Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Buntownik Kaczyński               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Buntownik Kaczyński 

06-03-2004

  Autor: Adrian Prusik
Jak mawiał, co prawda w innym kontekście, Winston Churchill w polityce nie ma stałych przyjaźni, są tylko stałe interesy. Zasadą tą kierują się również polscy politycy.Dlatego też wielu nie wierzyło w deklaracje przyjaźni pomiędzy partiami, których podstawą ideową, jak również historyczną jest Solidarność. Mowa tu oczywiście o Platformie Obywatelskiej oraz Prawie i Sprawiedliwości.

 

 

Jak mawiał, co prawda w innym kontekście, Winston Churchill w polityce nie ma stałych przyjaźni, są tylko stałe interesy. Zasadą tą kierują się również polscy politycy.Dlatego też wielu nie wierzyło w deklaracje przyjaźni pomiędzy partiami, których podstawą ideową, jak również historyczną jest Solidarność. Mowa tu oczywiście o Platformie Obywatelskiej oraz Prawie i Sprawiedliwości. Cóż jednak z przyjaźni, czy zbieżnych poglądów, gdy w grę wchodzi władza i przywództwo, ubóstwiane, zarówno przez jednych, jak i przez drugich.Próbując dorównać SLD w żądzy władzy obie te partie już teraz zaczęły obrzucać się błotem, choć nie wychodzi to na dobre ani żadnej z nich, ani samej prawicy. Co najwyżej skorzystać na tym może Roman Giertych, bądź Andrzej Lepper. Co jednak sprawia, że podejmując bratobójczą walkę?? Co jest przyczyną tego, że polska prawica zachowuje się, jak słoń w składzie porcelany, poprawiając niewesołe humory politykom SLD?? Co jest powodem infantylnego stylu uprawiania polityki przez obóz postsolidarnościowy?? Otóż jedną z głównych przyczyn tych "defektów genetycznych" prawicy są dwaj panowie. A nazwisko ich Kaczyńscy. Chorobliwa ambicja oraz buntownicze nastawienie, do wszystkiego co ich otacza, już w przeszłości przyniosło plony w postaci wielu wrogów. Jak pokazały lata 90-te to oni byli głównymi siewcami zamętu, jaki panował po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Teraz, gdy z tego, wiecznie niekończącego się, zamętu zaczęły się wyłaniać solidne podwaliny dla solidnej prawicy ,w postaci dwóch kompetentnych partii PO i PiS-u (Kaczyńskich niestety), znów wkraczają do akcji ze swoją destrukcyjną aktywnością. Dlaczego tak się dzieje???? Otóż jak wieść gminna niesie bracia Kaczyńscy podzielili się już władzą w Polsce. Brat Lech ma zostać prezydentem ,brat Jarosław premierem.W atmosferze samouwielbienia zgodzili się jeszcze na dżentelmeńską umowę z PO, w której uzgodnili, iż partia, która zdobędzie więcej głosów wyznaczy nowego prezesa Rady Ministrów. Plan braci Kaczyńskich co do podziału między nich władzy, mimo, iż genialny, posiada kilka wad. Po pierwsze panowie Kaczyńscy w swoich planach nie umieścili wyborców, którzy przecież wcale nie muszą głosować na ich partię, po drugie nie przewidzieli takiego faktu, iż to Platforma może stać liderem opozycji oraz spadkobiercą kapitału wyborczego tonącego SLD.W przekonaniu o swojej wyjątkowości nie dostrzegli faktu, iż prawica, to nie tylko oni, iż inne partie też mają wartościowych polityków oraz wartościowy program. Przywódcy PiS-u za bardzo uwierzyli, że po sukcesie, jakim była niewątpliwie rzetelna praca Lecha Kaczyńskiego, jako ministra sprawiedliwości wszystko powinno być już łatwe. Otóż zawód polityka jest bardzo trudny, mimo niewiadomo jak dobrej pracy nigdy nie można być pewnym wielkości, czy rodzaju jej owoców. Panowie Kaczyńscy zapomnieli też, że opinia publiczna jest jak kobieta, pragnie być adorowana przez cały czas.Tak jak w przyrodzie sępy muszą walczyć o resztki padliny, tak w polityce trzeba walczyć o "padlinę" jaka pozostaje po SLD. Najwięcej dostaje się temu, który przyleci najwcześniej, który najwcześniej dostrzeże padlinę. Posługując się dalej tym porównaniem PiS nie tylko nie przyleciał jako pierwszy, to jeszcze czekał, aż "padlina" sama do niego przyjdzie. Innymi słowy przegrał walkę z PO o posteseldowski elektorat nie tyle efektywnością, co efektownością. To Platforma wydelegowała do spektaklu kadencji, jakim była komisja śledcza największego aktora, to Platforma, ustami Zyty Gilowskiej zaproponowała sensowny program gospodarczy, zarówno merytoryczny, co i efektowny, wreszcie to Platforma, ustami Jana Rokity nadała kierunek polskiej delegacji na szczyt brukselski formułując hasło "Nicea albo śmierć".Mając do wyboru pracowitą i efektowną Platformę oraz, pewnie w podobnym stopniu pracowity, lecz bezbarwny PiS, wyborcy wybrali tych pierwszych. Cóż więc mogą zrobić bracia Kaczyńscy??? Jedynym wyjściem z tej nieciekawej sytuacji jest pokazanie opinii publicznej, iż Platforma wcale nie jest taką kompetentną partią na jaką wygląda, że ludzie PO wcale nie są tacy, kryształowi, jakimi się mienią, aż w końcu to, że Platforma, to nie tylko Jan Rokita, to także ludzie powiązani z biznesem. Stąd też boje członków PiS-u, na razie jedynie samorządowe, z PO. Stąd zerwane koalicje w Gdańsku, czy Warszawie. Liderzy partii, jak choćby Jarosław i Lech Kaczyńscy, czy Ludwik Dorn, nieustannie publicznie nawołując liderów Platformy do oczyszczenia starają się wysłać wyborcom czytelny sygnał: "patrzcie, PO wcale nie jest taka nieskalana układami, za to my stoimy na straży prawa i jesteśmy gwarantem uczciwości". Razem z tego typu działaniami PiS-u zaczyna się od nowa brutalna walka o przywództwo prawicy, co zawsze prowadzi do jej osłabienia. Kolejną sprawą, która różni te dwie, zdaje się bliskie sobie, partie jest stosunek do planu Hausnera. PiS nie jest w stanie zrozumieć rozmów PO z SLD na jego temat, wietrząc w tym jakieś próby zbliżenia tych partii. Jak widać ugrupowanie braci Kaczyńskich działa według wiecznej zasady opozycji "im gorzej tym lepiej". Nie zważa na to, iż plan racjonalizacji wydatków, jak nazywają go socjaldemokraci, którzy boją się liberalnej nazwy cięć socjalnych, jest jednym z kroków, niezbędnych już dziś, które mają uratować budżet finansów.Kaczyńscy, którzy wyczuli szanse obalenia znienawidzonego postkomunisty Leszka Millera są gotowi zaryzykować nawet finanse publiczne i perspektywy wzrostu gospodarczego.W sytuacji, gdzie walcząc o przywództwo prawicy, śmieszna wydaje się propozycja, by obalić rząd, wybrać nowy i przygotować nową reformę finansów. Po pierwsze nowego rządu nie da się stworzyć w obecnym parlamencie, a więc nowe wybory zajmą kolejne dwa miesiące, po drugie wcale nie jest powiedziane, że PO i PiS będą miały wystarczająco głosów by stworzyć rząd, a przecież im więcej partii w rządzie tym więcej programów naprawy finansów. A reformy są już potrzebne już dziś! Na słowa uznania zasługuje jedynie Platforma, która mimo tego, iż jest w opozycji, nie odżegnuje się od odpowiedzialności za państwo i próbuje pomagać w naprawie finansów już teraz, wiedząc, że sprawy nie załatwione spadną na następny rząd, którego najprawdopodobniej będzie najsilniejszym ogniwem. Czy jednak w Polsce będzie mógł powstać sprawny rząd, gdy już teraz widać, iż aspiracje, do zdominowania prawicy, braci Kaczyńskich mogą na trwałe uniemożliwić zjednoczenie prawicy i jej sprawne rządy. "Wojna na górze II", którą mogą ponownie oni rozpętać może wepchnąć Polskę w ręce populistów z ugrupowania Andrzeja Leppera. A wtedy jedyne co nam zostanie to powiedzieć "Boże chroń Polskę".

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl