Przedstawiciele mediów wystosowali oświadczenie do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Jest ono odpowiedzią na piątkową krytykę programu "Teraz My". Autorzy programu wyemitowali tzw, taśmy prawdy, czyli zapis rozmów Renaty Beger z politykami PiS.
Dziennikarze różnych mediów wystosowali oświadczenie do SDP. Czytamy w nim między innymi, że: "Świat dziennikarski zapamięta, że w trudnym momencie zmasowanego ataku na media dziennikarska organizacja stanęła po stronie władzy, przeciwko niezależnym dziennikarzom".
Oświadczenie jest odpowiedzią na piątkowe oświadczenie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, które skrytykowały TVN za emisję w programie "Teraz my!" taśm nagranych przez Renatę Beger.
SDP zaapelowało w nim między innymi o "nie łączenie pracy dziennikarskiej z walką polityczną", oraz nie przygotowywanie materiałów w celu propagandowym, ponieważ nie mieści się to w kanonie rzetelnego dziennikarstwa. Od stanowiska zarządu SDP-u odciął się Stefan Bratkowski, honorowy prezes SDP.
Oświadczenie krytykujące SDP podpisane zostało przez ponad 20 dziennikarzy z mediów ogólnopolskich i lokalnych. Sygnatariusze napisali: "Uważamy, że Zarząd Główny SDP odebrał sobie legitymację do reprezentowania naszego środowiska i wypowiadania się w jego sprawach".
Wypomnieli też milczenie SDP w ciągu ostatniego roku, kiedy władza wiele razy atakowała media.
Komentarze środowiska dziennikarskiego są pełne krytyki.
"SDP nie zareagował, gdy TVN pokazał materiał z konwencji PO i zakulisowe rozmowy polityków tej partii.”. „ Organizacja ta zajmuje stanowisko, gdy chce tego pewna prawicowa partia i nie zajmuje go, gdy ta partia tego nie chce. SDP to organizacja dziennikarzy jednej opcji, nieszczęśliwych i sfrustrowanych" – Tomasz Lis.
"I teraz jak się wypowiedział, to akurat przeciwko dziennikarzom!" - Bertold Kittel
"Materiał TVN-u to bardzo udana prowokacja dziennikarska". "Tej telewizji udało się pokazać, jak kupuje się posłów. To właśnie mieści się w kanonach dziennikarstwa i etyki zawodu." - Monika Olejnik
"Zarzucenie celów propagandowych ludziom, którzy pokazali Polakom, co się dzieje w polskiej polityce, to jakieś nieporozumienie. Organizacja, która powinna się troszczyć o to, by dziennikarze mogli pokazywać takie sytuacje, martwi się o byt klasy politycznej. Stanowisko SDP to paszkwil grupy, która z dziennikarzami ma niewiele wspólnego." - Adam Pieczyński
Oficjalne oświadczenie zarządu TVN-u w tej sprawie głosi: "postępowanie autorów programu było zgodne z Kodeksem Etyki Dziennikarskiej SDP, który w rozdziale II, punkcie 5 mówi": "(...) ukryta kamera i mikrofon czy podsłuch telefoniczny są dopuszczalne wyłącznie w przypadku dziennikarstwa śledczego, tj. tropienia w imię dobra publicznego – za wiedzą i zgodą przełożonych – zbrodni, korupcji czy nadużycia władzy".
Z kolei Andrzej Morozowski, współautor programu "Teraz my!", zapowiedział wystąpienie z SDP na znak protestu.
Przypomnijmy, że Oświadczenie SDP-u powstało z inicjatywy Jerzego Kłosińskiego, wiceprezesa SDP-u i redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność". Swoją decyzję motywuje obroną niezależności dziennikarskiej. "Nie chcemy, by dziennikarze byli elementem gry politycznej, a w tym przypadku tak się stało. Przygotowali materiał, który doprowadził do destabilizacji sytuacji w kraju. Ponadto nie dopełnili rzetelności i nie zaprosili do programu obu stron. Nagranie przygotowywano za wiedzą jednej partii, Samoobrony, o czym dziennikarze wiedzieli" – poinformował Kłosiński.