Według zapewnień, lidera Samoobrony Andrzeja Leppera, dziś zostaną przekazane komornikowi, wkesle z 2005 roku.
Andrzej Lepper zapowiada, że od partyjnych uciekinierów wyciągnie kasę, co do złotówki.
Lider rozłamowców Jan Bestry nie boi się spłaty długu, bo ma z czego zapłacić "Super Express" twierdzi że innych Lepper może puścić z torbami.
Lepper wymyślił weksle w 2004 roku jako zabezpieczenie przed ucieczką posłów z partii. Kandydat na posła lub senatora, musiał podpisać zobowiązanie, że po wyborach nie opuści klubu, wystawiał też weksel in blanco, który poręczał współmałżonek.
Weksle, co prawda, nie są zgodne z konstytucją, ale uciekinierzy z Samoobrony, mają się, czego bać. Andrzej Lepper zapowiedział w Gdańsku, że dziś weksle trafią do komorników.
Rozłamowców wspiera PiS twierdząc, że weksle nie mają żadnej wartości, Lepper jednak ripostuje ze Marek Jurek nie widział umowy, więc nie mógł zlecić ekspertyzy prawnej.
Umowy wekslowe to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic Samoobrony. Kandydaci podpisywali je w biurze partii w Warszawie, nie też mogli zabrać kopii.
Gazeta Wyborcza dotarła jednak do kopii takiej umowy. Weksle nie są "karą za opuszczenie partii”, ale zapłatą za korzystanie z logo Samoobrony. W dodatku nie są wystawione na partię a na związek zawodowy Samoobrona. Zgodnie z umową, co miesiąc przez całą kadencję kandydaci muszą spłacać po 11,5 tys. zł.
Kandydaci całą sumę muszą zwrócić tylko w przypadku zmieniania barw partyjnych. W innym przypadku spłacają tylko 20 % raty informuje GW.
|