Zanim do głosu doszedł sam kandydat, przedstawiono film o „dojrzewaniu człowieka, który dotrzymuje słowa”. Nietrudno się domyślić, że głównym bohaterem był Marek Borowski. W tej krótkiej historii kandydat został zaprezentowany jako „pracoholik” (zamiłowanie do czytania prasy), człowiek słowny i idący pod prąd. W jednym zdaniu „Marek Borowski to Marek Borowski”. Film był jednak tylko wstępem do tego co należy z Warszawą zrobić. Przede wszystkim wcześniej wspomniane „zbawianie”. Już na wstępie nie zabrakło odniesienia do aktualnej sytuacji w kraju. Marek Borowski przypominał pisowskie hasła odnowy moralnej i pytał gdzie jest „prawica, która miała dźwignąć Polskę z dna moralnego upadku”. Na tak postawione pytanie sam udzielił odpowiedzi: „Znajdujemy ją w pokoju Renaty Beger”. Zdaniem Borowskiego jedynym celem prawicy jest psucie. Zarzucił rządzącym burzenie autorytetów, tworzenie problemów w polityce zagranicznej i „nieustającą kampanię wyborczą”. Sposobem na to ma być przerwanie milczenia. „Choroba zwana władzą potrafi dotknąć wszystkich” – stwierdził marszałek i przypomniał swoje doświadczenia. Wytknął polskiej lewicy błąd „zachłyśnięcia się władzą”, obiecując przy tym, że wyciągnął z tego wnioski. Nową jakością ma być połączenie dwóch różnych sił – lewicy i demokratów. Jak mówi Borowski będzie to alternatywa dla popisowych koalicji, które rządziły Warszawą. Jaka będzie to alternatywa?
„Chcę wygrać te wybory, żeby budować Rzeczpospolitą Warszawską” – tak obiecywał kandydat na prezydenta. Ma to być miasto wolne od ideologii i polityki, otwarte na każdego człowieka. Borowski stawia głównie na edukację (parafrazując to przez hasło: Edukacja, mądralo!), która ma być najlepsza w Europie. „Przywróćmy placówkom szkolnym odebraną im autonomię” – apeluje Borowski i obiecuje, że system szkolnictwa w Warszawie będzie wolny od Romana Giertycha. Podniesiona ma być także jakość życia w najbardziej zaniedbanych dzielnicach. Stolica ma się stać jednością bez podziału na lepsze i gorsze rejony. „Przyjmiemy Statut Miasta Stołecznego Warszawy i Statut Warszawy” – obiecuje Borowski. Poza tym miasto ma stać się potęgą sportową „wspieraną z miejskiej kasy”. Borowski widzi w Warszawie potencjał; jednak, jak twierdzi, jedynym jego gwarantem jest kreowanie sportowców od najmłodszych lat. Marszałek zapowiedział także wsparcie dla biznesu poprzez powołanie pełnomocnika ds. drobnej przedsiębiorczości, handlu i usług. Nowością ma być plan „Cyfrowa Stolica”. Borowski planuje wprowadzenie do 2010 roku dostępu do szerokopasmowego Internetu o przepustowości od 4 do 8 Mb/s w 90% gospodarstw w stolicy.
Głos zabrali również dwaj główni politycy koalicji lewicowo-demokratycznej. Wojciech Olejniczak podziękował Borowskiemu za współpracę w „trudnym dla lewicy okresie” i przekonywał, że dotrzymuje on obietnic. Zdaniem szefa SLD Warszawa zasługuje na stabilizację i lepsze życie. Określając szansę Borowskiego odniósł się (w dosyć humorystyczny sposób) do biegu, w którym brał udział. W wyścigu zorganizowanym w Warszawie brali udział politycy, w tym Kazimierz Marcinkiewicz oraz Wojciech Olejniczak. Zdaniem szefa Sojuszu fakt, że p.o. prezydenta stolicy zajął dalekie miejsce w tym biegu świadczy o tym, że tak samo może być w wyborach samorządowych. „Można wygrać, tylko trzeba po prostu chcieć” – przekonywał Olejniczak. W wygraną Borowskiego wierzy również Bronisław Geremek. Eurodeputowany wskazywał przede wszystkim na fakt porozumienia się lewicy z centrum. „Potrafiliśmy się porozumieć i wiemy czego chcemy teraz” – zaznaczył Geremek. Głównym celem koalicji ma być „porozumienie i wspólna praca”, a realizować go ma Marek Borowski. „Warszawa zasługuje na takiego prezydenta jak Marek Borowski” – podsumował Bronisław Geremek.
Borowski zaprezentował także zespół ludzi, z którymi będzie współpracował. Wśród nich znaleźli się między innymi: Marcin Święcicki (były prezydent Warszawy), Marek Balicki (były minister zdrowia), Marek Kujawa (wieloletni policjant), Marek Rojszyk (warszawski radny), czy znany sportowiec Marian Woronin. Natomiast gwarantem wykonania wszystkich działań ma zostać sam Borowski, którego hasło wyborcze brzmi: „Dotrzymuję obietnic. Oto różnica”.
fotografia: Ewa Dryjańska