Kazimierz Marcinkiewicz przeprosił wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni nazwaniem przez niego „gabinetu cieni” PO – „cieniasami”. Premier stwierdził, że zacytował tylko słowa własnego syna. „Wszystkich, których to dotknęło, bardzo serdecznie przepraszam.
Nie wiem tylko, dlaczego dotknęło i czego dotknęło” – zaznaczył premier. Marcinkiewicz dodał, że gabinet cieni jest różnie nazywany w różnych miejscach. Jego zdaniem „poczucie dobrego humoru czasami, nawet w polityce w tych trudnych, wzajemnych relacjach jest potrzebne”. Premier odniósł się do tej kwestii podczas przedstawiania polityki swojego rządu w minionych stu dniach.
Kazimierz Marcinkiewicz nazwał podczas wtorkowej konferencji „gabinet cieni” PO „cieniasami”. Jak później stwierdził było to tylko przejęzyczenie. Politycy Platformy Obywatelskiej ocenili, że premierowi puszczają nerwy. Rokita podkreślił, ze Marcinkiewicz „nie wystawia sobie dobrego świadectwa, używając młodzieżowo wulgarnych epitetów".