Toczący się konflikt rządu z polskimi mediami publicznymi zaczyna wchodzić w decydującą fazę. Tak przynajmniej wynika z najnowszych doniesień „Naszego Dziennika”. W piątkowym wydaniu opublikowano tam wywiad z prezesem PR Krzysztofem Czabańskim na temat stosunku gabinetu Donalda Tuska wobec mediów publicznych oraz jego alternatywnych planów.
Wg prezesa zarządu PR, najbliższe spotkanie rady nadzorczej będzie miało na celu odwołanie go ze stanowiska aktualnie piastowanego oraz usunięcie z funkcji wiceprezesa PR Jerzego Targalskiego. Naturalna kolej rzeczy? Media publiczne, które są jednym z ostatnich bastionów opozycji wobec medialnej polityki rządu, powoli stają się nierentowne. Sytuacja ta spowodowana jest działaniami rządu, który poprzez ograniczanie abonamentu, stara się pozbawić je jednego z głównych wpływów. Wg koncepcji PO, rynek medialny powinien opierać się jedynie na wolnej konkurencji sprywatyzowanych i skomercjalizowanych mediów. Nie ma w niej miejsca dla mediów publicznych, których prezesi stają się bardzo niewygodni. Fiasko ustawy medialnej w wykonaniu Platformy Obywatelskiej pokazało, że oprócz opozycji parlamentarnej, trzeba będzie rozprawić się również z opozycją medialną w postaci naczelnych Radia i Telewizji. Koncepcji jest kilka.
Jednym z takich pomysłów jest najzwyklejsze odwołanie lub też zawieszenie wykonywanych przez nich funkcji albo też wstrzymanie lub okrojenie dotacji z budżetu. W planach wobec telewizji powstał również pomysł usunięcia jednego programu emisyjnego. Wyobrażacie sobie polską telewizję bez Jedynki albo Dwójki? Wizja rynku medialnego w wykonaniu PO jest zupełnie niezgodna z koncepcją pana Czabańskiego. 40 mln zł zagospodarowane przez PR w ciągu ostatnich kilku lat przeznaczone miały być na modernizację technologiczną oraz wejście w techniki multimedialne. Jednak problemy z abonamentem oraz niska dochodowość spowodowały, że w rachunkach powstał bilans ujemny na około 35 mln zł. W obliczu ciężkich czasów trzeba będzie podjąć decyzję, czy oszczędności wydać na przystosowanie technik multimedialnych, czy też na pokrycie strat.
Wspomniałem wcześniej o możliwości okrojenia budżetowego dla mediów publicznych. Większość parlamentarna przyznaje pieniądze, więc większość może równie dobrze ich transfer pominąć. Kolejny dobry sposób na pozbawienie mediów publicznych najbardziej potrzebnego zastrzyku finansowego. Rząd Donalda Tuska zakłada, że najlepszym rozwiązaniem jest sprywatyzowanie wszystkiego, co przynosi państwu jakikolwiek ciężar finansowy. Samonapędzający się system medialny składający się z prywatnych stacji i serwisów informacyjnych, jest wg rządu najlepszym rozwiązaniem i lekiem na kryzys medialny. Pytanie tylko, czy na dłuższą metę gabinet Tuska działa na korzyść telewidzów i słuchaczy, czy też garstki ludzi zajmujących się tym biznesem.