Rozmowa z posłem Piotrem Smolaną PBL

29-02-2004

Autor: Piotr Smolana

smolanaDlaczego przestałem wierzyć Andrzejowi Lepperowi? ujawnia były poseł Samoobrony Piotr Smolana-zmiana mojego spojrzenia na działalność Andrzeja Leppera nie nastapiła nagle, jego nieustanne umizgi, jawne wspieranie SLD zmusily mnie do tego kroku.


 

1. Dlaczego przestał Pan wierzyć Andrzejowi Lepperowi?

  • Zmiana mojego spojrzenia na działalność Andrzeja Leppera nie nastąpiła nagle. Przebiegała tak samo, jak każdego mieszkańca naszego kraju, który zawiedziony obietnicami wyborczymi danego ugrupowania postanawia odmówić takiej czy innej organizacji swojego poparcia. Niestety, ja jestem w tej dobrej sytuacji w porównaniu do większości Polaków, że swoje wnioski co do działań Samoobrony RP wyciągnąłem na podstawie moich obserwacji jako posła na Sejm RP, czyli aktywnego uczestnika polskiej polityki. Mam świadomość, iż upolityczniona telewizja publiczna oraz radio publiczne przejaskrawiają pozytywnie "osiągnięcia" Leppera, pomijając celowo sprawy istotne dla oceny funkcjonowania tej partii oraz jej lidera.W 2001 r. kiedy z woli wyborców mojego okręgu wyborczego (Bielsko - Biała, Cieszyn, Żywiec) zostałem powołany do pełnienia funkcji posła nie byłem osobą nową w świecie polityki, ponieważ przez wiele lat byłem członkiem Konfederacji Polski Niepodległej. Z tego patriotycznego  środowiska oraz dzięki wychowaniu mnie przez moich rodziców w szacunku do tradycji, Kościoła Katolickiego oraz innych ludzi, wyniosłem system wartości oraz szczególną wrażliwość społeczną. Przez wiele lat, w tzw. PRL-u, byłem jawnie prześladowany za jawne domaganie się sprawiedliwości, prawa do wolności, wolnego wyboru i walkę o przejrzystość w podstawowych sferach życia społecznego lokalnej, bielskiej społeczności. Za swoją bezkompromisowość w dążeniu do ww. celów zostałem ukarany dostając się na "czarną listę" lokalnych notabli, którzy uniemożliwiali mi przez blisko 10 lat podjęcie pracy. Bezrobocie miało mnie złamać, paradoksalnie - jednak tylko mnie umocniło i zaowocowało poselskim mandatem.Z Andrzejem Lepperem różni mnie wszystko, gdyż to on jest nazywany przez niektórych: karierowiczem, pupilkiem "lewicy",   wieloletnim prominentnym członkiem PZPR "walczącym" jeszcze w 2001 r. o polski ustrój polityczny tożsamy z reżimem A. Łukaszenki (ZBiR "prezydent" Białorusi), wielbicielem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Nigdy nie pogodzę się z tezą, że rządy generała Jaruzelskiego nie były rządami wojskowej junty.

    Jedyne co pozwoliło mi na zgodę na kandydowanie w ramach listy Samoobrony RP, to pro-społeczny program, który dał tej partii tak duże poparcie społeczne. Szczególnie na polskiej wsi. Przed kilku laty, gdy rządziła Akcja Wyborcza "Solidarność" - okresowo z liberalnym koalicjantem Unią Wolności, z ogromnych nadziei ludzi pracy, którzy zaufali AWS (ponad 33% ogółu głosujących) i pomimo wadliwego - ale zawsze - zrealizowania reform: terytorialnej, służby zdrowia, ubezpieczeń społecznych,  system ich wprowadzania różnił się diametralnie od propozycji wyborczych Akcji. Efekt weryfikacji wyborczej oraz nieco ponad 5% głosów oddanych na AWS - pokazuje, jak się kończy oszukiwanie Narodu Polskiego. Nieustanne umizgi, jawne wspieranie Sojuszu Lewicy Demokratycznej przez Andrzeja Leppera na forum Parlamentu RP (wymuszanie na parlamentarzystach "dyscypliny partyjnej") zmusiło mnie do wystąpienia z Samoobrony RP w dniu 4 lipca 2003 r. Oprócz mnie z Samoobrony do dziś wystąpiło już 22 posłów, to świadczy o tym, że nie tylko ja przestałem ufać Lepperowi. Teraz uważam, że najlepszym miejscem dla posła ludowego jest Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polskiego Bloku Ludowego. Obecnie pełnię funkcję II wiceprezesa PBL.

2. Kiedyś powiedział Pan "Musimy dać Narodowi jakąś nadzieję i wizję na przyszłość, że może nie wszystko stracone". Panie Pośle piękne słowa, czy nadal wierzy Pan w ich aktualność?

  • Wierzę w nadzieję i pracę. Jak inaczej nazwać fakt, iż tej nadziei nie straciłem będąc blisko 10 lat bez stałej pracy. Pomagałem w przeszłości i nadal staram się pomagać różnym grupom społecznym poprzez współpracę teraz z Ruchem Obrony Bezrobotnych na terenie Podbeskidzia.
    Jeżeli do mojego biura poselskiego przychodzi osoba potrzebująca pomocy, interwencji urzędowej, zwykłej ludzkiej rozmowy o problemach, zwykle nie odmawiam. Nadzieję - w tym mieszkańcom wsi - na lepsze jutro da tylko praca i jej efekty.
    Praca społeczna wobec faktu, iż czasem nie ma innej, też jest ważnym elementem składającym się na słowo "nadzieja".
    Uważam, iż długie przebywanie w "czterech ścianach" niepotrzebnie zabiera człowiekowi aktywność, staje się powodem do frustracji, braku wiary we własne siły. Wiem, że wtedy najlepszą ucieczką od tego jest "ucieczka do przodu". Człowiek nie może zajmować się śledzeniem kolejnych odcinków telenoweli. Musi być aktywny i póki  tak jest - ma szansę. Po 1 maja br., czyli po wejściu Polski do Unii Europejskiej, będzie wiele do zrobienia. Szczególnie na wsi, tak, aby jej mieszkańcy nie tracili środków dostępnych w postaci tzw. unijnych środków strukturalnych. Jeżeli nie będzie aktywności, to nie będzie nadziei i rychło okaże się, że Unia Europejska przyniosła nam co najwyżej stracone nadzieje. Tak jak je dotychczas marnotrawi Samoobrona RP.

3. Mimo wszystko dla wielu Polaków Andrzej Lepper uosabia nadzieję - co by Pan powiedział zwolennikom Andrzeja Leppera?

  • Nadzieję trzeba mieć w sobie, w Bogu, w wartościach, w rodzinie. To, że Andrzej Lepper nie jest bogiem i wiele uczynić nie może - to wiemy. Ale do wielu tysięcy naszych Rodaków już dociera, że jeśli aktywny poseł, b. członek sejmowej komisji ds. zbadania tzw. sprawy Rywina mówi dosyć, to oznacza, że może nie warto "jeść tej żaby"?
    Sztuczne kreowanie Leppera na wodza Narodu przez SLD-owskie media musi w końcu dać nam wiele do myślenia. Mnie dało.  Lider Samoobrony nie ma nic do zaproponowania za wyjątkiem słów wcześniej wypowiadanych już w polskim parlamencie. To co mówi, już dawno zostało powiedziane we wcześniejszych kadencjach (1991-2001), gdy na to samo, jako na powody krachu finansowego Polski (Balcerowicz musi odejść) wskazywali również inni politycy np.: Polskiego Stronnictwa Ludowego ( Wicemarszałek Janusz Wojciechowski), Konfederacji Polski Niepodległej(Leszek Moczulski i Adam Słomka), Ruchu Obrony Polski (Jan Olszewski), Polskiej Partii Socjalistycznej (Piotr Ikonowicz).

    Plagiat ma to do siebie, że wcześniej czy później - jak każde oszustwo wychodzi na jaw. Wyszły afery przybocznych Leppera: np. posłów Hojarskiej czy Łyżwińskich, wyjdzie i to szydło z worka. Wcześniej w latach 1991 - 2001 środowiska, które wyżej wymieniałem miały jakieś osiągnięcia, pozytywnie wpisały się w historię zmian ustrojowych w Polsce. Andrzeja Leppera będziemy pamiętać z zadym, Klewek i opalenizny. Cieszył bym się, gdyby wyborcy podziękowali mu nie za słowa, ale za brak czynów!

4. Zbigniew Witaszek były poseł Samoobrony w wywiadzie dla Gazety Wyborczej z dnia 29.09.2003 r. powiedział "On zresztą wie, że był agentem SB. To samo Janusz Maksymiuk - pseudonim "Roman" (bliski współpracownik Leppera przyp. Aut.). Mówię Panu: tam jest ubek na ubeku". Czy dlatego wystąpił Pan z tej partii, co Pan o tym sądzi?

  • Powiem tak, nie dziwi mnie to, że Samoobrona składa się obecnie z ludzi skompromitowanych. O Łyżwińskich, Hojarskiej, Beger słyszeli prawie wszyscy. Od pewnego czasu Lepper buduje CIA (Centrum Informacji Aferalnej), które należałoby raczej nazwać: Centrum Informacji Agenturalnej. Z mojej działalności w okręgu wyborczym Bielsko - Biała wiem, co to znaczy wpływy agentury w tej partii. W dniu 10.08.2003 r. w tygodniku "Newsweek" w materiale "Kościół omotany" niezależni dziennikarze ujawnili, iż b. funkcjonariusz SB, prawnik Marek Piotrowski (mimo, że już nie pracuje w służbach, jego akta są wg. Newsweeka dalej utajnione) organizował pieniądze (wg. Newsweeka ok. 700 tys. PLN) na kampanię samorządową zaakceptowanego przez posłów Andrzeja Grzesika oraz Andrzeja Leppera kandydata na prezydenta Bielska - Białej Dariusza Moskały. Ten człowiek został w 1998 roku wybrany radnym Rady Miejskiej Bielska - Białej z listy Unii Wolności, był członkiem Zarządu Miasta. Wpierw wychwalał Balcerowicza później wspierał Leppera. W efekcie, gołosłowie Andrzeja Leppera o tym, iż politykom AWS,UW,PO,PSL "już dziękujemy" nabiera nowego znaczenia.

    Okazało się, że Dariusz Moskała - przez niektóre środowiska społeczne nazywany aferzystą - z kretesem przegrał mimo monstrualnej i kosztownej kampanii samorządowej wybory (2002r.). Samoobrona RP na terenie Bielska skurczyła się do 12 osób. Nie mogłem ponosić odpowiedzialności za narzucanych mi ludzi. Niestety, od jakiegoś czasu czuję się inwigilowany, ktoś chce mnie skłonić do małej aktywności, bo wie, że moja wiedza o różnych "grupach trzymających władzę" może być przydatna nie tylko dziennikarzom ale organom ścigania.
     
    Po tym fakcie, jak spostrzegłem, że jestem inwigilowany, zawiadomiłem Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego; Delegatura w Katowicach oraz sejmową komisję ds. służb specjalnych o próbie bezprawnego wpływania na mnie jako osobą publiczną. Zostałem w dniu 13 lutego br. przesłuchany w Agencji. Zobaczymy, czy ABW jest w stanie - jako instytucja do tego powołana - wyjaśnić szersze tło tych podjętych wobec mnie działań.

5. Niektórzy publicyści wskazują, że pomiędzy SLD a Samoobroną istnieje nieformalny układ. W artykule w Gazecie Polskiej pod znamiennym tytułem "Spółki skarbu państwa dają na Leppera" pojawiają się takie sugestie? Czy to prawda?

  • Stara miłość nie rdzewieje. Aby to unaocznić, w tym przypadku powiem tak:  Układ jest zapewne wieloletni. Gdy w 1991 roku powstawał Związek Zawodowy Rolników "Samoobrona RP", został powołany przez koła związane z SdRP - aby zwalczać wpływy Solidarności Rolników Indywidualnych oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego na wsi.
    Do niedawna, związek Leppera ujawniał swoją działalność tylko w czasie rządów tzw. prawicy. Gdy rządził układ postkomunistyczny, Lepper jakby zapadał się pod ziemię. Pamiętam, że w schyłkowym okresie rządów AWS, gdy ministrem rolnictwa był Artur Balazs (dziś poseł SKL, z listy PO) dziennikarze twierdzili, iż spokój w czasie jego kadencji ministerialnej został "kupiony" za wpływy dla Samoobrony z pieniędzy uzyskanych za składowanie zbóż w silosach należących do AMWRSP.
    Później Lepper otrzymał pieniądze z budżetu państwa w ramach tzw. finansowania partii z naszych podatków. Próbował się zerwać ze sznureczka SLD. Ale rosnąca w siłę Partia Ludowo Demokratyczna Romana Jagielińskiego (który został posłem obecnej kadencji z listy SLD-UP), i w którego  Federacyjnym Klubie Parlamentarnym są tacy skompromitowani politycy jak b. minister zdrowia Mariusz Łapiński, Andrzej Jagiełło,  nie daje Lepperowi zbyt wielkiego pola manewru.
    Medialnie - Andrzej Lepper, znając sondaże SLD (np. ok. 13% poparcia) mówi jedno, jednak głosowania w jego wydaniu mówią drugie. Finansowe układy Samoobrony i Sojuszu powinna sprawdzić prokuratura i resortowy minister skarbu państwa.

6. Jeżeli miała by to być prawda, a wskazuje na to rzetelnie przeprowadzone śledztwo dziennikarskie w książce Układ wydawnictwo Volumen - to znaczenia nabierają Pana słowa "znienawidziła mnie komuna a opuściła Solidarność, wszyscy są tacy sami tylko układy i szmal". Czy nadal Pan tak sądzi?

  • Nadal tak sądzę, dlatego stwierdziłem i nadal potwierdzam  to, co wypowiedziałem powyżej.

7. Czy wobec tego wierzy Pan w uczciwość w polityce?

  • Tak wierzę. Póki są jeszcze wyborcy i mamy demokrację, wcześniej czy później okazuje się, kto jest uczciwy, a kto nie. Gdybym nie wierzył w to, że w polskiej polityce można być uczciwym, to bym w niej nie uczestniczył.

8. Część posłów z Polskiej Racji Stanu wstąpiło do Federacyjnego Klubu Parlamentarnego Romana Jagielińskiego. Dlaczego Pan tego nie zrobił?

  • Powiem tak: gdybym chciał wstąpić do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to bym do niego wstąpił. Ale dlaczego miałbym popierać Jagielińskiego, czyli mniejsze SLD ? tego nie wiem. Nie chcę i nigdy tego nie zrobię, w żadnym wypadku nie znajdę się po lewej stronie sceny politycznej. Jestem posłem ludowym, o korzeniach niepodległościowych. Wierzę w idee Wincentego Witosa, Bolesława Limanowskiego czy Józefa Piłsudskiego.
    Ale zawsze będę twierdził, że winę za dzisiejszy stan Państwa ponoszą zarówno Prezydent Lech Wałęsa, jak i Prezydent Aleksander Kwaśniewski, zarówno prawicowe, jak i lewicowe ekipy rządowe. Powiedziałbym nawet i jestem skłonny to twierdzić do końca życia, że nikt nie pozostaje bez winy i ponosi równą odpowiedzialność przed Historią jak i przed Narodem.
    Paradoksem jest to, że za tzw. Komuny i rządów Gomółki, Gierka, czy nawet najbardziej zależnego od Moskwy gen. Jaruzelskiego - nikt z tych ekip nie odważył się wyprzedać za bezcen nasz majątek narodowy wschodniemu wówczas hegemonowi. To co uczyniły po Okrągłym Stole jak wspomniałem wcześniej - zarówno ekipy prawicowe jak i lewicowe - woła o pomstę do nieba!

9. W Polsce prawie wszyscy obywatele odwrócili się od polityków i polityki, coraz mniejsza jest frekwencja wyborcza, gdzie Pan upatruje przyczyn takiego stanu rzeczy? Co trzeba zrobić aby ponownie ludziom przywrócić nadzieję i tutaj znów zacytuję Pańskie słowa, aby "nasz marsz do przodu nie był kolejnym chocholim tańcem prowadzącym do nikąd"?

  • Uważam, że jest to efekt braku nadziei w lepsze jutro, jakości dotychczasowych rządów, czego bezpośrednim następstwem jest to,  iż kilka milionów Polaków żyje w skrajnej nędzy. Liczę na to, że ten trend uda się zmienić. Stanie się tak m.in. wtedy,  gdy politycy będą bardziej odpowiedzialni za swoje słowa i czyny.
    Dlatego jestem zwolennikiem wprowadzenia do parlamentarnego prawa wyborczego tzw. mandatu związanego, czyli możliwości odwołania posła lub senatora w drodze referendum w okręgach wyborczych. To poprawi jakość pracy parlamentarzystów i przywróci wiarę ludzi w możliwość poprawy sytuacji w kraju. Poza tym powinna wreszcie zostać wprowadzona jednomandatowa ordynacja wyborcza, która została wprowadzona w wielu krajach zachodnich. Daje ona pierwszeństwo uzyskania mandatu poselskiego w kolejności rekordów uzyskanych głosów bezpośrednio na osobę.

    Na przykład we Włoszech - umożliwiła ona całkowite oczyszczenie lokalnej sceny politycznej. Również paradoksem jest, że poseł ukarany wyrokiem karnym, jest nadal bezkarny i nadal ma prawo pełnić swój mandat poselski nawet z więziennej celi. Przecież to jest choroba tej demokracji, jaka nastała po Okrągłym Stole. Ale dzisiaj bardzo często na białe mówi się czarne, a na czarne białe. Dzisiaj - kiedy bielskie sądownictwo i prokuratura prowadzą na moją osobę bezpardonową nagonkę, co czynią jako kontynuację mojego nękania jeszcze sprzed czasów Okrągłego Stołu i po - nadal nie ustąpię i będę bronił swego dobrego imienia. Jak do tej pory nie wzbogaciłem się na mandacie poselskim - można to sprawdzić. Nie mam mieszkania własnościowego, nie mam działki budowlanej,  ani rozpoczętej budowy - jedynie starą 25-letnią Skodę 105L mam zamienioną na 2-letniego obecnie Opla-Astrę i to pod namową pewnego człowieka, który uznał, że posłowi nie wypada jeżdżić starym zabytkowym samochodem. Ale nawet z tego powodu mam wyrzuty sumienia, że innym żyje się bardzo ciężko, bo też tak żyłem w latach 1991 - 2001, kiedy z woli miłościwie nam wówczas  panujących bielskich notabli pozostawałem bez pracy przez dokładnie 10 lat .Ale wielkie niezadowolenie okazali, kiedy z woli Narodu niespodziewanie zostałem posłem ... Jednakże do tej pory uważam to nie tylko za wolę Narodu, ale i przede wszystkim  zrządzenie Bożej Opatrzności, w której przemożny wpływ do teraz wierzę.

Dziękuję za rozmowę

Dla e-Polityki wywiad przeprowadził Jurand Saternus



Copyright by © 2006 by e-polityka.pl - Pierwszy Polski Serwis Polityczny. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.