Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Polska w Europie i na świecie / Barbarzyńcy a „pożyteczni idioci”               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
06-06-2010

 

04-10-2009

 

17-02-2008

 

02-01-2008

 

21-11-2007

 

20-10-2007

  Gorbaczow znowu w polityce?

16-10-2007

 

+ zobacz więcej

Barbarzyńcy a „pożyteczni idioci” 

17-07-2006

  Autor: Łukasz Ścisłowicz

Słowa krytyki pod adresem obecnego rządu, wyrażone na łamach niemieckich mediów przez prof. Bronisława Geremka i byłego prezydenta Lecha Wałęsę, implikują podobno – jak chcieliby niektórzy – konieczność ogólnej debaty nad linią polskiej polityki zagranicznej. Szkoda tylko, iż naczelni moraliści i „autorytety”, co dzień na nowo, jak z podobnych zachowań można by sądzić, odkrywające rzeczywistość, zauważyły taką konieczność dopiero teraz.

 

 

Na początek pewna oczywistość. Radykalne pogorszenie stosunków Polski z Niemcami i Rosją miało miejsce nie za kadencji obecnego rządu i prezydentury Lecha Kaczyńskiego, a odpowiednio – rządów Leszka Millera i Marka Belki oraz drugiej kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego w roli głowy państwa. Wpływ na to miał szereg różnorodnych czynników. W pierwszym przypadku szczególnie dla Polski przykra była i pozostaje działalność person rodzaju Eriki Steinbach czy Rudiego Pawelki, wpisująca się niestety w sukcesywnie budowany za Odrą nowy obraz historii, sytuujący Niemców w roli ofiar nazistowskiego reżimu i wojny, jaką wywołał. Nie rozwodząc się zbytnio nad absurdalnością takiego punktu widzenia, warto zaznaczyć, iż ani niemieckie władze nie wykazały wobec zaistniałej sytuacji zdecydowania, ani też ówczesny polski rząd zbytnio nie wywierał na zachodnich sąsiadów presji. W sprawie Rosji było podobnie: mocne i powtarzane po wielokroć oskarżenia (w tym przypadku o „rusofobię”) oraz szereg równoległych prowokacji, by wspomnieć choćby szefa FSB Siergieja Iwanowa (typowanego na następcę Władimira Putina), każącego Polsce przepraszać za Kłuszyn 1610 oraz rzekome mordy na sowieckich jeńcach w wojnie 1920 roku, czy jego pryncypała Putina, postrzegającego rozpad ZSRR jako „największą katastrofę geopolityczną XX wieku”. Mało? Są jeszcze mocne dowody na to, iż w ciągu ostatnich dwóch lat nasi wschodni sąsiedzi próbowali przejąć cały rodzimy sektor naftowy, co wyszło przy pracach tak wówczas i dziś wyszydzanej komisji śledczej ds. Orlenu.

Co tam jednak. To właśnie Polska, rozkrzyczana i obrażalska, przedstawiana jest w kategoriach ostoi przeszłościowego myślenia, historycznych rewizjonizmów i rozgrzebywania urazów; przy tym kraj zamieszkały przez ksenofobiczną, nietolerancyjną i antysemicką tłuszczę. Do takich wniosków, wyrażonych tylko w bardziej gładkich słowach, doszedł wędrujący między Brukselą i Strasburgiem Parlament Europejski. Ten sam Parlament Europejski, który odmówił swego czasu potępienia komunistycznych zbrodni; ten sam, w którym do niedawna słyszało się o „polskich nazistowskich obozach śmierci”; ten sam wreszcie, który widzi w cudzym oku źdźbło, we własnym nie dostrzegając belki.

Antysemityzm (choć bardziej pasowałoby tu określenie: żydofobia) jest historyczną częścią endeckiej myśli polityczno-społecznej, wstydliwą i haniebną. W międzywojennej Europie politycznych rewizjonizmów i dyktatur rodzimy ruch niechęci wobec Żydów ani jednak nie był na kontynentalnym tle szeroki, ani wyjątkowy. Porównywanie rodzimych Myślenic z „nocą kryształową” czy przejawami ówczesnego antysemityzmu we Francji to wyraz tyleż nietaktu, co historycznej ignorancji.

Obecnie niewiele się zmieniło. Oskarża się społeczeństwo o antysemityzm oraz nietolerancję, a stosunek władz państwa do tej czy innej gejowskiej organizacji urasta do rangi najwyższego sprawdzianu praworządności ustroju i poszanowania praw mniejszości. Nic to, że nie w Polsce, a we Francji, ojczyźnie liberté, égalité, fraternité pali się synagogi oraz dewastuje żydowskie cmentarze. Nic to, że w takiej Brandenburgii czy Dolnej Saksonii przeciętny Turek, wychodząc po zmroku na ulicę, liczyć się musi z utratą życia. Nic to wreszcie, że co czwarty Belg przyznaje się do rasistowskich poglądów. Łatwiej niż wskazać na prawdziwe przejawy restytucji nazizmu, i to w stricte politycznym wymiarze (NPD i DVP w Landtagach) było znaleźć sobie „chłopca do bicia”: Polskę, która zdążyła przyzwyczaić Europę Zachodnią do tego, iż słysząc kłamstwa i banalizacje na swój temat, ostatnie co zrobi, to zdecydowanie zareaguje. Prawdziwymi problemami Europy, takimi jak np. fiasko społeczeństwa multikulturowego, jaskrawo widocznym na przykładzie Francji, PE nie ma odwagi się zająć.

Słowem: gdyby tak policzyć rodzimych neonazistów, skinheadów i podobną im swołocz, bylibyśmy najpewniej w europejskim ogonku. Mimo to, głos instytucji swoimi wcześniejszymi inicjatywami całkowicie skompromitowanej przyjmuje się omalże w sposób, w jaki starożytni Grecy odbierali przepowiednie delfickiej Pytii. Nie brakuje przy tym – i nie boję się tego napisać – współczesnych Radziejowskich, w wyjątkowo niesprawiedliwy sposób atakujących Polskę i, mimowolnie czy nie, przylepiających naszemu krajowi szkodliwe łatki, konserwujące stereotypy, trudne potem do odkłamania.

I tak prof. Geremek mówi o Polsce jako o kraju, który ma wszelkie szanse stać się „symbolem nietolerancji w UE”. Na dowód podaje działalność „młodzieżówki jednej z partii koalicyjnych, skrajnie ksenofobicznej i antysemickiej”. Co śmieszne, akurat w sytuacji, gdy Roman Giertych, jego partia oraz Młodzież Wszechpolska jawnie się od antysemityzmu odcinają. Nie wiem, jakie intencje i cele przyświecały panu profesorowi, gdy formułował tego rodzaju opinie. Ważne, iż zrobił to w momencie, gdy Polska bezpodstawnie oskarżana jest o powszechny i stojący na porządku dziennym antysemityzm czy nietolerancję, dając wyrazicielom tych głosów dodatkowe argumenty.

Drugi zaatakował Lech Wałęsa, były prezydent i człowiek dla polskiej wolności zasłużony, jak nikt inny. Jawnie szyderczy i po prostu niepotrzebny niemiecki artykuł, ośmieszający prezydenta Kaczyńskiego, nazywa „satyrą”. Bóg jeden raczy wiedzieć, jaki byłby los tej „satyry” i jej twórców, gdyby ofiarą podobnego oplucia padł np. Mosze Kacaw, prezydent Izraela, albo wspominany już Władimir Putin. Dotykamy tu szerszego zjawiska, o wymiarze ogólnoświatowym: dowcipy o Żydach czy muzułmanach odpowiednio traktowane są jako antysemityzm i kulturowy szowinizm, tzw. Polish jokes natomiast mieszczą się w kanonie politycznej poprawności. Skąd ten relatywizm?

Polityka zagraniczna, jak słusznie prawili ludzie z UW i SLD, którzy już mieli w imieniu Polski okazję się nią zajmować, nie polega na wymachiwaniu szabelką ponad siły i konieczną potrzebę. Nie powinna wszakże polegać na nieustannym nadstawianiu drugiego policzka lub udawaniu w wiadomej sytuacji, iż pada deszcz. Brak prowadzonej umiejętnie i racjonalnie polityki historycznej za rządów poprzednich ekip przyczynił się do konserwacji mitów na temat Polski i Polaków, wciąż w zbiorowej pamięci Zachodu pokutujących. Moralne oburzenie byłego ministra Geremka na prowadzoną po prostu w inny niż jego własny sposób, biorąc pod uwagę profesora jako ministra „dokonania”, a także wyjątkowo niesprawiedliwe ataki, prowadzone na łamach zagranicznej prasy, budzić muszą zrozumiały sprzeciw.

Przypomina się tu bajka Krasickiego o leśniczym, ciągle lamentującym, iż oto nadchodzą wilki, kiedy nigdzie ich nie było. Mieszkańcy lasu przestali w końcu biedaka brać poważnie, tak iż kiedy w borze rzeczywiście wilki się pojawiły, nikt nawoływań leśniczego nie wziął na serio i stała się tragedia. Profesorowi Geremkowi i wszystkim, którym za legitymację wypowiadanych w autorytatywnym, nie znoszącym sprzeciwu tonie twierdzeń o „polskim antysemityzmie” wystarczy, iż jakieś prymitywne, pojedyncze jednak bydle napisze na murze: „żydzi do gazu”, należy tę bajeczkę, wraz z morałem, zadedykować.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę
  Wasze komentarze
 

  [ 1 ]

(~wirnik, 31-07-2006 14:39)

Opis:

 

(~Mac.Iek, 24-07-2006 16:53)

Opis:

  antysemityzm i ANTYSEMITYZM [ 2 ]

(, 23-07-2006 21:54)

Opis:

  > paula, oliveira [ 1 ]

(~mp, 19-07-2006 23:08)

Opis:

  odp Oliveira, paula [ 1 ]

(~luks, 18-07-2006 18:03)

Opis:

  pipipi [ 1 ]

(~paula, 18-07-2006 16:51)

Opis:

  [ 3 ]

(~Oliveira, 18-07-2006 15:46)

Opis:

 

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl