ARIZONA
Głosy elektorskie: 10
Gubernator: Janet Napolitano (D)
Senat: 2 R
Izba Reprezentantów: 2 D, 6 R
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 51%, Gore 45%
1996: Clinton 47%, Dole 44%
1992: Bush 38%, Clinton 37%, Perot 24%
Do niedawna Arizonę zaliczano do obszaru dominacji Republikanów, ale w ostatnich latach żadna z partii nie może tu być pewna swego. W 1996 Arizona poparła Clintona (jako pierwszego demokratycznego kandydata od 44 lat), cztery lata później już Busha, ale w wyborach gubernatorskich w 2002 górą byli znów Demokraci.
Skąd się wziął ten nagły zwrot w stronę centrum? Odpowiedź brzmi: hiszpańskojęzyczni imigranci. Obecnie latynoskie korzenie deklaruje co czwarty obywatel stanu, a mniejszości to tradycyjny elektorat partii państwa Clintonów. Dlatego, o ile w większości zachodnich stanów Republikanie z optymizmem patrzą w przyszłość, tutaj są stopniowo spychani do defensywy.
Arizona jest często przywoływana przez gospodarczych liberałów jako przykład stanu, który w ciągu ostatnich 50 lat znacznie zwiększył swój poziom rozwoju i to przede wszystkim za sprawą prywatnych pieniędzy i czysto komercyjnych inwestycji. Co ważne, większość działających tu koncernów reprezentowała branże wymagające wysoko zaawansowanych technologii. Dziś do największych należą producent sprzętu telekomunikacyjnego Motorola oraz gigant na rynku mikroprocesorów Intel.
Z drugiej strony ok. 6% mieszkańców stanu to Indianie, którzy wciąż są grupą społecznie upośledzoną i mają kłopoty z wychodzeniem z dziedziczonego z pokolenia na pokolenie ubóstwa.
3 lutego demokratyczne prawybory wygrał tu John Kerry, ale uzyskując jedynie 43% głosów. Trudno powiedzieć, czy w listopadzie tutejsi Demokraci zdołają się zjednoczyć wokół kandydata, którego poparła niespełna połowa spośród nich. Jeśli nie, bardzo ułatwią zadanie prezydentowi Bushowi.
UTAH
Głosy elektorskie: 5
Gubernator: Olene Walker (R)
Senat: 2 R
Izba Reprezentantów: 1 D, 2 R
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 67%, Gore 26%
1996: Clinton 33%, Dole 54%, Perot 10%
1992: Clinton 25%, Bush 43%, Perot 27%
W Polsce stan Utah najwięcej skojarzeń przywołuje prawdopodobnie u kibiców. Prężnie działa tu drużyna koszykarska należąca do ligi NBA, a ponadto stołeczne Salt Lake City gościło ostatnie zimowe igrzyska olimpijskie. W sensie politycznym profil stanu jest zdeterminowany przez strukturę wyznaniową.
Utah jest światowym centrum Kościoła mormonów, którzy stanowią tu zdecydowanie najbardziej wpływową grupę. Przynależność do ich wspólnoty deklaruje 75% mieszkańców posiadających prawa wyborcze. Związane z tym Kościołem instytucje kontrolują część gazet, jedną ze stacji telewizyjnych, a nawet kilka banków, towarzystwo ubezpieczeniowe i duży dom handlowy.
Taki stan rzeczy ma bezpośrednie przełożenie na decyzje polityczne. Tak jak mormonów uważa się za jedno z najbardziej zachowawczych wyznań chrześcijańskich w USA, tak i Utah uchodzi za bastion daleko posuniętego konserwatyzmu. Aborcji wolno tu dokonywać wyłącznie po zapłodnieniu w następstwie gwałtu lub kazirodztwa, a uliczne automaty z papierosami, bardzo popularne jak Stany długie i szerokie, tutaj są zakazane.
Jak mówią tutejsi analitycy, mniej więcej do lat 60. mieszkańcy Utah mieli, trochę na wyrost, poczucie, że reszta kraju, zwłaszcza liberalne Wschodnie Wybrzeże, śmieje się z ich inności i uważa za gorszych. Dlatego skłaniali się ku Demokratom, którzy jako partia lewicowa lepiej trafiają do osób mających poczucie krzywdy. Dopiero w ostatnich 40 latach, gdy stanowa gospodarka okrzepła i pozwoliła uwolnić się od kompleksów, Utah przeszło na pozycje republikańskie.
Prawybory wygrał tu bardzo pewnie John Kerry, ale w konfrontacji z Bushem jego szanse są tu bliskie zeru.
IDAHO
Głosy elektorskie: 4
Gubernator: Dirk Kempthorne (R)
Senat: 2 R
Izba Reprezentantów: 2 R
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 67%, Gore 28%
1996: Clinton 34%, Dole 52%, Perot 13%
1992: Clinton 28%, Bush 42%, Perot 27%
Idaho ma wiele wspólnego ze dwoma swoimi sąsiadami (opisanymi w poprzedniej części naszej Mapy) - Montaną i Wyoming. Całą trójkę można śmiało określić mianem regionów z przewagą konserwatystów i cała trójka bardzo niechętnie patrzy na jakiekolwiek próby wtrącania się w ich sprawy ze strony rządu federalnego. W Idaho najwięcej zastrzeżeń wzbudził ostatnio pozornie niewinny projekt Waszyngtonu, aby przywrócił niedźwiedzie grizzly, które nie występują już tutaj w naturze, do życia na wolności.
Tradycyjnie mieszkańcy Idaho są na arenie ogólnokrajowej, jak i w polityce wewnętrznej, żarliwymi obrońcami "wartości Zachodu", wśród których poczesne miejsce zajmują Bóg i wolność działalności gospodarczej. Przepisy regulujące prowadzenie biznesu są tu bardzo liberalne, co przyciąga inwestorów, póki co głównie z sektora rolniczego. Stanowym hitem ekspertowym są ziemniaki.
John Kerry w głosowaniu 24 lutego zaskarbił sobie sympatię 54% tutejszych, bardzo nielicznych, Demokratów. Ale jest mało prawdopodobne, by zdołał przekonać do siebie wszystkich wyborców.
WASZYNGTON
Głosy elektorskie: 11
Gubernator: Gary Locke (D)
Senat: 2 D
Izba Reprezentantów: 6 D, 3 R
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 45%, Gore 50%
1996: Clinton 50%, Dole 37%
1992: Clinton 43%, Bush 32%, Perot 24%
Na wstępie wyjaśnienie terminologiczne, dla wielu Czytelników zapewne oczywiste, ale dla porządku przypomnijmy je. Nie należy mylić miasta Waszyngton ze stanem o tej samej nazwie. Amerykańska stolica leży na Wschodnim Wybrzeżu i stanowi okręg federalny, nie należący do żadnego z 50 stanów, zwany Dystryktem Kolumbii. Z kolei stan Waszyngton leży na Zachodnim Wybrzeżu, jest o 100 lat młodszy od stolicy i łaczy go z nią głównie nazwa.
Waszyngton to stan przemysłowy, a więc idealne podłoże dla rozwoju Partii Demokratycznej. W latach 30. budowano tu pierwsze w kraju elektrownie wodne, następnie wytworzono tutaj znaczną część amerykańskiego arsenału atomowego. Przez dziesięciolecia Waszyngton był siedzibą koncernu lotniczego Boeing. Obecnie firma przenosi się do Chicago, ale w Seattle wyrósł nowy gigant - Microsoft.
Pasjonatów klasycznej politologii zapewne zainteresuje, że o ile w Europie uważamy Szwajcarów za naród najbardziej rozmiłowany we wszelkiego rodzaju referendach, o tyle w USA podobną opinię mają właśnie mieszkańcy stanu Waszyngton. Wyniki tych głosowań, jak choćby poparcie dla zwiększenia płacy minimalnej oraz dopuszczenie marihuany do użytku w terapiach niektórych schorzeń, jasno wskazują, iż stanowi Waszyngton bliżej do Demokratów niż Republikanów.
Dlatego warto odnotować, że 7 lutego zwycięzcą prawyborów był tu, jak prawie wszędzie, John Kerry. To może być przedsmak tego, co stanie się tu w listopadzie.
OREGON
Głosy elektorskie: 7
Gubernator: Ted Kulongoski (D)
Senat: 1 D, 1 R
Izba Reprezentantów: 4 D, 1 R
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 47%, Gore 47%
1996: Clinton 47%, Dole 39%
1992: Clinton 42%, Bush 33%, Perot 24%
Oregon zajmuje szczególne miejsce w historii relacji transatlantyckich. Właśnie terytorium Oregon, wtedy sięgające aż na tereny dzisiejszej kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej, było przedmiotem ostatniego naprawdę poważnego i długotrwałego sporu na linii Londyn -Waszyngton. Po jego kompromisowym rozwiązaniu (którego śladem jest obecna granica amerykańsko - kanadyjska), blisko 160 lat temu, USA i Wielka Brytania weszły w epokę "specjalnych stosunków", która trwa do dziś.
Współcześnie stan jest znany ze swojego zlaicyzowania. Zalegalizowano tu aborcję i eutanazję, a współczynnik obywateli uznających się za wyznawców którejkolwiek z wielkich religii, jest tu najniższy w kraju. Rosnącą popularnością cieszą się za to ruchy religijne spod znaku New Age.
Oregon jest także jedynym stanem, w którym nie istnieją lokale wyborcze. Od 1998 głosy można oddawać wyłącznie listownie, co powoduje, że wyniki z tego regionu poznajemy zawsze jako ostatnie.
Stan ten uznawano "od zawsze" za tradycyjnie demokratyczny, ale ostatnio szanse się wyrównują. W roku 2000 Al Gore wygrał tu przewagą zaledwie 7 tysięcy głosów. A więc tej jesieni będziemy tu mieli ostrą walkę.
NEVADA
Głosy elektorskie: 5
Gubernator: Kenny Guinn (R)
Senat: 1 D, 1 R
Izba Reprezentantów: 1 D, 2 R
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 50%, Gore 46%
1996: Clinton 44%, Dole 43%
1992: Clinton 37%, Bush 35%, Perot 26%
Wszystko zaczęło się tak: w 1864 wielka połać pustyni, której głównym bogactwem były złoża srebra, otrzymała status osobnego stanu pod nazwą Nevada. Ludzie przyjeżdżali tu, żeby się wzbogacić i zaraz po osiągnięciu celu przenosili się w przyjaźnieniejsze miejsce. W latach 30. mieszkało tu na stałe niespełna 100 tysięcy ludzi.
I wtedy ktoś doznał przebłysku geniuszu: Nevada wprowadziła najbardziej liberalne w konserwatywnych wówczas USA prawo dotyczące hazardu. Na zachodnim krańcu stanu wyrosła mieniąca się neonami świątynia zbytku: Las Vegas. Można śmiało powiedzieć, że swój szybki rozwój po II wojnie światowej Nevada zawdzięcza właśnie hazardowi. Las Vegas to dziś tętniąca życiem metropolia, zamieszkała przez ponad milion ludzi. Ponad połowa mieszakańców stanu żyje dziś z przemysłu hazardowego i usług pokrewnych. Z kolei drugie co do wielkości miasto - Reno - jest mekką zwolenników szybkich małżeństw i jeszcze szybszych rozwodów.
Do hazardu można odnieść również preferencje wyborcze mieszkańców Nevady. Gdy czyta się sekwencje wyników z poprzednich lat, aż ciśnie się na usta propozycja, by obstawianie zwycięzcy tutejszego głosowania wprowadzić do programów kasyn. Ten stan to naprawdę wielka niewiadoma. W Walentynki bank rozbili ci, którzy postawili na Johna Kerry'ego. Tegoroczny nominat Demokratów otrzymał tu aż 63% prawyborczych głosów.
KALIFORNIA
Głosy elektorskie: 55
Gubernator: Arnold Schwarzenegger (R)
Senat: 2 D
Izba Reprezentantów: 33 D, 20 R
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 42%, Gore 53%
1996: Clinton 51%, Dole 38%
1992: Clinton 46%, Bush 33%
Najbardziej ludny, a związku z tym i najbardziej wpływowy politycznie stan Ameryki. 33 miliony mieszkańców delegują 55 członków Kolegium Elektorskiego. Truizmem byłoby mówić, że obie partie chcą tu wygrać. Ale warto dodać, że bogaci Kaliforniczycy zawsze chętnie łożyli na partyjne fundusze, a więc politycy szukają tu nie tylko głosów, ale także pieniędzy.
Mniej więcej co 20 lat kalifornijska Partia Republikańska wydaje postać, o której mówi cała Ameryka. W latach 80. był to Ronald Reagan, który po karierze w Hollywood został tutejszym gubernatorem, a potem wprowadził się do Białego Domu. Teraz sensację budzi Arnold Schwarzenegger, przeistaczający się z Terminatora w gubernatora.
Ale pomijając wydźwięk medialny, sukces Arniego to oznaka słabości Demokratów, a nie siły ich oponentów. Odwołany w referendum poprzedni gubernator, Gray Davis (D), był wyjątkową miernotą, tak politycznie jak w sensie umiejętności komunikowania swych posunięć społeczeństwu. W wyborach prezydenckich od trzech kampanii wygrywają tu jednak Demokraci i osobiście daję większe szanse na przejęcie tych 55 głosów elektorskich Kerry'emu niż Bushowi. W prawyborach poparło go aż 64% głosujących.
Gospodarcza, a potem także demograficzna siła Kaliforii zaczęła się od gorączki złota, do której na początku XX wieku dołączyło kino, a pod koniec stulecia informatyka. Jeśli ktoś jeszcze nie wie: Co łączy Hollywood z Doliną Krzemową? Oba obszary leżą w Kalifornii!. Wśród wielu należących do tego stanu ogólnokrajowych rekordów jest także ten w kategorii "urbanizacja". W miastach mieszka 94% ludności, skupionej w trzech megaaglomeracjach: San Francisco, Los Angeles i San Diego.
To także stan sprzeczności. Słynie z tolerancji dla ekscentryków. Liberalnie podchodzi do narkotyków, choć generalnie tutejsi sędziowie mają raczej ciężką rękę. Ale z drugiej strony ma dość niezwykłe jak na USA podejście do mniejszości rasowych. Nie dyskryminuje ich, ale też nie obdarza przywilejami. Przykład? Otóż nie wszyscy o tym wiedzą, ale w Ameryce przy naborze na wyższe uczelnie powszechną praktyką są "punkty za pochodzenie", przyznawane nie-białym. W 1996 mieszkańcy Kaliforii w refendum opowiedzeili się przeciw stosowaniu takich procedur w ich stanie.
Demokraci zapewne przegrają dużą część prowincji. Ale tutaj mają szansę na wyrównanie tych strat. Duże szanse.
ALASKA
Głosy elektorskie: 3
Gubernator: Frank Murkowski (R)
Senat: 1 R
Izba Reprezentantów: 2 R
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 59%, Gore 28%, Nader 10%
1996: Clinton 33%, Dole 51 %
1992: Clinton 30%, Bush 39%, Perot 28%
Tak naprawdę Alaska jest dziś częścią USA głównie dlatego, że zgodnie z doktryną Monroe'a, będącą w XIX wieku podstawą amerykańskiej polityki zagranicznej, Waszyngton był gotów na wszystko, byle nie wpuścić na półkulę zachodnią Europejczyków, w tym przypadku Rosjan. Dlatego właśnie w 1876 sekretarz stanu w administracji prezydenta Granta, William Seward, odkupił ten obszar, płacąc carowi ponad 7 milionów ówczesnych dolarów.
Od z górą 30 lat głównym wątkiem polityki na Alasce jest walka z rządem federalnym o zachowanie kontroli nad dochodami z wydobycia ropy. Obecnie petrodolary stanowią 80 % dochodów budżetu, co pozwoliło w 1980 całkowicie znieść stanowy podatek dochodowy, a pozostałe wymiernie obniżyć. Niedawno w sprawie ropy doszła nowa kwestia - Waszyngton chce rozpocząć eksploatację zbóż na terenie parku narodowego, co budzi oczywisty sprzeciw.
Choć jedynie 38% mieszkańców Alaski mieszka tu od urodzenia, ich preferencje polityczne są zaskakująco spójne. To stan zdecydowanie republikański i prezydent Bush nie musiałby nawet lecieć na daleką Północ ani razu w czasie tej kampanii, aby tu bez trudu wygrać.
HAWAJE
Głosy elektorskie: 4
Gubernator: Linda Lingle (R)
Senat: 2 D
Izba Reprezentantów: 2 D
Wyniki w ostatnich 3 wyborach:
2000: Bush 37%, Gore 56%
1996: Clinton 57%, Dole 32%
1992: Clinton 48%, Bush 37%, Perot 14%
Hawaje i Alaskę łączy to, że uzyskały status pełnoprawnych stanów w tym samym roku, 1959, jako ostatnie z obecnych 50 członków federacji. Łączy je także to, że nie mają lądowej granicy z jakimkolwiek innym stanem. I na tym podobieństwa się kończą.
Tak jak zimna Alaska jest stricte republikańska, tak tropikalne Hawaje to raj dla Demokratów. Przez dziesiątki lat rządzili tu zupełnie niepodzielnie. Mogli bez skrępowania realizować swój program, co w końcu stało się przyczyną ich osłabienia. Bo gdy gospodarka potwornie scentralizowanego, gnębionego horrendalnymi podatkami stanu, zaczęła się chwiać, wyborcy natychmiast wysłałi ostrzeżenie: gubernatorem jest dziś Republikanka.
Hawaje z względów historycznych są jedynym stanem Ameryki, gdzie biali stanowią mniej niż połowę mieszkańców, a właściwie zaledwie jedną trzecią. Większość pracuje dla wojska, wprost lub pośrednio. Drugi kluczowy sektor gospodarki to turystyka. Dość powiedzieć, że sponad 130 wysp archipelagu Hawajów, stałych mieszkańców ma tylko siedem.
To będzie stan dla Kerry'ego. Demokraci troszkę tu osłabli, ale nie aż tak, żeby oddać swoje tradycyjne terytorium.
źródła: BBC, CNN
Tekst ten zamyka nasz cykl "Polityczna mapa Ameryki". Aby przeczytać wszystkie 5 artykułów, z opisami wszystkich 50 stanów, zapraszamy do sekcji "Ameryki" działu Artykuły - Świat. Wystarczy także wpisać "Polityczna mapa Ameryki" w wyszukiwarce naszego serwisu.
Kończymy naszą Mapę, ale nie kończymy oczywiście obsługi amerykańskiej kampanii wyborczej. Przez cały czas jej trwania, aż do zaplanowanego na styczeń zaprzysiężenia zwycięzcy listopadowych wyborów, e-Polityka będzie donosiła o najnowszych wydarzeniach oraz przedstawiała artykuły i komentarze na temat tego, co dzieje się za Oceanem. Zapraszamy !!