Wojciech Mojzesowicz, pełnomocnik do spraw rolnictwa, nie wyklucza podania się do dymisji, jeśli miało by to oznaczać powrót do rozmów koalicyjnych z PSL. Rozmowy z ludowcami zostały zawieszone we wtorek, po ujawnieniu Taśm Prawdy.
Minister Wojciech Mojzesowicz w Polskim Radiu Pik zapowiedział złożenie dymisji.Potwierdził, że jest gotowy odejść dla ratowania większości w parlamencie, ponieważ jedna osoba nie może stwarzać problemu dla trwania rządu. "Jeżeli moje odejście miałoby dać szansę na powołanie większości w parlamencie, to nie będę się nad tym zastanawiać ani minuty" - dodał.
Jednak ostateczna decyzja należy do premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Odwołania pełnomocnika do spraw rolnictwa, a także Adama Lipińskiego, szefa gabinetu politycznego premiera, domaga się PSL.
Dymisji nie wyklucza również Przemysław Gosiewski. Gosiewski powiedział" Dziennikowi”, że Mojzesowicz bardzo przeżył to, co się stało.
Nie wiadomo czy po ewentualnej dymisji ministra PSL powróci do tworzenia koalicji.
Przypomnijmy, że rozmowy zostały zerwane po ujawnieniu nagrań rozmów z Renatą Beger. Jednak cały czas możliwa jest ich reaktywacja "jak tych dwóch panów nie będzie w rządzie. Nas nie obchodzi, czy premier ich odwoła, czy sami podadzą się do dymisji. Nie wyobrażam sobie popierania rządu Kaczyńskiego czy ewentualnie powstania koalicji, jeżeli ci ministrowie zostaną w rządzie jak gdyby nigdy nic" - twierdzi Stanisław Żelichowski PSL.
"Dziennik" - sądzi, że PiS nie poświęci ewentualnej koalicji z ludowcami dla Mojzesowicza, który po rozpadzie koalicji z Samoobroną nie jest im już potrzebny.
