„Co dalej?”, czyli krótko o przyszłości

17-08-2008

Autor: Andrzej Gwarda

Cały czas... ...mamy do czynienia z niekończącymi się działaniami wojennymi. Kres wojny jest coraz bardziej mglisty i chyba nieosiągalny przy obecnym zaangażowaniu świata zewnętrznego. Wojska rosyjskie z dnia na dzień zajmują kolejne gruzińskie miasta, niszczą kolejne bazy wojskowe oraz przyzwalają na rabowanie dobytku gruzińskiej ludności cywilnej. Ta, pozbawiona dachu nad głową szuka schronienia w stolicy swojego kraju, Tbilisi. Dalsza eskalacja konfliktu doprowadzi do przeludnienia miasta i w rezultacie może stać się przyczyną poważnych napięć społecznych na tle politycznym.


I chyba o to bezpośrednio chodzi Rosjanom. Systematyczny marsz oraz konsekwentne okrążanie Tbilisi budzi podejrzenia chęci wywołania chaosu społecznego wśród Gruzinów. To ich niezadowolenie oraz zniecierpliwienie postawą Zachodu (który przy blokadzie morskiej Gruzji i tak ma niewielkie możliwości manewrowania) ma się okazać gwoździem do politycznej trumny Micheiła Saakaszwilego. Nieskuteczny i nie potrafiący poradzić sobie z kryzysem prezydent może zostać zmuszony do ustąpienia ze stanowiska. Solidarność państw Europy Wschodniej chyba jest niewystarczającą i nieprzekonywującą ofertą pomocy z tamtego regionu świata.

Moskwie zależy na tym, aby w oczach opinii międzynarodowej nie uchodzić za napastników, dążących do bezapelacyjnej kapitulacji wroga oraz nie odstraszać kolejnych partnerów i sojuszników. Strategia Rosjan, może okazać się w efekcie dużo lepszym rozwiązaniem dla regionu niż bezpośrednia militarna agresja Gruzji na Osetię Płd. W sytuacji ciągłego strachu paraliżującego społeczeństwo gruzińskie, ograniczających się jedynie do dyplomatycznego wsparcia USA i Europę rozwiązanie te wydaje się być – na krótką metę- bardzo prawdopodobne.

Cele rosyjskie są zbliżone do realnych priorytetów USA podczas operacji w Iraku - surowców energetycznych. Tyle, że tam chodziło o stabilizacje cen oraz zaangażowanie na tamtejszym rynku korporacji amerykańskich, a tutaj o kontrole drogi transportowej do Europy oraz zachowanie monopolu na dostawy.

Jeśli jednak patrząc na to przez pryzmat metod stosowanych w konflikcie w Gruzji, może to skończyć się równie dobrze w sposób odwrotny do zamierzonego przez Rosjan. Konsolidacja społeczeństwa wokół Saakaszwilego, nieoczekiwana reakcja Zachodu mogą w  jednej chwili przekreślić plany Miedwiediewa. Nie wiem na ile są zdesperowani by prowadzić dalsze działania wojenne w Gruzji oraz jak rysuje się drugi etap strategiczny. Wbrew zapowiedziom zawieszenia broni wojska rosyjskie cały czas zajmują i niszczą strategiczne obiekty w Gruzji. Na razie sytuacja przedstawia się optymistycznie dla strony rosyjskiej - nie zatrzymywani przez nikogo realizują kolejne elementy planu, zaś Tbilisi powoli zamienia się w twierdze, do której zmierzają uchodźcy z całego kraju. Na chwilę obecną (16 sierpnia br.) jest ich około 60 tys.


Copyright by © 2006 by e-polityka.pl - Pierwszy Polski Serwis Polityczny. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.