Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Wywiady / Pojedziemy protestować do Brukseli i Strasburga!               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
19-04-2009

 

01-08-2007

 

18-04-2007

 

04-04-2007

 

13-10-2006

 

10-10-2006

 

09-10-2006

 

+ zobacz więcej

Pojedziemy protestować do Brukseli i Strasburga! 

18-05-2006

  Autor: Ewa Dryjańska

W momencie gdy zagrożone są tak elementarne kwestie jak byt narodu, czy powinniśmy się martwić o to, że trochę wzrosną ceny gazu, że nie będziemy mieli trochę cieplej w domu? Czeczeni nie tylko są zabijani, oni bezustannie stają się ofiarami tortur fizycznych i psychicznych. Zorganizowana przeze mnie wystawa pokazuje zmasakrowane, okaleczone ciała. Ci ludzie poddawani są przed śmiercią bardzo ciężkim torturom. Do czego to można porównać? Jedynie do najcięższych zbrodni II wojny światowej. - pyta retorycznie Adam Borowski - szef Komitetu Polska-Czeczenia w wywiadzie dla e-Polityki.pl

 

 

Dlaczego zajmuje się Pan sprawą czeczeńską?

Nie potrafię krótko odpowiedzieć na to pytanie. Jedną z przyczyn jest tragiczna sytuacja, w jakiej znalazł się ten naród, który istocie jest zagrożony eksterminacją. Artykuł 1 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych stanowi że: „Wszystkie narody mają prawo do samostanowienia. Z mocy tego prawa swobodnie określają one swój status polityczny i swobodnie zapewniają swój rozwój gospodarczy, społeczny i kulturalny.” Czeczenom tego prawa odmawia się, a za karę bezlitośnie morduje.
Ktoś może zapytać: No tak, ale dlaczego akurat Czeczeni, są przecież na świecie też inne narody od lat ciemiężone, Tybetańczycy, Kurdowie?. To prawda, ale nie mogę zajmować się wszystkim. Zdecydowała o tym wspólnota losów historycznych. Polacy i Czeczeni przez wieki mieli wspólnego wroga. Po klęsce powstania listopadowego oddziały  Królestwa Polskiego Rosjanie kierowali na Kaukaz, aby tam tłumili powstanie Czeczenów pod wodzą Imama Szamila, ale Polacy dezerterowali i przechodzili na stronę Czeczenów wspólnie z nimi walcząc o ich niezależność. Łączy nas wspólna niedola w stepach Kazachstanu i na Syberii w czasie II wojny światowej i wspólne umiłowanie wolności. My wolność już mamy, oni o swoją jeszcze walczą. Już od 12 lat zajmuję się sprawą czeczeńską, pokochałem ten naród, jego tradycję, kulturę, są to naprawdę wspaniali ludzie: serdeczni, gościnni, wartościowi.

Kogo uznałby Pan odpowiedzialnym za to, co się dzieje w Czeczenii?

Personalnie odpowiedzialny jest oczywiście Władimir Putin, ale przecież on nie rozpętał tej wojny sam dla własnego widzi mi się. Stoją za tym resorty siłowe w Rosji. Gdy w grudniu 1999 po dwóch miesiącach wojny, przedstawiciel administracji Jelcyna stwierdził że wojna osiągnęła już swoje cele i teraz czas na polityków, w Rosji wojsko dokonało cichego puczu, Jelcyn został zmuszony do rezygnacji z funkcji choć jego kadencja upływała w marcu 2000 r., i zastąpił go Putin.

Co zarzuca Pan polskim władzom odnośnie traktowania przez nie czeczeńskich uchodźców?

Przede wszystkim nieprzestrzeganie konwencji genewskiej, która wyraźnie mówi o tym, że państwo, które ją podpisało, ma obowiązek przyznać status uchodźcy uciekinierom represjonowanym ze względu na rasę, religię, poglądy polityczne, przynależność do grupy społecznej i narodowość. Czeczenii bez wątpienia podlegają pod ostatnią z tych kategorii. Każdy Czeczen jest w Iczkerii narażony na śmierć, tortury bądź trwałe kalectwo. Od lat donoszą o tym takie organizacje jak Amnesty International, Human Rights Watch czy rosyjskie Centrum Praw Człowieka Memoriał. Na represje Czeczeni są narażeni nie tylko w Iczkerii, ale na terytorium całej Federacji Rosyjskiej. A w ciągu 12 lat polskie władze przyznały status uchodźcy tylko 5 % spośród wszystkich uciekinierów z Czeczenii. I ta sytuacja się nie zmienia niezależnie od orientacji politycznej sprawujących władzę: było tak za SLD, AWS, i obecnie gdy władzę przejął Pis; choć są sygnały że sytuacja może ulec zmianie. Postępowanie polskiej administracji jest więc nie tylko naganne z humanitarnego punktu widzenia, jest także pogwałceniem prawa międzynarodowego. My jesteśmy krajem biednym, ale nie aż tak biednym, aby nie było nas stać na to, by pomóc ludziom w tak rozpaczliwej sytuacji.

Może przyczyną przyznawania tak małemu odsetkowi Czeczenów w Polsce statusu uchodźcy, jest opinia wyrażana w pewnych kręgach administracji, że większa ilość czeczeńskich uchodźców oznacza większe ryzyko zamachów terrorystycznych dla kraju? Jakby Pan skomentował ten pogląd?

Takie opinie mogą wyrażać jedynie osoby kierujące się złą wolą lub zupełnie nie mające pojęcia o tym, co mówią. Po pierwsze uciekinierzy to przede wszystkim kobiety i dzieci. Czeczeni przybywają całymi, wielodzietnymi rodzinami. To ludzie udręczeni przez wojnę, którzy pragną bezpiecznego, spokojnego życia – to nie są terroryści. Były także wyrażane obawy, że w Polsce pojawi się mafia czeczeńska. W każdym narodzie są ludzie dobrzy i źli… Uciekinierami są ofiary wojny, które chcą być jak najdalej od jej zła i okrucieństwa. Terroryści i bandyci są natomiast świetnie zorganizowani i często bardzo dobrze zakonspirowani. Gdy podróżują, na ogół posługują się najlepszymi papierami, jakie można mieć.

Jakich działań oczekuje Pan od polskich władz oprócz przyznawania statusu uchodźcy Czeczenom?

Gdyby spełnione zostało chociaż to, byłbym szczęśliwy. Polska mogłaby jednak upominać się także na arenie międzynarodowej o prawa narodu, na którym dokonywane jest ludobójstwo.

Ale czy nie obawia się Pan, że upominając się o Czeczenię możemy jedynie stracić, a sama Czeczenia nic na tym nie zyska?

W momencie gdy zagrożone są tak elementarne kwestie jak byt narodu, czy powinniśmy się martwić o to, że trochę wzrosną ceny gazu, że nie będziemy mieli trochę cieplej w domu? Czeczeni nie tylko są zabijani, oni bezustannie stają się ofiarami tortur fizycznych i psychicznych. Zorganizowana przeze mnie wystawa pokazuje zmasakrowane, okaleczone ciała. Ci ludzie poddawani są przed śmiercią bardzo ciężkim torturom. Do czego to można porównać? Jedynie do najcięższych zbrodni II wojny światowej. Zorganizowane przez Rosjan obozy filtracyjne są przecież takie jak obozy koncentracyjne. A gdyby jakiś kraj w czasie II wojny światowej stwierdził, że nie będzie upominał się o prawa eksterminowanych Żydów, bo i tak im to nic nie pomoże, a tylko pogorszy stosunki kraju z Niemcami, to co byśmy o tym pomyśleli? Nasza cywilizacja ma usta pełne frazesów o prawach człowieka, a jej polityczni przywódcy wolą nie widzieć barbarzyństwa w Czeczenii. Jeśli cywilizacja odwróciłaby się od swoich fundamentalnych wartości, to ja nie chcę żyć w takiej cywilizacji, pełnej hipokryzji.

Jakie są Pana dalsze plany w kwestii Czeczenii?

Zamierzamy jechać z naszą wystawą* do Brukseli – do Parlamentu Europejskiego oraz do Strasburga – do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i Rady Europy. Chcemy pokazać Europie prawdziwe oblicze tej wojny. Z tym że musimy najpierw zebrać trochę pieniędzy. Organizowanie takich przedsięwzięć jest bowiem bardzo kosztowne. Warszawska wystawa kosztowała 42 tysiące złotych. Jej stworzenie było możliwe dzięki pieniądzom od ludzi dobrej woli.


• Wystawę "Czeczenia - ostateczne rozwiązanie" do niedawna można było zobaczyć w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Składa się ze 150 zdjęć dokumentujących ludobójstwo. Niektóre ze zdjęć ze względu na ich zbyt drastyczny charakter eksponowane były w oddzielnych sektorach.

Adam Borowski w okresie PRL był członkiem Robotniczego Mazowieckiego Komitetu "S". Razem z Jerzym Bogumiłem dokonał najbardziej spektakularnej akcji „Solidarności” w czasie trwania stanu wojennego - wykradł z warszawskiego szpitala przy ul. Banacha Jana Narożniaka, podziemnego wydawcę, postrzelonego podczas próby ucieczki w trakcie aresztowania. W 1986 roku został skazany na sześć lat więzienia, z czego przesiedział dwa. Obecnie jest  prezesem Oficyny Wydawniczej Wolumen.

Adam Borowski przewodzi Komitetowi Polska-Czeczenia i jest honorowym Konsulem Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce. Współorganizuje wydarzenia polityczne i kulturalne wiążące się z kwestią czeczeńską.

 

Jutro w e-Polityce.pl relacja z manifestacji proczeczeńskiej.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę
  Wasze komentarze
 

  [ 8 ]

(~antoni, 24-05-2006 09:54)

Opis:

 

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl