Posłowie w obecnej kadencji sejmowej piszą znacznie więcej interpelacji poselskich i mają mniej nieusprawiedliwionych nieobecności. Rekordowo niskie jest tempo zbierania takich nieobecności. W niespełna dwuletniej, obecnej kadencji, posłowie mieli łącznie 597 nieusprawiedliwionych nieobecności.
Warto przy tym powiedzieć, że nieusprawiedliwiona nieobecność posła w Sejmie wiąże się z utratą części jego uposażenia, a dokładnie kwoty 400 zł. Oczywiste jest, że posłowie nie chcą tracić choćby części swojej pensji, a jeszcze na dodatek, chcą patrzeć „na ręce” opozycji. Zwiększona konkurencja w polskim parlamencie pociąga za sobą efekt w postaci stałej obecności posłów w Sejmie. Większość z nich aktywnie uczestnicy w tworzeniu ustawodawstwa w kraju. Tworzy nowe projekty ustaw i ich nowelizacji oraz projekty uchwał.
Rośnie liczba interpelacji poselskich wysyłanych do premiera i ministrów stojących na czele resortów. W piątej kadencji posłowie złożyli 9,8 tys. interpelacji, ale już szósta kadencja wielokrotnie pobiła ten wynik. Interpelacji było łącznie 24,4 tys., zaś w ciągu dwóch lat obecnej kadencji było ich aż 19,3 tys. Można spodziewać się, że będzie ich więcej niż w rekordowej pod tym względem, szóstej kadencji.
|