Jak spekuluje "Życie Warszawy", mogło dojść do złamania ordynacji wyborczej, po tym jak w całej Polsce zawisły we wtorek plakaty promujące PiS. Niewykluczone jednak, że za kilka tygodni będzie trzeba je zdejmować.
Takiego zdania są politycy PO. "Będziemy domagać się od Państwowej Komisji Wyborczej wyjaśnienia, czy akcja billboardowa PiS jest przedwczesną kampanią wyborczą" - zapowiada poseł Platformy Rafał Grupiński. Jeśli PKW podzieli wątpliwości, to PiS najprawdopodobniej będzie musiało zdejmować swoje plakaty.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami agitację można rozpocząć dopiero po ogłoszeniu przez premiera terminu wyborów. Politycy PiS twierdzą jednak, że ich akcja to promowanie partii, a nie kampania.