Setka polskich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie szykuje się do powrotu do kraju. Za kilkanaście dni przyjadą tam ich zmiennicy.
W polskim kontyngencie w Afganistanie służą głównie saperzy. Pomagają rozminowywać okolice i prowadzą pracę budowlane. Wszyscy stacjonują w bazie Bagram. Część bazy, gdzie mieszkają nazwana została "Camp White Eagle" czyli "baza biały orzeł". Olbrzymie, polskie godło widać już przy wjeździe. Żołnierze mówią, że jest to dla nich kawałek ojczystej ziemi.
Polacy mieszkają w klimatyzowanych kontenerach, które w zimie ogrzewane są elektrycznymi grzejnikami. Prócz magazynów, w których pracują mają do dyspozycji własną mesę. Tam można zagrać w bilard i tenisa stołowego. W każdą niedzielę w mesie kapelan naszych żołnierzy odprawia mszę świętą. Przed wejściem do mesy stoją strzałki z nazwami miast w Polsce i odległością, jaka dzieli te miejsca od Afganistanu. To tradycyjny element w każdej polskiej bazie za granicą. "Miło jest jeśli każdy zobaczy w ten sposób swoje rodzinne miasto" - mówi w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia dowódca polskich żołnierzy w Afganistanie, ppłk Bogdan Papierski.
Żołnierze przyznają, że po pół roku służby odliczają dni do końca misji i spotkania z rodziną. Mówią też, że w Bagram czują się bezpiecznie, bo ataki na bazę nie zdarzają się. Podczas afgańskiej misji nie zginął żaden polski żołnierz. Kolejna zmiana polskich saperów pojawi się w bazie w Bagram w najbliższych dniach. To właśnie w tym miejscu będzie też stacjonował powiększony polski kontyngent. W lutym do Afganistanu ma przyjechać tysiąc Polaków.