Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Zmierzch wodza?               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
18-11-2010

 

16-07-2010

 

02-07-2010

 

26-06-2010

 

22-06-2010

 

06-06-2010

 

05-06-2010

 

+ zobacz więcej

Zmierzch wodza? 

28-05-2010

  Autor: Paweł Krysiński
Kampania wyborcza do wyborów prezydenckich ma swego lidera – to na Bronisławie Komorowskim koncentruje się uwaga mediów, zarówno tych przychylnych, jak i  krytycznych wobec kandydata Platformy Obywatelskiej. Marszałek Sejmu nie ukrywa, że rola wypełniającego obowiązki prezydenta RP bardzo mu odpowiada i bardzo chętnie zamieszkałby w Pałacu Prezydenckim po nadchodzących wyborach. Jeśli Jarosław Kaczyński i jego doradcy oraz PiS będzie nadal prowadziło tak niemrawą kampanię, to wszystko wskazuje na to, że sen Komorowskiego się ziści.

 

 

Bronisław Komorowski umiejętnie wykorzystał sytuację odwlekania przez Kaczyńskiego oficjalnego ogłoszenia startu w wyborach prezydenckich. Podczas gdy u Komorowskiego silnik pracował na pełnych obrotach, PiS ogłosiło 22 maja, iż to prezes partii będzie kandydatem partii w wyborach. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że partia udzieli poparcia prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu lecz po tragedii smoleńskiej stało się jasne, że będzie musiała poszukać innego kandydata. Odwlekanie ogłoszenia startu przez Jarosława Kaczyńskiego, nie tylko z uwagi na żałobne uroczystości, było nieprzemyślaną decyzją. Kto ją podjął, czy sam prezes, czy uległ głosowi partii – tego zapewne nie dowiemy się nigdy. Zamysłem było najprawdopodobniej trzymanie w napięciu do ostatniej chwili głównych zainteresowanych, czyli mediów. PiS spotkała jednak przykra niespodzianka: powódź, która nawiedziła Polskę pokrzyżowała te plany. Kogo interesuje podjęcie decyzji o starcie w wyborach, gdy za oknem szaleje żywioł? Pośpiech jest często złym doradca, ale zwlekanie może sie jakże srogo zemścić. Zrozumiał to i sam Jarosław Kaczyński przemawiający na Placu Teatralnym nie jako wojownik, którego obraz mylnie kreśliły Polakom media, lecz jako dobry wujek. W wojownika, prócz wyborców PiS, mało kto wierzy, w wujaszka zaś...

Polityka to gra, w której zazwyczaj wygrywają aktorzy umiejętnie sprzedający wyborcom swój wizerunek. Ten kreślony przez obóz Jarosława Kaczyńskiego jest mylący i fałszywy: próby wmawiania Polakom, że prezes PiS się zmienił jest nie na miejscu. Zmienić charakter i cechy można u dziecka, na upartego u nastolatka, ale u dojrzałego mężczyzny? Zawiedli spece od PR w Prawie i Sprawiedliwości. Dziś nie dziwi już atakowanie przez polityków PiS marketingowych poczynań PO: po prostu ponieśli oni porażkę w starciu z politycznymi marketingowcami Donalda Tuska.

Podczas, jakże owocnego dla PiS, 2005 roku pierwsze skrzypce w partii grali Adam Bielan i Michał Kamiński, dziś eurodeputowani. Obaj panowie dbali o wizerunek partii i jej szefa, to oni nakreślili zwycięski marsz po władzę w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Tyle, że po krótką władzę; w parlamencie ledwie dwuletnią, kadencję prezydenta przerwała zaś tragiczna śmierć. Wszyscy wiedzą jak Kamiński z Bielanem się prezentują przed kamerą: pierwszy bardzo pewny siebie, energiczny, słowny choć nieco chaotyczny i porywczy; drugi spokojny, zrównoważony i opanowany. Ta mieszanka pozwoliła Jarosławowi Kaczyńskiemu wdrapać się z PiS na szczyty władzy i rozpocząć nieudaną budowę IV RP. Dlaczego dziś obaj panowie nie zajmują się kampanią wyborczą prezesa PiS? Czyżby sute brukselskie uposażenie wpędziło ich w takie samozadowolenie, iż obaj spoczęli na laurach? W kuluarach mówi się, że ich usługi są już zarezerwowane dla następcy Jarosława Kaczyńskiego – Zbigniewa Ziobry, który tylko czeka na to, żeby w przypadku wyborczej porażki prezesa, triumfalnie wrócić z Brukseli i zająć jego miejsce . Gdzie przepadła inna twarz PiS, Jacek Kurski? Czyżby schowanie go za pierwszym i drugim garniturem PiS miało utwierdzić wyborców w przekonaniu, że w tej chwili nie ma miejsca na popisy agresywnych i wyrazistych polityków nie obawiających się obrażać politycznych przeciwników? „Ciemny lud”, o którym wspominał kiedyś Kurski, to rzeczywiście kupi, ale tylko ten z PiS. Chociaż i on sam ma już dość twarzy Pawła Poncyliusza, który wspierany przez Joanne Kluzik – Rostkowską robi co może, by przekonać wyborców, że tylko Jarosław Kaczyński jest najlepszym kandydatem na prezydenta Polski. Robi to jednak na tyle nieumiejętnie, że odnosi się wrażenie, że sam w to nie wierzy; to nie jest dobry lider kampanii prezydenckiej. Czyżby w PiS nie było już medialnych postaci? Kobieta w sztabie wyborczym szefa PiS to nic innego jak zasłona dymna: od kiedy to prawica jest taka liberalna, że otacza się kobietami? PiS realizuje naukę społeczną Kościoła katolickiego, a ten jak postrzega kobiety – wiadomo nie od dziś.

Łupnia otrzymał też Kaczyński ze strony komitetu społecznego Bronisława Komorowskiego: w ostrych słowach prezesa PiS skrytykowali m.in. Andrzej Wajda, Władysław Bartoszewski czy Marek Majewski. Nie widząc żadnego sposobu na zamknięcie ust krytykom sztab wyborczy Kaczyńskiego zaprosił do swego grona... katolickich księży. Ciekawostka: kilkanaście dni temu Jarosław Kaczyński twierdził, że marzy o Polsce solidarnej i nowoczesnej, tymczasem otacza się duchownymi reprezentującymi Kościół katolicki, który in vitro uznaje za zbrodnię, antykoncepcję za dzieło szatana, prezerwatywy jako nieskuteczne zabezpieczenie przed HIV i AIDS, aborcję za mord na równi z oświęcimskim, kobiety zaś widziałby najchętniej w kuchni, jak najdalej od kariery zawodowej. Złośliwi już rozszyfrowali skrót PiS: Piuska i Sutanna.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl