Natomiast lider Sprawiedliwej Partii - Siergiej Mironow powiedział, iż jego partia zgłosi projekt ustawy wydłużający kadencję prezydencką. Jednak taka zmiana wymagałaby zmiany rosyjskiej konstytucji, czego
według Gryzłowa nie poprze Jedna Rosja.
Tłumaczenie: Andrzej Kaniewski