Według części ekonomistów, zmiany fiskalne proponowane przez minister Zytę Gilowską nie przyczynią się do wzrostu zatrudnienia. Ponadto według nich nie da się wyraźnie obniżać podatków bez cięcia wydatków.
Pani minister Gilowska, mówiąc, że nie będzie "planu Gilowskiej", próbuje ze słabości robić cnotę - uważa prof. Witold Orłowski (doradca ekonomiczny byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego). Jeśli zmiany podatkowe mają mieć charakter trwały, to muszą znaleźć odzwierciedlenie po stronie wydatkowej. Zwłaszcza że dla systemu gospodarczego tak naprawdę znaczenie ma to, co się dzieje po stronie wydatków, a nie dochodów. W przeciwnym razie będzie to tylko przekładanie z kieszeni do kieszeni.
Według ekonomistów nie da się uzdrowić finansów publicznych bez racjonalizacji wydatków socjalnych.
Ryszard Petru, główny ekonomista BPH, a wcześniej doradca Leszka Balcerowicza, gdy ten był ministrem finansów w rządzie Jerzego Buzka, uważa, ze proponowane przez Gilowską zmiany są zbyt kosmetyczne, aby mogły wpłynąć na rozwój gospodarki. Dziwi mnie pomysł sfinansowania ubytków w dochodach z tytułu zmian podatkowych np. oszczędnościami z likwidacji ulgi remontowej. Przecież ta ulga wygasła i nikt nie mógł zaliczać tych 3,1 mld zł, które by na nią poszło, do dochodów w 2007 r. Mało wiarygodne są także oszczędności z likwidacji szarej strefy i wzrostu gospodarczego – uważa Petru.