Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Karta praw niezgody               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
17-06-2006

  Koniec unijnego szczytu

20-01-2011

  Leczenie bez granic

29-11-2010

 

06-11-2010

 

08-09-2010

  Platforma listy pisze

23-08-2010

 

11-04-2010

 

+ zobacz więcej

Karta praw niezgody 

07-01-2008

  Autor: Artur Budny

Nie tak dawno, bo 13 grudnia, wszystkie 27 państw członkowskich Unii Europejskiej podpisało w Lizbonie Traktat Reformujący. Otóż ten dokument o tajemniczej nazwie jest niczym innym, jak po prostu nową konstytucją Unii Europejskiej, której to zresztą próbę wprowadzenia podjęto kilka lat wcześniej z negatywnym skutkiem. Fiasko poprzedniej inicjatywy wprowadzenia nowej konstytucji wynikało z szerokiej obawy przed daleko posuniętymi reformami rzekomo w niej zawartymi. Faktycznie konstytucja ta była w swoim kształcie daleka od tego, by można ją było nazwać wielką reformą, ale nie od dziś wiadomo, że skłonność społeczeństwa do zagłębiania się w szczegóły problemu, o którym się dyskutuje nie jest zbyt duża.

 

 

Niemniej jednak słowo "konstytucja" na tyle skutecznie odstraszyło, iż sprawa przycichła. Gdy pomysł ten powrócił, wyciągając wnioski z poprzedniej porażki, tym razem konstytucję zastąpiono wyrażeniem "traktat reformujący" i wszyscy z uśmiechami na twarzach gremialnie podpisali nowy dokument.

Ci, którzy spodziewali się, że Unia zmieni się radykalnie w momencie jego podpisania mogą czuć się zawiedzeni, Ci, którzy obawiali się utraty suwerenności mogą spać spokojnie. W rzeczywistości zasady funkcjonowania europejskiej wspólnoty nie ulegną drastycznym zmianom, a zwykli obywatele nie odczują ich właściwie w ogóle. Swoją drogą bardzo interesujące są głosy wołające "To zdrada! Zostaliśmy pozbawieni niepodległości!".

Takie opinie dość wyraźnie pokazują, że część ludzi żyje w zupełnie innym świecie, nie mając prawdopodobnie pojęcia czym jest Unia Europejska oraz jakie są jej cele i założenia. Trzeba też zaznaczyć, przyznając im jednak trochę racji, że ową wielką suwerenność, w obronie której Ci ludzie stają, straciliśmy w pewien sposób 1 maja 2004 roku podpisując traktat akcesyjny. Dodajmy jednak, iż odbyło się to za zgodą większości Polaków, a dziś mamy z tego wymierne korzyści.

Nie na tym jednak pragnę się skupić. W cieniu wielkiej reformacji i całego traktatu pozostaje jeszcze pewien akt, który wywołał (w Polsce) znacznie więcej kontrowersji i zamieszania. Mowa tu o Karcie Praw Podstawowych. Karta Praw Podstawowych to dokument, w którym najogólniej mówiąc spisane zostały różnego rodzaju prawa, wolności, jakie posiadają, a przynajmniej powinni posiadać obywatele Unii Europejskiej. Podpisanie Karty, mimo iż nie obowiązkowe, zdawało się być jedynie formalnością. Pierwsza wyłamała się Anglia. Naszym zaprzyjaźnionym wyspiarzom nie podobał się zapis o związkach zawodowych, więc postanowili nie podpisywać dokumentu. Nie dziwi to aż tak bardzo, ponieważ od dawna wiadomo, że Anglia ceni sobie swoją odrębność od reszty kontynentu, czemu daje wyraz chociażby w niegodzeniu się na zmianę waluty.

Następna w szeregu wystąpiła Polska, mimo iż wszystko zapowiadało się inaczej. Rząd Jarosława Kaczyńskiego otwarcie deklarował, że Karty nie podpisze. Nie ukrywał też, że swoją decyzję podjął z pomocą Kościoła Katolickiego. Przyszły jednak wybory i rząd się zmienił. Nowy premier na krótko przed zakończeniem kampanii wyborczej nie tylko deklarował podpisanie Karty, ale wręcz przekonywał ustępującego premiera, że jej podpisanie nie oznacza spełnienia obaw, które premier Kaczyński do niej żywił.

Nie minęły dwa miesiące, a nowo wybrany prezes Rady Ministrów zdanie zmienił. Inni politycy partii rządzącej również unikają udzielania wywiadów w tym temacie. Co takiego się stało? Głos ponownie zabrali biskupi oświadczając, że Karta Praw Podstawowych jest swoistą legalizacją eutanazji, aborcji i małżeństw homoseksualnych. W tym momencie po raz kolejny śmiem wątpić, czy zainteresowani przeczytali to, o czym mówią. Karta Praw Podstawowych w rzeczywistości jest zbiorem zapisów, które po części znajdują się w istniejących konstytucjach państw europejskich. Nie ma w niej takich słów jak aborcja, eutanazja czy małżeństwa homoseksualne. Karta Praw Podstawowych ma na celu ujednolicenie zasad życia społecznego w całej Unii Europejskiej. Zawiera ona m. in. zapisy o zakazie stosowania kary śmierci, zakazie praktyk, których celem jest selekcja osób, zakazie klonowania, zakazie niewolnictwa, zasady bezpieczeństwa osobistego, prawa do zawarcia małżeństw według ustaw KRAJOWYCH (przypominam, że w naszej konstytucji jest napisane, że małżeństwo tworzy kobieta i mężczyzna), prawo swobodnego wyboru religii, równości płci, dostępu do informacji i wiele, wiele innych praw, które pod żadnym względem nie załamują dotychczasowego porządku.

Moim celem nie jest absolutnie atak na rząd, ani też atak na Kościół. Chcę zwrócić uwagę na to, że mniejsze czy większe konflikty na tej linii istnieją w Polsce od dawna, rozstrzygane zazwyczaj po myśli tego drugiego. Czasem ten konflikt przybiera formę otwartego nacisku (Jarosław Kaczyński wspominał coś kiedyś o jakichś oligarchach…). Cały problem polega na tym, że takie nasze wewnętrzne spory rzucają na nas bardzo niekorzystne światło w całej Unii Europejskiej. Takich sytuacji przez ostatnie lata było znacznie więcej i nieraz członkowie Unii nie potrafili zrozumieć, co się dzieje. Skoro jesteśmy dużym europejskim państwem, aspirującym do tego, by Europa się z nami liczyła, skoro jesteśmy wreszcie członkami europejskiej wspólnoty, musimy respektować jej decyzje i nie wykorzystywać każdej możliwej okazji do ich odrzucenia, zwłaszcza, że nie są one pod żadnym względem pogwałceniem jakichkolwiek wartości. W taki sposób, miast stawać się nowoczesnym europejskim krajem, zbaczamy na niechlubną drogę zaściankowości i niezgody.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę
  Wasze komentarze
 

  [ 1 ]

(~krzyc, 07-01-2008 19:39)

Opis:

 

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl