Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Historyczna wizyta               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
01-07-2007

  Australia wycofa wojska z Iraku?

28-02-2004

 

23-06-2011

 

26-04-2011

 

19-04-2011

 

05-04-2011

 

29-03-2011

 

+ zobacz więcej

Historyczna wizyta 

02-11-2003

  Autor: Przemysław Jaworski

22 października bieżącego roku Australijczycy mieli okazję zobaczyć w przelocie przyszłość ich kraju i regionu. Prezydent USA, supermocarstwa z początku XXI wieku oraz prezydent Chin, kraju, który najprawdopodobniej będzie supermocarstwem pod koniec XXI wieku, przybyli do Australii tego samego dnia. Prezydent George Bush przyleciał do Canberry razem z grupą 656 Amerykanów, sześcioma samolotami, po krótkim pobycie na Bali. Prezydent Chin Hu Jintao przybył do Sydney wraz z grupą 60 Chiczyków jednym samolotem. Nałożenie się na siebie dwu wizyt świadczy o wciąż zmiennych układach sił w świecie i o tym w jaki sposób Australia zaczyna odgrywać w tym świecie kluczową rolę.

 

 

Wizytom towarzyszyła masowa mobilizacja wszelkich środków bezpieczestwa. W Canberze zamknięto dla normalnego ruchu wiele ulic, nad kolumnami samochodów z głowami pastw unosiły się helikoptery, grzmot australijskich F-18A przelewał się nad miastem poprzez cały czas trwania wizyty. Ciekawostką może być to, że 49 pracowników pastwowych z Canberry zostało przebranych za policjantów i pełniło swe funkcje tam, gdzie przeszkolenie policyjne nie było wymagane, np. jako kierowcy. Po prostu brakowało policji. Jest to coś zupełnie odmiennego od sytuacji, kiedy w PRL, kiedyś podczas pobytu papieża przebierano policjantów za juhasów i kucharzy. Żaden jeszcze australijski premier nie był tak poważany. Jeśli w przeszłości krytykowano Johna Howarda za umniejszanie roli Australii w świecie to koniec października stanowił dla wszystkich krytyków potężną ripostę.

Zarówno George Bush jak i Hu Jintao wygłosili przemówienia w parlamencie, przy czym w wypadku prezydenta Chin było to pierwsze przemówienie głowy pastwa totalitarnego w parlamencie australijskim. Publiczności, ze względów bezpieczestwa, nie dopuszczono do słuchania obu przemówie na żywo. 

Przemówienie Busha w większej części koncentrowało się na walce z terroryzmem, udziale Australii w tej walce oraz na wzajemnych powiązaniach politycznych i gospodarczych Australii i USA. Zostało ono przerwane przez senatora z partii Zielonych Boba Browna. Brownowi chodziło o niewłaściwe traktowanie dwu obywateli australijskich przebywających w amerykaskim obozie dla internowanych na Kubie. Przerywanie gościowi przemówienia w parlamencie nie należy do dobrego tonu, jako że nie był to czas na debatę parlamentarną i wystąpienie senatora Browna spotkało się z ostrą krytyką tak w kręgach parlamentarnych jak i w mediach australijskich. Prezydent Bush potraktował wystąpienie senatora Browna z dużą dozą humoru mówiąc: „Uwielbiam wolność słowa”. 

Wystąpienie senatora Browna nie pozostało jednak bez wpływu na przebieg wizyty chiskiego gościa, który miał przemawiać w australijskim parlamencie w dzie po prezydencie Stanów Zjednoczonych. Chiczycy chcieli odwołać historyczną mowę prezydenta Hu Jinato. Obawiali się możliwości podobnego wystąpienia, zakłócającego przemówienie. Ożywione rozmowy pomiędzy przedstawicielami rządu australijskiego a delegacją chiską trwały nieomal do czasu rozpoczęcia przemówienia. Rząd australijski zrobił nadzwyczajne posunięcie polegające na usunięciu zaproszonych działaczy na rzecz demokracji w Chinach oraz Tybetaczyków z galerii dla publiczności. Usunięto senatorów Boba Browna i Kerry Nettle z sali parlamentu podczas chiskiego wystąpienia, ponieważ poprzedniego dnia przerwali przemówienie Georga Busha. Po interwencji marszałka parlamentu wszyscy opozycjoniści wysłuchali przemówienia Hu Jinato siedząc za dźwiękoszczelną szybą, o jedno piętro wyżej nad galerią dla publiczności.

Prezydent Hu Jinato wielokrotnie podkreślał wagę współpracy gospodarczej i politycznej z Australią, jednak sporo swego przemówienia poświęcił sprawie przyłączenia Tajwanu do Chin. Przemówienie to było pełne frazesów politycznych o Tajwanie jako niezbywalnej części Chin, o „przyspieszeniu socjalistycznych przemian” i budowie „demokratycznej polityki w obrębie socjalizmu” pod „demokratycznym nadzorem”. „The Sydney Morning Herald” nieco sarkastycznie skomentował usunięcie dysydentów za dźwiękoszczelną szybę: „jak szybko uczymy się demokracji od Chin”.

Hu Jinato w swoim wystąpieniu wyraził się jasno, że oczekuje od Australii poparcia w sprawie przyłączenia Tajwanu do Chin. Prezydent Bush, w swym przemówieniu wygłoszonym 23 godziny wcześniej kładł nacisk na to, że Australia powinna popierać politykę, na mocy której Tajwan ma prawo istnieć niezależnie od Chin. Premier Australii, John Howard, zapewnił prezydenta Chin, że Australia popiera politykę „jednych Chin”. Jest to zasadniczo neutralna pozycja, ale jeśli kiedykolwiek powstałby konflikt pomiędzy Pekinem i Waszyngtonem, Australia będzie zmuszona do zajęcia konkretnego stanowiska. 

Sprawy gospodarcze stanowiły jeden z głównych tematów obu spotka. Australia zagwarantowała sobie kontrakt na dostawę gazu płynnego do Chin, wartości 30 miliardów dolarów. Kontrakt ten jest o 5 miliardów dolarów wyższy od podobnego, podpisanego z Chinami w roku ubiegłym. Chiny pragną zredukować swą zależność od dostaw surowców energetycznych z Bliskiego Wschodu. Australijskie porty są już teraz przeciążone załadunkiem rudy żelaznej dla Chin, odkąd Chiny zaczęły traktować Australię jako dostawcę surowców dla swego przemysłu. 
Według podpisanego ramowego porozumienia o współpracy ekonomicznej i handlowej wolna wymiana handlowa być może nastąpi pomiędzy Chinami a Australią w przeciągu dwu lat. 
Podobne porozumienie zawarte z USA określa czas podpisania ostatecznej umowy o wolnej wymianie handlowej pomiędzy obu krajami na koniec bieżącego roku. 
Australia nie chciała przyłączyć się do silnego nacisku ze strony USA w kierunku rewaluacji waluty chiskiej, co świadczy o zachowaniu w pewnym stopniu niezależnej pozycji Australii w stosunkach pomiędzy Chinami i USA. 


Jednoczesna wizyta głów dwu mocarstw światowych na kontynencie australijskim znacznie podniosła rangę tego kraju na antypodach i przyczyniła się do umocnienia jego roli tak politycznej jak i gospodarczej na styku Wschodu i Zachodu. 

Autor: Przemysław Jaworski (Adelajda - Australia)

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl