Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Europa Środkowa i Wschodnia / Białoruś: Nie będzie zmian?               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
04-11-2011

 

30-09-2011

 

12-08-2011

 

19-12-2010

 

11-12-2010

 

22-06-2010

 

19-06-2010

 

+ zobacz więcej

Białoruś: Nie będzie zmian? 

11-03-2006

  Autor: Piotr Kuspyś

W przeddzień wyborów prezydenckich na Białorusi Parlament Europejski wyraził przekonanie, że dotychczasowe zaangażowanie UE w demokratyzację tego kraju było niewystarczające. Unia powinna zwiększyć nacisk na reżim Łukaszenki. Obecnie pojawia się  coraz więcej sygnałów, że władze mogą zastosować siłę wobec jakichkolwiek antyłukaszenkowskich akcji protestacyjnych. Stąd też należy natychmiast zastosować sankcje wobec Białorusi.

 

 

Wybrany przez eurodeputowanych sposób walki z autorytarnymi rządami Łukaszenki wydaje się być jednak nie tylko mało przekonujący, lecz mało efektywny. Zaproponowano bowiem powiększenie listy urzędników z 7 do 47 nazwisk, którzy nie mieliby prawa wstępu na terytorium państw UE. Na dodatek takie stanowisko Parlamentu Europejskiego nie koniecznie zostanie poparte przez Komisję Europejską, która w tej sprawie ma inne zdanie. Nie ma w tym nic dziwnego, bo sporządzenie czarnej listy niczego nie rozwiązuje. Na dodatek potwierdza to bezradność Europy wobec Białorusi mającej za plecami potężną Rosję. Rosja bowiem, jak dwa lata temu wobec Ukrainy zastosowała ten sam chwyt oficjalnego poparcia dla swojego kandydata na Białorusi. Tak jak w przeddzień wyborów Władimir Putin spotkał się z Wiktorem Janukowyczem, podobnie teraz szef rosyjskiego rządu Michaił Fradkow przybył do Mińska, aby wesprzeć Łukaszenkę. Zachód z kolei nie szczędzi słów krytyki wobec totalitarnego reżimu. Pomimo europejskich apeli, głos w tej sprawie zabrali Amerykanie. W dorocznym raporcie Departamentu Stanu USA zarzucono Łukaszence łamanie praw człowieka, tłumienie opozycji i tworzenie niedemokratycznego prawodawstwa. Również amerykański Kongres ostro osądził obecną politykę białoruskich władz wobec mediów i opozycyjnych działaczy.

Tym czasem czterej kandydaci do objęcia fotelu prezydenckiego przygotowują się do niedzielnego starcia w trakcie wyborów: Aleksander Łukaszenko, Aleksander Milinkiewicz, Sergij Hajdukewicz i Aleksander Kozulin. Zarówno sondaże oficjalne jak i niezależne ośrodki socjologiczne prognozują zwycięstwo Łukaszenki już w pierwszej turze wyborów. Nie wątpliwe jest w tym sporo prawdy, gdyż białoruskie społeczeństwo tęskni za czasami dobrobytu radzieckiego i upatruje w Łukaszence polityka, który przywróci utracony stan. Warto przypomnieć, że taki cel przyświecał władzom białoruskim w momencie zawarcia sojuszu z Rosją, który cały czas się zacieśnia. W tym roku bowiem przewidziane są dalsze negocjacje w sprawie zawarcia unii monetarnej między Mińskiem a Moskwą.

Według prognoz oficjalnych udział w wyborach zadeklarowało 90 proc. elektoratu, z czego 78 proc. odda swój głoś na obecnego prezydenta. Inni kandydaci mogą liczyć co najwyżej na 3 proc. Sondaże Niezależnego Instytutu Badań Społeczno-Ekonomicznych i Politycznych dają Łukaszence prawie 59 proc. poparcia. Ponad połowa respondentów przyznała, iż ma zbyt mało informacji na temat kandydatów, by dokonać wyboru z przekonaniem. Podkreśla też, że ponad 90 proc. zwolenników prezydenta Łukaszenki zadeklarowało, że zamierza wziąć udział w wyborach. Jest to bardzo wysoki wynik przedwyborczy biorąc pod uwagę fakt, że Łukaszenko nie przeprowadzał żadnych spotkań przedwyborczych ze swoim elektoratem. Nie zabrakło natomiast jego wizerunku na ekranach wszystkich stacjach telewizyjnych i telebimach ustawionych na ulicach w trakcie transmisji przemówienia do narodu na początku marca. Inaczej wygląda sytuacja innych kandydatów, którzy poprzez swoją kampanię przedwyborczą narazili się władzom. Wobec opozycyjnych działaczy niejednokrotnie zastosowano bowiem karę wysokiej grzywny, czy też pozbawienie wolności na kilkanaście dób. Wszelkimi więc sposobami władze w Mińsku próbują ograniczać swobodę słowa, a zwłaszcza w trakcie kampanii przedwyborczej, również przy pomocy narzędzi prawnych. Parlament białoruski przyjął bowiem ustawę według której za rozpowszechnianie informacji nieprawdziwej i dyskredytację rządu grozi kara do dwóch lat więzienia. Jest to najlepszy przykład na zastraszanie społeczeństwa, albowiem zadawanie się opozycją jest równoznaczne z krytyką obecnie rządzących. Dodatkowych narzędziem sprawowania kontroli nad ruchem informacji jest decyzja białoruskiej poczty, która odmówiła kolportażu czasopism niezależnych. W oparciu o wyżej wspomnianą ustawę wobec niektórych tytułów zostało wszczęte postępowanie sądowe.

Nie bez znaczenia pozostała aktywność zewnętrzna Białorusi. Zarówno w odniesieniu do obserwatorów międzynarodowych jak i przedstawicieli prasy zagranicznej zastosowano bardzo skomplikowane procedury aplikacyjne. Ma to zniechęcić do licznej obecności osób z zewnątrz. Z pewnością jeszcze większe ograniczenia będą miały miejsce w trakcie wyborów. Stąd też nasuwa się pesymistyczny wniosek, że obecne wybory na Białorusi nie przyniosą żadnych zmian. Międzynarodowa izolacja Mińska jedynie zwiększa prawdopodobieństwo rozwiązania siłowego, gdy zajdzie taka potrzeba.

Piotr Kuspyś
Instytut Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi

Na zdjęciu: Aleksander Łukaszenko (z prawej) w towarzystwie prezydentów Rosji, Władimira Putina (w środku), i Kazachstanu, Nursułtana Nazarbajewa, podczas szczytu Wspólnoty Niepodległych Państw w 2005.

Źródło: Administracja Prezydenta Rosji / Wikimedia Commons

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę
  Wasze komentarze
 

  aleks :D

(~Cyprian, 11-03-2006 18:27)

Opis:

 

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl