Prawie 32 tysiące policjantów pilnowało, by prawie 3 tysiącom gości szczytu nic się nie stało. Bukareszt zamienił się w oblężoną twierdzę a poruszanie się po mieście bez specjalnej przepustki było ograniczone do minimum. Doświadczyli tego dziennikarze, którzy utknęli w półtoragodzinnym korku w centrum miasta.
Szczyt odbył się w drugim co do wielkości budynku na świecie – ogromnym Pałacu Parlamentu, dawniej znanym jako Dom Ludowy. Pałac, ukochane dziecko rumuńskiego przywódcy Nicolae Ceausescu, powstał w latach 1984-1989. Zaprojektowany, by pomieścić wszystkie instytucje komunistycznego aparatu Rumunii, pałac ma prawie 84 metry wysokości i ponad 1000 pomieszczeń. Dziś mieści się tam, m.in. rumuński parlament czy sale wystawowe. Utrzymanie pałacu kosztuje Rumunów ponad 8 milionów euro rocznie.
Przywódcy państw członkowskich NATO obradowali w pałacu przez niespełna 3 dni czując za plecami ducha Ceausescu. Szczyt miał być demonstracją jedności i podsumowaniem ośmioletniej kadencji prezydenta George’a Busha. To właśnie amerykański prezydent, któremu wtórowali prezydent Kaczyński czy Adamkus, aktywnie apelował do szefów państw i rządów obecnych w Bukareszcie o nadanie Ukrainie oraz Gruzji Planu Działań na Rzecz Członkostwa – pierwszego kroku na drodze reform prowadzących do uzyskania członkostwa w Sojuszu. Sprzeciwiły się temu państwa tzw. Starej Europy, głównie Francja i Niemcy, a także – jak podaje rosyjska Niezawisimaja Gazieta – Włochy, Węgry, Belgia, Holandia i Luksemburg. Nie pomógł list wysłany kilka dni przed spotkaniem przez prezydenta Kaczyńskiego, ani obecność prezydenta Juszczenki i Saakashvilego. Niemniej, jak podkreślił na konferencji prasowej sekretarz generalny Sojuszu Jaap de Hoop Scheffer, Ukraina i Gruzja otrzymały deklarację, że mogą stać się członkami NATO. Cieszył się prezydent Juszczenko, Saakashvili podkreślał, że pierwszy raz w historii wszyscy członkowie NATO zgodzili się, że oba kraje będą w Sojuszu.
Zaproszenie do NATO otrzymały Albania i Chorwacja, które z powodzeniem dokonały reform politycznych i militarnych. Ze łzami w oczach o wielkim cudzie miał mówić albański premier Sali Berisha. Wielkim przegranym była Macedonia, która przez weto Grecji nie została zaproszona do członkostwa w Sojuszu. Grecy nie uznają konstytucyjnej nazwy Republiki Macedonii, twierdząc, że nazwa ta należy się wyłącznie greckiej Macedonii a Była Jugosłowiańska Republika Macedonii rości sobie pretensje terytorialne do greckich ziem. Oliwy do ognia dodał fakt pojawienia się w Macedonii billboardów z grecką flagą, na której zamiast krzyża pojawiła się swastyka.
NATO podkreśliło swoje zaangażowanie w misję ISAF w Afganistanie. Samą misję określono jako priorytet Sojuszu. Wizja Sojuszu co do Afganistanu opierać się ma na 4 filarach: długoterminowym zaangażowaniu, wsparciu dla lokalnych władz afgańskich, połączenie cywilnych i wojskowych wysiłków społeczności międzynarodowej w celu polepszenia sytuacji oraz wzmocnienie współpracy z sąsiadami Afganistanu, w szczególności zaś z Pakistanem.
Prezydent Sarkozy zapowiedział wysłanie dodatkowych 700 żołnierzy do Afganistanu oraz zapowiedział powrót Francji do struktur militarnych NATO po 42 latach nieobecności. W 1966 roku prezydent de Gaulle podjął decyzję o wyjściu ze struktur militarnych na znak protestu przeciwko amerykańskiej dominacji. Francja oraz Niemcy będą w przyszłym roku gościć jubileuszowy szczyt Sojuszu.
Sojusz poparł rozmieszczenie elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej na terytorium Czech i Polski i zlecił ekspertom opracowanie planów połączenia systemu amerykańskiego z NATO-wskimi elementami obrony antyrakietowej.
Swój dzień miał także ustępujący prezydent Rosji Władimir Putin, który na konferencji prasowej apelował o otwartość i uczciwość w dialogu Rosja-NATO. Putin, podkreślając negatywny stosunek Rosji do ewentualnego rozszerzenia Sojuszu o Ukrainę i Gruzję, zadeklarował gotowość do udostępnienia terytorium swojego kraju siłom NATO w celu dokonywania dostaw humanitarnych na terytorium Afganistanu. Putin nie omieszkał także zareklamować swojego następcy Dimitrija Miedwiediewa jako stabilnego kontynuatora dotychczasowej rosyjskiej polityki zagranicznej.
Rumuński prezydent Traian Basescu podsumowując szczyt powiedział, że NATO powróciło do planu z lat 90-tych, czyli do rozszerzenia. „Dziś geografia, czy historia niczego nie determinują. Każde państwo ma prawo wyboru. Potrzebujemy Macedonii, by zapewnić stabilność w regionie”. Basescu pogratulował także prezydentom Juszczence i Saakashvilemu deklaracji ze strony szefów państw i rządów.
Zdjęcia: Marcin Łapczyński