We Włoszech narasta polemika przedwyborcza obecnie rządzącej koalicji centroprawicowej „Dom Wolności” (lider aktualny premier Silvio Berlusconi) oraz centrolewicowej „Unii” (lider Romano Prodi).
Przedmiotem dyskusji jest program „Unii” (zredagowany na ponad 200 stronach maszynopisu i podpisany przez wszystkie partie wchodzące w skład koalicji) a spory koncentrują się głównie na wyrażonej w nim polityce fiskalnej. Prodi i jego sprzymierzeńcy obiecują obcięcie podatków od wynagrodzeń za pracę: takie posunięcie miałoby przyczynić się do wzrostu gospodarczego kraju. Z drugiej strony wypowiadają bezwarunkową wojnę wykroczeniom podatkowym (podobno są one rzędu jednej czwartej włoskiego dochodu narodowego). Mają wzrosnąć jedynie podatki od dużych spadków oraz od nowych akcji państwowych.
„Dom Wolności” uważa, że plan jest nie do zrealizowania i że, w razie zwycięstwa centrolewicy, podatki dla „klasy średniej” nie zmaleją, lecz wzrosną. Rządząca koalicja, a zwłaszcza jej lider Berlusconi opiera swą kampanię na bezpardonowym ataku i na osobistych wycieczkach pod adresem poszczególnych centrolewicowych polityków. Prodi, adresat większości niewyszukanych epitetów, twierdzi: „Polemiką maskuje własną porażkę i brak pomysłu na przyszłość (program „Domu Wolności to 31 stron „pobożnych życzeń”). Najpierw sprzedawał sny, teraz sieje panikę.”