Andrzej Lepper mówi że Jarosław Kaczyński powinien stanąć na czele rządu koalicyjnygo. Tymczasem Prezes PiS jasno tłumaczy że premierem pozostanie Kazimierz Marcnkiewicz, niezależnie od tego co się stanie. Jeśli wniosek o samorozwiązanie Sejmu upadnie to nie będzie zmiany premiera.
Kaczyński mówi że nie ma najmniejszej potrzeby odsuwaniu od sterów rządu człowieka, którego jak najlepiej ocenia społeczeństwo i ścisłe kierownictwo PiS. "Jeśli nie doszłoby do samorozwiązania Sejmu i trzeba by było szukać innych rozwiązań, innego sposobu wsparcia tego rządu, to będzie to z całą pewnością rząd Kazimierza Marcinkiewicza" - mówi Kaczyński.
Wynika z tego że niezależnie jak długo będzie trwała kadencja obecnego Sejmu to premier będzie nadal ten sam. A długość kadencji Sejmu wciąż jest niepewna. PiS co raz głóśniej mówi że wniosek o samorozwiązanie Sejmu będzie złożóny już niedługo. Tymczasem Jarosław Kaczyński atakuje PO za deklaracje nie poparcia wniosku. Według szefa PiS, Platforma w ten sposób stawia swoje interesy ponad interesami Polski. To reakcja na słowa Jana Rokity, który powiedział że żadnych wyborów nie będzie a całą dyskusja PiS na ten temat to "piana wyborcza". Według Rokity PiS nie umie rządzić i gdy tylko pojawia się debata na temat realnych zmian i reform zaczynają straszyć wyborami. Kaczynski uważa że taki język ze strony PO jest bardzo niedobry, a wszystko to przypomina "walkę na noże".