W zamachu terrorystycznymw Afganistanie zginęła członkini władz prowincji Kandahar. Na wschodzie kraju, przy granicy z Pakistanem zginęli dwaj zamachowcy, którzy zamierzali zaatakować wojskową bazę.
Safia Ama Jan pracowała w departamencie do spraw kobiet od czasu amerykańskiej inwazji na Afganistan. Zginęła w drodze do pracy. Zamachowcy ostrzelali jej samochód z broni maszynowej. Policja przypuszcza, że zamachowcy są powiązani z talibami, którzy od czasu obalenia ich reżimu polują na lokalnych urzędników. Kandahar to jedno z siedlisk talibów.
Z kolei na wschodzie Afganistanu dwóch zamachowców chciało wysadzić się przed jedną z baz wojskowych. Atak nie powiódł się, bo umieszczona w samochodzie bomba samoczynnie wybuchła po drodze. Obaj zamachowcy zginęli, ranny został jeden z żołnierzy sił międzynarodowych.
Od kilku tygodni walki między siłami NATO a talibami nasilają się. Podczas weekendu śmigłowce NATO zabiły 60 rebeliantów, którzy zajęli jeden z powiatów w prowincji Helmand. Z kolei w Kandaharze talibowie zabili 19 robotników pracujących dla firm budowlanych. Według NATO, w prowadzonej od trzech tygodni operacji "Meduza" zginęło półtora tysiąca talibów i 30 żołnierzy Sojuszu. Ponad 20 tysięcy Afgańczyków straciło dach nad głową.