Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Ogólne / Zielono Wam…               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Zielono Wam… 

24-10-2003

  Autor: Grzegorz Mróz jr.

Z radością przyjąłem informację o powstaniu w Polsce Partii Zielonych. Już od dawna oczekiwałem pojawienia się takiego ruchu na naszej scenie politycznej. Jako człowiek wrażliwy na kwestie ekologiczne, a jednocześnie osoba zaangażowana w ruch praw człowieka, byłem niemal pewny, że wreszcie odnajdę na arenie politycznych potyczek partię, której nie tylko będę kibicował, ale jednocześnie zaangażuję się czynnie w jej współtworzenie. Mój zapał opadł jednak, gdy wiedziony „prawniczym węchem” skupiłem swą uwagę na szczegółach programowo-organizacyjnych nowej partii. Poczułem się w jakiś szczególny sposób oszukany i zawiedziony. I nie chodzi o to, że w mej głowie zrodziła się wizja jakiejś idealnej partii, której Zieloni nie wypełniają. Jako osoba naukowo związana również z naukami politycznymi mam świadomość, że nie ma, nie było i nie będzie nigdy idealnego tworu politycznego. Każda bowiem partia to pewnego rodzaju umowa społeczna zawarta przez osoby, które wiedzione wspólnym rdzeniem ideowym pragną wszelkimi prawnymi środkami zdobyć jak największy wpływ na władzę. Takim też kompromisowym tworem okazali się Zieloni2004. Jest to jednak niestety bardzo zły kompromis. Już w prenatalnym okresie rozwoju tejże partii, zdecydowano się na wiele rozwiązań, których osoby inteligentne nie są w stanie zaakceptować. Oto tylko niektóre z nich: 

1. W dokumencie programowym Zielonych2004 znaleźć można tyleż ciekawy, co nieprawdziwy zapis o tzw. dyskryminacji kobiet w sferze prywatnej i na scenie politycznej. Podstawowym mankamentem tego stwierdzenia jest brak argumentów na jego poparcie. Zdanie to jest bowiem nie znajdującym odzwierciedlenia w rzeczywistości hasłem propagandowym tych spośród feministek, które własne życiowe niepowodzenia tłumaczą działaniem jakiejś niewidzialnej ręki dyskryminującego systemu. Wyprzedzając ewentualne przykłady tzw. dyskryminacji płciowej, które podają feministki, mogę je zapewnić, że na każdy z ich przykładów znajdę liczne kontrargumenty dowodzące, że to mężczyźni są płcią w naszym kraju dyskryminowaną. Chociażby przeglądając statystyki oparte na wyrokach sądów rodzinnych, łatwo o stwierdzenie, że ojcowie wielokrotnie rzadziej uzyskują prawo do wychowywania dzieci w wyniku rozwodu. Paniom feministkom pomylił się chyba krąg cywilizacyjny i mylą Polskę z krajem arabskim, w którym można by za każdym razem znaleźć liczne przykłady rzeczywistej dyskryminacji kobiet, która ma swoje oparcie w systemie prawnym. Feministki powiedzą zapewne – owszem, prawo nas nie dyskryminuje, ale realia życia dowodzą naszego złego położenia. A ja im powiadam- to mężczyźni są dyskryminowani; czemu 99% pracodawców szuka sekretarek, a nie sekretarzy? Czy panie feministki widziały mężczyznę „kosmetyka” ( język polski nawet nie zna męskiego odpowiednika żeńskiej kosmetyczki ! ) ? Podobnych przykładów mógłbym mnożyć, ale nie w tym rzecz. Pragnę tylko uzmysłowić liderom Zielonych, że wpisywanie w program partii zapisów o rzekomej dyskryminacji kobiet w życiu publicznym i prywatnym, bez jednoczesnego stwierdzenia, że tak pojmowana dyskryminacja dotyka w równym stopniu mężczyzn jest samo w sobie rozwiązaniem iście dyskryminującym.

2. Zielony Manifest to przejaw rzadko spotykanej skrajnej niespójności ideowej. Za przykład tejże niech posłuży zestawienie w jednym dokumencie demokracji z wybitnie niedemokratycznym zapisem o tzw. parytecie. Nie podejrzewam osób tworzących Partię Zieloni2004 o brak elementarnej wiedzy z zakresu teorii polityki. Tym bardziej dziwi mnie skąd w manifeście programowym niespójność tak wielkich rozmiarów. Jak wiadomo, demokracja tym różni się od innych form ustroju iż jako jedyna zapewnia obywatelom wolny wybór w decydowaniu o kształcie oraz formie wykonywania władzy. Demokracja daje wolność. Wolność, której ograniczenia w imię właśnie demokracji domagają się Zieloni! Nie jestem przeciwnikiem tego, by każda z partii ustalała wiążące ją wewnętrznie przepisy o tzw. parytecie płci w układaniu list wyborczych. Jest to autonomiczna decyzja partii, która w żaden sposób nie stanowi zagrożenia dla wolności, a skutkować może co najwyżej w odpływie z partii osób nie zgadzających się na żadne parytety. Obecność parytetu w kształcie zaprezentowanym w Zielonym Manifeście jest zapisem zniechęcającym wielu mężczyzn od wiązania swej przyszłości z organizacją opartą na jawnej dyskryminacji płciowej wymierzonej w męską część społeczeństwa. Jak bowiem można inaczej odebrać przemycony zapewne przez feministyczne skrzydło partii paragraf 14 Statutu Partii Zieloni2004, który stanowi, że listy wyborcze do władz i organów partii oraz – co gorsza – w wyborach powszechnych obsadzane są przemiennie kobietami i mężczyznami przy czym kobiety otrzymują miejsca nieparzyste (czyli 1,3,5 itd.) oraz mogą kandydować z miejsc parzystych? W takim kształcie parytet jest jawnym naruszeniem konstytucyjnej zasady równości. Nie to jest jednak najbardziej wstrząsającym odkryciem płynącym z uważnej lektury dokumentów programowych Zielonych. Otóż, Zielony Manifest za jeden z głównych celów Partii stawia swoim członkom działania na rzecz ustanowienia parytetu kobiet i mężczyzn na listach kandydatów także innych partii do ciał przedstawicielskich. A to stanowi już niczym nie usprawiedliwione ograniczenie wolności. Prawo nie może bowiem wpływać na autonomiczne decyzje podmiotów politycznych, takie jak np. formułowanie list wyborczych. Jako partia XYZ mam bowiem prawo obsadzić swoje listy dowolnymi kandydatami bez względu na jakieś narzucone odgórnie absurdalne przepisy. Jeśli chcę mogę obsadzić wszystkie miejsca kobietami, bądź tylko mężczyznami i jest to sprawa tylko między mną a wyborcami. Jeśli nie spodoba im się taki czy inny układ listy kandydatów, poprą wówczas inną partię, np. Zielonych. Na wolności bowiem opiera się demokracja. Jak widać nie zrozumieli tego jeszcze twórcy Zielonych. Tworzenie instytucji prawnej w postaci parytetu oprócz wyżej wymienionych, posiada jeszcze jedną istotną wadę: tworzy tzw. precedens kolejnych roszczeń. Dlaczego bowiem tylko płeć ma być przesłanką kwalifikującą? Jeśli w obrocie prawnym pojawiłaby się instytucja parytetu płciowego, dlaczego nie mielibyśmy wprowadzić podobnego rozwiązania ze względu na wyznanie, kolor skóry, orientację seksualną, kolor włosów itp.? Na poparcie zasadności każdej z nich zainteresowane grupy podawałyby argumenty równie przekonywujące jak ten o zasadności parytetu płci i podobnie jak on niebezpieczne dla systemu demokratycznego.

3. Twórcy Zielonego Manifestu powodowani fałszywym feminizmem stworzyli w obszarze zagadnień aborcyjnych zarys polityki śmiałego przyzwolenia na zabijanie poczętych dzieci w imię wolnego wyboru kobiety. I choć w tym samym dokumencie można znaleźć zapis o tym, że „ każdy i każda z nas ma prawo do własnych wyborów życiowych, o ile nie krzywdzi tym innych (...)”, to w przypadku prawa do legalnej aborcji postanowiono uczynić wyjątek. Partia Zieloni2004 pragnie bowiem zalegalizować jawne wyrządzanie najcięższej z krzywd – a mianowicie pozbawienia życia – w przypadku prawnej akceptacji aborcji jako realizację prawa kobiet do świadomego macierzyństwa. Choć Zieloni uważają, że aborcja nie może zastępować antykoncepcji, to chcą doprowadzić do stanu, w którym prawo nie będzie regulowało kwestii aborcji, pozostawiając miejsce dla tzw. indywidualnego moralnego rozstrzygnięcia. Proponując takie rozwiązanie, Zieloni2004 stają się partią o najniższym poczuciu wrażliwości społecznej. Jak wynika z zapisu programowego, Partia chce, by prawo w ogóle nie regulowało kwestii aborcji, a co za tym idzie należy umożliwić kobiecie poddanie się zabiegowi usunięcia ciąży w dowolnym momencie jej trwania. O ile jeszcze na etapie wczesnego rozwoju prenatalnego trudno odnaleźć w płodzie cechy istoty ludzkiej, co nie zmienia faktu, iż jest to już człowiek, o tyle siedmio- czy ośmiomiesięczny płód prawie w ogóle nie różni się od niemowlęcia i w większości przypadków jest już zdolny do życia poza organizmem matki. Trzeba mieć wrażliwość kamienia i szczątkowe pokłady empatii, by proponować tak zarysowane rozwiązania prawne. Zwolennicy legalnej aborcji porażają za każdym razem brakiem wyczucia i fantazji. Przeprowadzając tasiemcowe pseudonaukowe wywody na temat tego kiedy człowiek staje się człowiekiem, powinni uzmysłowić sobie, że kiedyś też byli kilkudniowymi płodami i gdyby ich matki w imię świadomego macierzyństwa zdecydowały się poczekać z urodzeniem dziecka, korzystając z legalnej aborcji, nigdy by się owi zwolennicy zabijania poczętych dzieci nie narodzili. 
W podejściu Partii Zieloni2004 do kwestii aborcji poraża również kolejny raz daleko posunięta dyskryminacja mężczyzn; w tym przypadku – ojców. Zieloni zapominają, że ojciec posiada prawo do dziecka na równi z matką. Z tylko sobie znanych powodów twórcy Partii postanowili pozbawić mężczyznę jednego z jego podstawowych praw – prawa do ojcostwa. Skoro ojciec nie ma wpływu na to czy dziecko się urodzi, czy jeszcze na etapie płodowym zostanie zabite przez matkę, przez okres ciąży wyłączone zostaje jego prawo do ojcostwa. Zalegalizowanie aborcji pozbawi też takiego mężczyznę skutecznego środka prawnej ochrony jego ojcostwa. 

Zielony to nadzieja ... W przypadku Partii Zieloni2004 moja skromna nadzieja, że partia ta w obecnym kształcie programowym nie odegra znacznej roli w polskim życiu publicznym. 
A może ta wybuchowa mieszanka licznych frustratów wzbogacona politycznymi spadkowiczami, którzy pragną przy pomocy radykalnych haseł przypomnieć o sobie wyborcom, opamięta się i pewnego dnia stanie się partią praw człowieka, a nie walki z nimi ?
Na razie zielono Wam w głowie ...

Autor: Rafał Kownacki

 

 

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl