Dziś w nocy Polskę opuściło 40 kilogramów wysokowzbogaconego uranu. Operacja ta była częścią programu, w ramach którego nowe państwa członkowskie UE pozbywają się niepotrzebnych zapasów tej radioaktywnej substancji w obawie przed możliwością jej wykradzenia przez terrorystów. Uran trafił do Dimitrogradu w Rosji.
Jak twierdzi BBC, jej korespondent był jedynym dziennikarzem, któremu pozwolono obserwować ściśle tajną operację z udziałem polskich, amerykańskich i rosyjskich służb we współpracy ze specjalistami z ONZ. Według jego relacji, kolumna pojazdów konwojowana przez jednostki specjalne (być może chodzi o GROM lub policyjnych antyterrorystów) opuściła wczoraj wieczorem ośrodek doświadczalny w Świerku na przedmieściach Warszawy, gdzie znajduje się jedyny w naszym kraju reaktor atomowy. Około północy ładunek dotarł na lotnisko wojskowe na Okęciu, gdzie czekał już rosyjski samolot, który zabrał uran do Dymitrogradu. Tam substancja zostanie poddana obróbce, w wyniku której niemożliwe już będzie wykorzystanie jej przy budowie bomby atomowej.
Zdaniem ekspertów wytworzenie pełnowartościowej bomby wymaga ok. 25 kg wysokowzgobagoconego uranu. Dlatego UE, USA i MAEA finansują takie operacje, w ramach których uran wraca tam, skąd został przywieziony jeszcze w czasach sowieckich, a następnie traci znaczną część swych zabójczych właściwości. Warszawski transport był już dziesiątym wykonanym w ramach tego programu.