Otóż nasi południowi sąsiedzi mieli odwagę, a przede wszystkim chęci , aby zorganizować w Pradze międzynarodową konferencję 250 przedstawicieli organizacji pozarządowych wspierających Tybet. W konferencji, organizowanej pod patronatem przewodniczącego czeskiego Senatu Petra Pitharta, ma wziąć udział tybetański przywódca duchowy - Dalajlama
Wydarzenie to pewnie przeszłoby bez echa w światowych agencjach , gdyby nie bezczelny protest Chin. Chińska ambasada oskarżyła czeskie władze, że nie dotrzymują zobowiązań i szkodzą stosunkom chińsko-czeskim wspierając "działalność kliki dalajlamy i międzynarodowych sił antychińskich mającą na celu rozbicie Chin".
O ile by dali Tybetańczycy za „międzynarodowe siły antychińskie”. Takich sił jednak nie ma i raczej nie będzie. Nikt , ani USA, ani Francja, Wielka Brytania czy Niemcy nie upomną się o wolność lub chociaż o równe prawa obywatelskie (prawa obywatelskie - jakże abstrakcyjne pojęcie w kontekście Chińskiej Republiki Ludowo Demokratycznej) dla Tybetańczyków. Tybetańczyków, którzy nie tylko , jak pozostali mieszkańcy Chin cierpią głód, skrajną biedę. Oni są mordowani.
W Chinach istnieją obozy koncentracyjne, gdzie ludzie pracują w morderczych warunkach.
Wyobraźcie sobie młodą Tybetankę gwałconą codziennie przez strażników i pracującą po 20 godzin. To nie fikcja a prawda i nie zaprzeczy temu żaden wywiad, rząd, a nawet poważna gazeta!!! Wszyscy o tym wiedza, ale nie opłaca się protestować. Co tam życie ludzkie ważniejsze dobre układy z krajem, gdzie można wszystko produkować za bezcen, bo siłę roboczą stanowią zniewoleni ludzie, a potem sprzedać z wielokrotnym zyskiem. Zastanówcie się czasem , ile łez i potu padło na stolik kupiony w Ikea, albo zabawkę „Made in China”
Pieniądz rządzi światem –mało odkrywcze, ale jakże pasujące do tego jak świat traktuje problem Tybetu.
Świat – ignoranci zapatrzeni w pieniądz. Dobrze, że my tacy nie jesteśmy, przecież nie tak dawno Dalajlama był w Polsce, przyjęty w Sejmie i Senacie. Tymczasem prezydent RP Aleksander Kwaśniewski podpisał podczas poprzedniej kadencji dokument, który uznaje nierozerwalność Chin Ludowych (wg tego dokumentu Tajwan należy do Chin Ludowych, Tybet też) !
Świat próbuje kupić jeszcze większą przychylność Chin m.in. gloryfikując lot Chińskiego astronauty w kosmos, czy też przyznając ChRLD organizację olimpiady , co całkowicie neguje wartości ruchu olimpijskiego!
Czesi się odważyli. Dali szansę Tybetowi. Ich odpowiedź na chiński protest była jednoznaczna:
„To stanowisko skrajne. Zdecydowanie przeciwko niemu protestujemy" - stwierdził wiceminister spraw zagranicznych Petr Kolarz. W specjalnym oświadczeniu czeskie MSZ kategorycznie odrzuciło twierdzenia chińskiej ambasady uznając je za "nieprawdziwe, wprowadzające w błąd i absurdalne".
Strona czeska - jak stwierdzono - nie widzi żadnego związku między uznawaniem integralności terytorialnej Chin a faktem, że w Pradze spotykają się przedstawiciele ugrupowań i organizacji wspierających Tybet.
"Chińscy dyplomacji domagali się, żebyśmy potępili konferencję w sprawie Tybetu. Stwierdziliśmy jednak, że jest to niemożliwe, ponieważ chodzi o inicjatywę pozarządową, a my takiej działalności - jeśli nie jest sprzeczna z prawem - nie zabraniamy" - powiedział wiceminister Kolarz.
Podczas trzydniowego pobytu w Pradze dalajlama m.in. spotka się prywatnie z b. prezydentem Vaclavem Havlem, który - jeszcze jako głowa państwa - krytykował władze chińskie i nigdy nie brał udziału w imprezach organizowanych w chińskiej ambasadzie.
Czesi się odważyli i mimo, iż niepisaną zasadę ignorowania chińskiej placówki dyplomatycznej złamał obecny prezydent Vaclav Klaus, który kilka tygodni temu wziął udział w obchodach chińskiego święta narodowego, to dziękuję Czechom.
Autor: Andrzej Kniewski