Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Ogólne / Przetargowy pat               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Przetargowy pat 

23-08-2003

  Autor: Aleksander Wojtala

Małe przedsiębiorstwa borykają się z kłopotami – poza (miejmy nadzieję ustępującą już) recesją, wysokimi podatkami i biurokracją dużym problemem mogą być dla nich – paradoksalnie - przetargi. A to dlatego, że najczęściej nie mogą w nich wystartować.

Założenie firmy zajmuje w Polsce około dwóch miesięcy – mały przedsiębiorca musi odwiedzić kilka urzędów (m.in. ZUS, US, GUS) i banków, co zajmuje trochę czasu, zwłaszcza że na takie “drobiazgi” jak np. nadanie numeru REGON trzeba czekać ok. dwóch tygodni. Kiedy już zarejestruje działalność i rozpoczyna realizację swojej strategii marketingowej może się okazać, że jedyne na czym może zarabiać to drobne zamówienia i własne kontakty. Na udział w przetargach nie ma co liczyć. Dlaczego?

Przetargi na których naprawdę można zarobić (powyżej 30.000 euro) są w większości niedostępne dla nowo utworzonych podmiotów gospodarczych, ze względu na ograniczenia zawarte w Specyfikacjach Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ). Często firmy ogłaszające przetarg wymagają np. pięcioletniego doświadczenia z zakresu robót objętych przetargiem. Warunek ten często pojawia się też pod postacią konieczności wykazania się sprzedażą kilku tysięcy sztuk produktów lub wykonania określonej ilości usług objętych przetargiem. Zarówno jedno, jak i drugie sformułowanie uderza w małe firmy, promując firmy duże, które mogą się wykazać taką wielkością robót. Częstokroć ilość robót jaką trzeba się wykazać jest wzięta z sufitu – po interwencjach zamawiający potrafi ją obniżyć czterokrotnie - o 80%!!! Często takie wymagania są niczym nie uzasadnione – zakres robót i czas w jakim one mają zostać wykonane są tak dopasowane, że z realizacją bez problemu poradzi sobie mała firma. Zawsze można też zawiązać konsorcjum z innymi podmiotami gospodarczymi na czas wykonywania zlecenia.

Zgadzam się z opinią, że niektóre przetargi, zwłaszcza te współfinansowane z funduszy UE i EBOiR, gdzie kwota zamówienia grubo przewyższa 30 000 euro, powinny być obwarowane takimi wymaganiami – praktyka czyni mistrza, a zamawiający chce, by zaplanowane roboty zostały wykonane po mistrzowsku. Jednak działania na rynku lokalnym nie wymagają aż tak wielkich nakładów, żeby nie mogła ich zrealizować mała firma. A mierząc siły na zamiary do dużych przetargów małe firmy najczęściej się nie pchają.

To nie koniec przetargowych absurdów. W 99% ofert głównym kryterium wyboru wykonawcy jest cena, w 80% – jedynym. Mało kto zwraca uwagę na jakość wyrobów, materiały, z jakich są wykonane, czy gwarancję. Nikogo z zamawiających nie interesuje, że towar, który dzisiaj kupią o kilka złotych (a czasem i kilkanaście groszy) taniej, za dwa miesiące nie będzie się nadawał do użytku i konieczne będzie rozpisanie nowego przetargu. Otwierając SIWZ i widząc, że wpływ na wybór oferty w 100% ma cena firmy otrzymują jasną informację – robimy byle jak, żeby tylko było tanio. A to, że nowo wybudowany dom od razu nadaje się do remontu, a na drogach, w świeżo ułożonym asfalcie po miesiącu robią się takie koleiny że ciężko zmieniać pas ruchu nie jest istotne. Róbmy dalej po polsku panowie – byle taniej – a do Unii będziemy musieli iść na piechotę nierównym poboczem.

Autor: Agata Motyl

 

 

 

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl