Wszelkie badania socjologiczne wskazują na to, że nie czujemy się reprezentowani przez polityków. Politycy pamiętają o nas wyłącznie wtedy gdy jesteśmy im najbardziej potrzebni, czyli podczas wyborów. W okresie kampanii wyborczych zdobyli by dla nas przysłowiową gwiazdkę z nieba, lub obiecują, że gruszki na wierzbie wyrosną. Z chwilą elekcji zapominają i o wyborcach i o swych obietnicach, stają się nieprzystępną dla nas elitą. Mimo, że żyjemy w systemie demokratycznym, nadal funkcjonuje podział z dawnej epoki - "my" i "oni".
Tak więc zasadne jest pytanie czy przeciętny obywatel zadowolony jest a raczej powinien być zadowolony z dokonującej się transformacji. Biorąc pod uwagę aspekt ekonomiczny na pewno tak. Jesteśmy coraz lepiej wykształceni, otwierają się przed nami trans graniczne możliwości , dlatego częściej mamy szansę na zdobycie atrakcyjnej, dobrze płatnej pracy, dzięki czemu osiągamy wyższy standard życia. Nie stoimy też w kilometrowych kolejkach, nie kupujemy "z pod lady", słowem funkcjonujemy na poziomie przeciętnego Europejczyka. Wziąwszy jednak aspekt polityczny sprawa nie przedstawia się już tak różowo. Wprawdzie fizycznie uczestniczymy w sprawowaniu władzy poprzez chociażby udział w różnych wyborach, ale niestety nie mamy wpływu na późniejsze decyzje naszych parlamentarzystów. Coraz częściej zauważamy też, że politycy wykorzystują swoje wpływy dla robienia niejasnych interesów. Fakt, że władza nie dość, że nas nie reprezentuje, to jeszcze działa na naszą szkodę nie zachęca do korzystania z danych nam instrumentów pośredniego sprawowania rządów. Społeczeństwo izoluje się od polityki nie dlatego, że się nią nie interesuje, ale dlatego, że się nią brzydzi! Ten smutny, ale niestety prawdziwy wniosek zatrwożyć powinien przede wszystkim samych polityków.
Możemy sobie więc dyskutować na temat czternastu lat transformacji. Dyskusja choć ciekawa, będzie jednak jałowa jeśli nie wyciągniemy z niej wniosków, jeśli czegoś nie zmienimy. Rządząca klaso polityczna i droga opozycjo, która kiedyś będzie rządzić, zwracam się do was z apelem i ku przestrodze. Nie da się reformować kraju bez wsparcia społecznego, nie da się tego wsparcia zdobyć bez zaufania, nie można zdobyć zaufania nie będąc uczciwym.
Autor: Marcin Jurzysta