Oglądając ostatnie sejmowe doniesienia, zarówno ja jak i inni widzowie, byłem świadkiem dość dziwnego zachowania posłów na sejm. Zachowania, które jak się wydaje, są bardzo dalekie od przyjętych norm politycznego „sovoir - vivre’u”. Jedni buczeli, inni krzyczeli, jeszcze inni uderzali otwartymi dłońmi w swoje pulpity, starając się zagłuszyć występującego na mównicy posła. Czy faktycznie przystoi w taki sposób zachowywać się przedstawicielom Narodu – „mężom stanu”, demokratycznie wybranym dzięki głosom swoich wyborców, w tak ważnym miejscu jakim jest Sejm? Oczywiście nie.
Kultura polityczna to całokształt indywidualnych postaw i orientacji politycznych uczestników danego systemu. Określana jest mianem sfery subiektywnej, leżącej u podstaw wszelkich działań politycznych i nadającej im znaczenie.
Budują ją określone, konkretne elementy składające się na postawę polityka. Jest to między innymi: zainteresowanie i wiedza o polityce, wiedza na temat zasad funkcjonowania systemu politycznego i jego instytucji, ocena zjawisk politycznych a także kulejące w naszym kraju wzory zachowań w sferze polityki a także wypróbowane typy działań politycznych.
Dość często wspomina się także o tym, iż kształtuje się w długotrwałym procesie historycznym. Kultura polityczna jest zatem sposobem zachowania politycznego, stopniem udziału w życiu politycznym kraju oraz przede wszystkim w formie, której realizuje się interes narodowy. Ogólnie przyjmuje się, iż poziom kultury politycznej zależy od stopnia rozwoju systemu politycznego oraz jego społeczeństwa.
Dość często zdarza się, że jej szczątkowe formy występują w systemach, które są w trakcie transformacji ustrojowej. Wszystko, oczywiście jednak zależy od „reformowalności” członków klasy politycznej.
Polska nie uchodzi za kraj, w którym kultura polityczna stoi na wysokim poziomie, jednakże, co należy napisać, nie jesteśmy na samym dnie. Porównując nasz kraj z innymi, w dalszym ciągu dają osobie znać rażące niedoskonałości widoczne w wulgarnym języku, wzajemnym obrażaniu się, braku szacunku dla przeciwnika czy , jak ostatnio widzieliśmy, uderzaniu w pulpity w celu zagłuszenia mówiącego. Jest to naturalnie powód do wstydu. Na tle takich krajów jak Niemcy, Holandia, Francja wypadamy blado. Jednakże, obserwując to, co się dzieje w krajach takich jak Tajwan czy Meksyk, z wielką ulgą możemy odetchnąć i podziękować naszym parlamentarzystom, że nie używają pięści do argumentowania swoich racji. Choć bardzo bliscy byliśmy tego podczas okupowania sejmowej mównicy przez byłego wicepremiera Andrzeja Leppera, który wraz ze swoimi partyjnymi kolegami i koleżankami walczył o prawo do głosu. Co ciekawe odbyło się to niedługo po tym jak poseł Ligi Polskich Rodzin Gabriel Janowski, został siłą wyprowadzony z Sejmu przez straż marszałkowską za stosowanie podobnej praktyki. Przez ponad dziesięć godzin blokował mównicę sprzeciwiając się rządowym planom sprzedaży firmy STOEN. Czyżby posłowie wzorowali się na zasadzie liberum veto z czasów Polski szlacheckiej?
Można to tłumaczyć w inny sposób, że nawet najlepsi mogą mieć słabszy dzień. Politycy to w końcu tylko ludzie. Przykład chociażby premiera Wielkiej Brytanii Gordona Browna, zwracającego się w ogniu dyskusji do swoich oponentów per „fuckers”. Takie zachowania są jednak rzadkością i nie należą do standardów brytyjskiej polityki o czym musimy pamiętać. Tam nie ma praktyki wychodzenia na mównicę z transparentami, na których widnieją hasła typu „Protest głodowy. Tu nie można mówić wszystkiego”, tak jak trzy lata temu zrobił poseł Zbigniew Nowak.
Kultura polityczna, jak każda inna ewoluuje i zmienia się. Możemy być zadowoleni, iż takie zachowania jak okupowanie mównicy czy przykuwanie się do kaloryfera, nie weszły na stałe w katalog zachowań naszych przedstawicieli. Warto jednak, zamiast pocieszać się gorszymi od nas, patrzeć i czerpać przykłady z tych, którzy są od nas lepsi.
Przekaz wartości i wzorców zachowań czerpmy tak więc z innych krajów. Zamiast powtarzać ich błędy, korzystajmy z odpowiedzi, jakie daje nam historia ich transformacji kultury politycznej. Każda demokracja w dobie przemian ustrojowych przeżywała różnego rodzaju kryzysy. Lepiej rozwinięte kraje europejskie, kiedyś także były w tym samym punkcie, w którym dzisiaj jest Polska. Poradziły sobie z problemami, a w tym także z niskim poziomem kultury politycznej.
Wypracowały własny model, dzięki któremu praca ich parlamentów stoi teraz na wysokim poziomie. Warto, aby nasi politycy zwrócili na to uwagę i poszli ich śladami.
To, oprócz poprawienia estetyki prac parlamentu, może także zjednać dodatkowo sympatię wyborców i poprawić bardzo słaby wizerunek posła jako osoby pracowitej, rzetelnej, uczciwej a przede wszystkim ugodowej i potrafiącej rozmawiać. Nic do stracenia, wiele do zyskania.
Zatem, jak powiedział klasyk „Wolni ludzie, tworzyć czas”.