Premier Kazimierz Marcinkiewicz nie widzi powodu do podania rządu do dymisji. Według niego, Rada Ministrów pracuje "bardzo dobrze, ciężko i uczciwie", a efekty tej pracy są widoczne. Jednocześnie premier jest jednak zwolennikiem samorozwiązania Sejmu.
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jego ugrupowanie złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu, tak by przyspieszone wybory odbyły się przed zaplanowaną na maj wizytą papieża Benedykta XVI.
Gdyby wniosek o samorozwiązanie nie uzyskał w Sejmie wystarczającego poparcia, jedyną drogą prowadzącą do przeprowadzenia przyspieszonych wyborów jeszcze w tym roku byłaby dymisja rządu.
Premier nie widzi jednak powodów do tego. Nie widzę powodów, żeby podawać dobry rząd do dymisji - powiedział Marcinkiewicza na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Marcinkiewicz oświadczył także, że jest zwolennikiem samorozwiązania Sejmu. Według niego, wniosek w tej sprawie został postawiony "w odpowiednim momencie". W opinii premiera, w sytuacji, gdy mamy do czynienia z wybuchającymi wciąż "wojnami politycznymi", najlepszym rozwiązaniem jest samorozwiązanie Sejmu i nowe wybory.
Premier uzasadniał potrzebę samorozwiązania Sejmu działaniami PO - drugiego co do wielkości klubu w Sejmie. Kiedy jedno z dużych ugrupowań parlamentarnych prowadzi nieustającą wojnę, robi wszystko, żeby rzucać kłody pod nogi rządowi i zmianom, jakie w Polsce następują, to dyskusja o tym, jak te zmiany mają wyglądać jest dyskusją podstawową i najważniejszą - powiedział Marcinkiewicz.
|