W dyskursie politycznym Irlandii termin ten pojawił się po raz pierwszy w XVIII wieku na określenie społeczności protestanckiej walczącej przeciw idei niepodległości irlandzkiej – jako opozycja dla Patriotów, zaś w insurekcji 1798 roku ultralojaliści byli przeciwnikami powstańczych sił Zjednoczonych Irlandczyków, którzy ponieśli klęskę pod Vinegar Hill. W wieku XIX, kiedy konflikt o home rule stał się podstawową linią frontu, na której ścierały się poglądy środowisk nacjonalistycznych – popierających autonomizację oraz sprzeciwiających się jej, terminem ważniejszym stał się unionizm – podkreślający ideę nierozerwalnego związku z Brytanią. Lojalność wobec Korony była czymś oczywistym i nie wartym wysławiania.
Od kilkudziesięciu lat, zapewne w związku z falą Troubles na początku lat siedemdziesiątych, widać wyraźne rozróżnienie między unionistami a lojalistami – związane ze stopniem radykalizacji. Zdecydowanie ważna jest ekspresja własnych przekonań – na co wskazuje Haass mówiąc, że lojalista to osoba werbalnie i czynnie demonstrująca lojalność wobec Korony Brytyjskiej. Sam fakt ekspresji to jednak nie wszystko – nie należy pomijać ich treści i formy. A ta jest u środowisk lojalistycznych wyraźnie radykalna. Poza tym – lojalizm miałby być według tej definicji jednoznacznym posłuszeństwem wobec Korony, a zatem także jej instytucji. Nie chodzi tu wszak tylko o Królową i rodzinę królewską – należałoby się po lojalistach spodziewać szacunku dla Parlamentu Westminsterskiego, Rządu Zjednoczonego Królestwa, ale też posłuszeństwa na szczeblach niższych – wobec policji, wojska brytyjskiego, straży pożarnej czy pracowników państwowych urzędów. Od lat nie ma to już żadnego odbicia w rzeczywistych działaniach. W trakcie poważnych zamieszek we wrześniu 2005 roku w prasie północno irlandzkiej pojawiały się pełne oburzenia wypowiedzi weteranów ruchu ulsterskiego, krytykujące zachowanie bojówkarzy, którzy toczyli regularne bitwy z policją państwową.
Tu niezbędny jest komentarz. Służby Policyjne Irlandii Północnej - Police Service of Northern Ireland (PSNI) są powstałym w 2001 roku, w związku z Porozumieniem Wielkopiątkowym, instytucjonalnym następcą skompromitowanej, wyraźnie popierającej środowiska protestanckie, Królewskiej Konstablerii Ulsterskiej - Royal Ulster Constabulary. Ani ich nazwa ani symbolika nie nawiązuje jednoznacznie do którejś z dwu skonfliktowanych orientacji ideologicznych. Odznaki policyjne są ozdobione siedmioma tradycyjnymi symbolami – w tym krzyżem Świętego Patryka, Harfą irlandzką oraz brytyjską koroną. Służby mają także obowiązek przyjmowania w swe szeregi minimum 50% funkcjonariuszy wyznania rzymskokatolickiego (tak zwana „zasada pozytywnej dyskryminacji” ) – co ma zapobiec nadużyciom poprzedniczki. Nad bezstronnością policji czuwa Northern Ireland Policing Board.
Chodziło rzecz jasna o używanie przemocy wobec przedstawicieli władzy królewskiej, noszących na mundurach brytyjską Koronę. Coś, co kiedyś było nie do pomyślenia, staje się codziennością. Lojalistyczni bojówkarze nie wykazują posłuszeństwa wobec władzy, jeśli nie jest im to na rękę, a ataki na królewskie służby mundurowe, stały się czymś najzupełniej naturalnym.
Idzie tu nie tylko o policję, ale także, co trudniejsze do zrozumienia – straż pożarną. Używanie przemocy wobec interweniujących strażaków stało się tak powszechnym problemem, iż w 2005 roku Northern Ireland Fire Brigade zdecydowała się przeprowadzić opartą na serii wstrząsających reklam społecznych kampanię pod hasłem : „Nie możemy ratować życia jeśli jesteśmy atakowani – my jesteśmy celem, wy jesteście ofiarami”.
Trwającą tradycją ulsterskich “lojalistów” jest, w przeciwieństwie do nadawanej sobie nazwy, postawa mniej lojalna wobec Wielkiej Brytanii, niż to ma miejsce w przypadku unionistów, za to większa jednogłośność odnośnie narodowej tożsamości ulsterskich protestantów. Wykazują się oni [lojaliści] ciągłym poczuciem “osadniczego zagrożenia”, a jedyną społecznością, jaką sobie wyobrażają, jest ich własna. Ich lojalność to posłuszeństwo wobec Korony, nie Parlamentu, pod warunkiem, że Korona broni przywilejów protestantów w Ulsterze
Wynika z tego, że podmiotem czy ideą, wobec której lojaliści są naprawdę lojalni, jest protestancki Ulster. Protestancki parlament dla protestanckiego narodu – powiedział lord Edward Carson, otwierając Stormont, północnoirlandzki parlament. To zdanie dobrze oddaje wartości nadrzędne, którym hołdują lojaliści – fundamentalistyczny protestantyzm i ekskluzywny nacjonalizm.
Lojalizm więc, to przede wszystkim radykalne skrzydło unionizmu – w takim samym sensie jak republikanizm jest w irlandzkim kontekście radykalnym nurtem nacjonalizmu. Istnieją jednak znaczące różnice, których pominięcie i takie pozostawianie sprawy byłoby nadmiernym uproszczeniem.
O ile unionizm buduje swe podstawy na poczuciu kulturowej, politycznej i ekonomicznej więzi z Wielką Brytanią, a także na negacji postulatów zjednoczenia Irlandii, o tyle lojalizm inaczej rozkłada akcenty na wartościach, które tworzą jego bazę. Unia, jako twór polityczny, jako pewien zbiór instytucji, schodzi na plan dalszy. Istotniejsza jest symboliczna, tradycyjnie ugruntowana i wywiedziona z historii lojalność wobec Korony. Lojalność ta, jak już powiedzieliśmy, jest tylko tłem dla lojalności wobec protestantyzmu i Ulsteru – w takiej kolejności. Tu z kolei trzeba podkreślić religijny fundamentalizm i szowinizm – zwłaszcza prezbiteriański – oraz tożsamość północno irlandzkiego narodu protestanckiego, zbudowaną na mieszance dumy i martyrologii. Gotowość protestantów do buntu przeciw Westminsterowi, jak również okazjonalne manifestacje poczucia ulsterskiej odrębności, mają swe korzenie w religii. Dla zwolenników Paisleya [lidera DUP – przyp. KS] pierwszym przywiązaniem jest to wobec protestantyzmu, nie wobec Unii. Ich oficjalnym hasłem jest For God and Ulster – za Boga i Ulster. [podkr. - KS, kolejność, zdaje się, nieprzypadkowa]
Wielu badaczy wskazuje na prezbiteriańskie podłoże lojalistycznego nieprzejednania. Z jednej strony – prezbiterianizm ma silne tendencje fundamentalistyczne i związki z purytanizmem. Dodatkowo szkocki prezbiterianizm, a o nim właśnie mowa w kontekście Irlandii Północnej, ma w sobie głęboko zakorzenione tradycje nieposłuszeństwa wobec władzy, która jest postrzegana jako „obca” czy „nie nasza”. Dopóki Korona wspierała ulsterczyków w ich walce, dopóty wyrażali wobec niej wiernopoddańcze deklaracje. Kolejne „ustępstwa” wobec nacjonalistów, ukoronowane Porozumieniem Wielkopiątkowym, stanowią dla lojalistów zdradę ze strony Korony. Ataki na policje, której nie należy się już szacunek, są ekspresją takiego właśnie podejścia. Bezstronność policji i fakt, że w ostatnich zamieszkach ochraniała ludność katolicką, walcząc z bojówkarzami lojalistycznymi i Oranżystami jest wciąż dla tychże zaskakującą nowością, o czym świadczyć mogą przytaczane w prasie okrzyki demonstrantów: Are you Fenians in disguise?! (Czy wy jesteście przebranymi Fenianami?!).
Jeśli zaś chodzi o sprzeciw wobec postulatów nacjonalistów w kręgach lojalistycznych jest on jeszcze silniejszy niż wśród unionistów. Przyłączenie sześciu hrabstw do Republiki wiązałoby się, w opinii zwolenników lojalizmu, z wprowadzeniem wyznaniowego państwa katolickiego, w którym protestanci byliby prześladowani.
W pewnym sensie jest to prawda. Katolicyzm jest religią państwowa Republiki Irlandii i z tym faktem wiążą się rzecz jasna konkretne rozwiązania legislacyjne. Na przykład – środki antykoncepcyjne stały się legalnie dostępne dopiero w latach 80tych, możliwość rozwodu pojawiła się od 1995, zaś aborcja wciąż pozostaje w Irlandii nielegalna. W momencie podziału wyspy 10% populacji Południa stanowili protestanci, dziś ich odsetek wynosi ok. 4 %, co jest spowodowane w dużej mierze naciskami Kościoła katolickiego, by dzieci z małżeństw mieszanych wychowywać w wierze katolickiej. Prawdą jest jednak też, że państwo irlandzkie stopniowo się liberalizuje i wyraźnie laicyzuje, zwłaszcza w ostatnich latach, także w związku z otwarciem i sukcesem ekonomicznym.
Radykalne ugrupowania – Orange Order i lojalistyczne bojówki
Hullo, Hullo
We are the Billy Boys
Hullo, Hullo
You'll know us by our noise
We're up to our knees in Fenian blood
Surrender or you'll die
For we are
The London Derry Boys
We wcześniejszych fragmentach wskazywałem na Oranżystów jako na bardzo istotny element politycznego krajobrazu Irlandii Północnej. Z jednej strony – wewnętrzny stabilizator ruchu ulsterskiego, z drugiej – nieprzejednane ugrupowanie politycznego radykalizmu, religijnego fanatyzmu, grupowego szowinizmu oskarżane o stosowanie przemocy i jawne wspieranie lojalistycznych organizacji paramilitarnych. Spójni i integrujący wewnętrznie – bezpardonowi i niszczycielscy na zewnątrz. Choć jest to ruch o korzeniach zdecydowanie religijnych, nie ryzykując chyba oskarżenia o nadużycie, można go porównać z włoskim ruchem faszystowskim, a może nawet niemieckim nazizmem. Ta ryzykowna teza ma swoje uzasadnienie.
Podobnie jak wspomniane ruchy Orange Order integruje wertykalnie, międzyklasowo, społeczność ulsterską. Jest zatem alternatywą dla partykularyzmów klasowych, spaja, granicę kreśląc wzdłuż linii etniczno-religijnej. Jest postrzegany jako narzędzie w rękach klas uprzywilejowanych, przy użyciu którego trzymają one w ryzach ulsterską working class. Jeśli dodamy do tego rozbudowaną i skomplikowaną symbolikę, paramilitarną hierarchię i dyscyplinę, szowinistyczne manifestacje ( zwłaszcza te związane z rocznicą bitwy nad rzeką Boyne – the Twelfth – 12 lipca ), oraz ścisłe związki z bojówkami – porównanie staje się zasadne.
Lojaliści, a w szczególności Oranżyści są często piętnowani także za postawy ksenofobiczne i rasistowskie. Stoi to w wyraźnej opozycji do wynoszonej na republikańskie i nacjonalistyczne sztandary (zwłaszcza przez Sinn Fein) idei antyrasistowskich i kosmopolitycznych. Choć Irlandia Północna jest generalnie postrzegana jako region o wybitnym, jak na Zjednoczone Królestwo, nasileniu postaw rasistowskich, o ataki na kolorowych imigrantów oskarża się najczęściej lojalistów. Są oni także niechętni imigracji zarobkowej, także białej, o czym boleśnie przekonują się choćby pracujący w Belfaście Polacy. W 2005 roku dochodziło do rozmaitych incydentów – od wybijania szyb w domach zamieszkanych przez Polaków w dzielnicach protestanckich, po podpalenia, pobicia, zastraszanie i grożenie bronią. W 2006 roku incydenty nasiliły się do tego stopnia, iż problem odbił się szerszym echem także w polskich mediach.
Dodatkowe podobieństwo leży w niechęci Oranżystów wobec demokracji. Wolne wybory odzwierciedlają przecież procentowy skład społeczeństwa, co oznacza, iż potencjalnie, w niedalekiej przyszłości, katolicy mogą osiągnąć większość we władzach na wszystkich szczeblach. Jak pisze Andrew Bruce w swojej książce The Holy War : To przeświadczenie [że katolicy są gotowi zniszczyć Ulster z całą swoją mocą i siłą] nie zmieniło się przez pięćdziesiąt lat unionistycznych rządów. Na przykład w sierpniu 1961 Lord Brookeborough mówił Oranżystom z Fivemiletown, że w Irlandii Północnej jest miejsce tylko na jedną partię polityczną [podkreślenie- KS]. I tą partią jest oczywiście Partia Unionistyczna. Było to na krótko potem jak Wielki Mistrz Zakonu Oranżystów ogłosił, że pod żadnym warunkiem Zakon nie pozwoli katolikom wstępować do Partii Unionistycznej. Obecnie tak samo myślą oranżyści o DUP, do której, jak już wspomniałem, nie należeli i nie należą katolicy, a jest ona praktycznie jednogłośnie popierana przez Oranżystów.
Z lojalizmem ściśle związane są paramilitaries, czyli bojówki i organizacje ekstremistyczne o charakterze terrorystycznym. Najważniejszymi są: Ulster Volunteer Force – UVF znana też jako Protestant Action Force i Protestant Action Group, której tradycje sięgają czasów zbrojnego oporu przeciw implementacji Home Rule Bill w 1912 roku, reaktywowana w latach 60tych; Ulster Defence Asociation – UDA, powstała na przełomie lat 60tych i 70tych, w okresie znanym jako the Troubles, który nastąpił po masakrze Krwawej Niedzieli w Derry. UDA była ściśle związana ( lub tożsama, jak chcą inne źródła ) z aktywną do dziś w Belfaście organizacją Ulster Freedom Fighters – UFF. Jest to największa aktywna lojalistyczna organizacja paramilitarna (w szczytowym momencie w 1972 roku liczyła prawdopodobnie 30 000 członków, dziś mówi się raczej o kilkuset) . Wewnątrz tych głównych grup tworzą się mniejsze frakcje o nastawieniu mniej lub bardziej radykalnym, stosujące rozmaite metody – od walk ulicznych, ochrony protestanckich dzielnic, barykady i blokady dróg po podkładanie bomb, napady z bronią w ręku, porwania, morderstwa i wyroki śmierci na osobach podejrzanych o współpracę z IRA, lub po prostu na katolikach, czy ataki na katolickie szkoły przy użyciu arszeniku i środków chemicznych. Do takich grup należy choćby Red Hand Commando, bojówka powiązana z UFF.
Przez długi czas uznawano, iż przemoc będąca narzędziem lojalistycznych bojówek ma charakter reakcyjny – jest odpowiedzią na działania sił republikańskich, z Provisional IRA na czele. Teza ta, sama w sobie kontrowersyjna, jest w chwili obecnej nie do podtrzymania. W latach 90tych szala zbrodni przechyliła się na stronę lojalistów – ulsterskie paramilitaries prześcignęły republikańskie ugrupowania pod względem liczby ofiar. Spośród około 3600 ofiar Norther Irish Troubles 28% zginęło z rąk bojówek lojalistycznych. Zdaje się to współgrać z zakorzenionym głęboko w polskiej obiegowej opinii powiązaniem konfliktu północnoirlandzkiego z atakami terrorystycznymi IRA i innych grup republikańskich. Jest to jednak błędny pogląd, czego dowodem są inne dane. Choć republikanie mają na sumieniu blisko 60% ofiar, ponad 40% zabitych to katolicy (przy 32% protestantów). Co jednak istotniejsze – aż 86% ofiar lojalistów stanowiła katolicka ludność cywilna (najkrwawszych ataków dokonywało UVF, pomimo swojej relatywnie małej liczebności. W ciągu jednego dnia, 17 maja 1974, bomby w Dublinie i Monaghan zabiły 33 cywilów), podczas gdy celem republikanów były w przeważającej większości służby mundurowe – zaś 35% ofiar była cywilami [przez ludność cywilną rozumie się osoby nie związane ani z wojskiem, ani policją, ani bojówkami żadnej ze stron – przyp. KS].
Jak podkreślają badacze mimo pozornie niewielkiej liczby ofiar – 3600 w ciągu ponad 30 lat, straty są bardzo dotkliwe dla ludności. Szacuje się, że w liczącej około półtora miliona mieszkańców Irlandii Północnej (93% ofiar zginęło właśnie tu, choć ataki bombowe na terenie Wielkiej Brytanii zyskały większy rozgłos) blisko związana z zabitymi lub rannymi w Troubles jest połowa populacji
Po oficjalnie ogłoszonym, choć wątpliwym, rozbrojeniu IRA bojówki lojalistyczne pozostają głównym zagrożeniem dla pokoju w Irlandii Północnej. W ostatnich latach można zaobserwować zmianę charakteru prowadzonej działalności – mniej ataków terrorystycznych, więcej egzekucji i walk ulicznych. Zmieniają się też cele – jak wspomniałem wcześniej młodzi lojaliści coraz częściej atakują policję, jak miało to miejsce we wrześniu 2005.
Oddzieliliśmy od siebie pojęcia unionizmu i lojalizmu, wyraźnie je definiując i wskazując desygnaty. O ile zatem unionizm uznajemy za ruch polityczny należący do głównego nurtu, ruch o charakterze nacjonalistycznym, związany z Ulster Unionist Party i w mniejszym stopniu Democratic Unionist Party, o tyle lojalizm traktujemy jako polityczną i społeczną ekstremę. Ta z kolei silnie związana jest z quasifaszystowskim, jak powiedzieliśmy, Orange Order i bojówkami UVF, UDA i UFF oraz ich satelitami. Za partię polityczną o światopoglądzie lojalistycznym uznaje się powszechnie DUP, którą, jak już wspomniałem, oskarża się o ścisłe związki z bojówkarzami. Choć obecnie nie jest to już pewnie związek ścisły trzeba pamiętać, że sam Ian Paisley był pomysłodawcą założonej w 1986 roku organizacji bojowej Ulster Resistance. Jej członkowie byli uznawani za terrorystów – dwóch z nich zostało aresztowanych w 1987 roku w Paryżu gdzie usiłowali pozyskać od aresztowanego razem z nimi dyplomaty z RPA plany techniczne rakiet krótkiego zasięgu.
Na zdjęciu spalony kościół w Irlandii Północnej. Źródło: Police Service of Northern Ireland