Lojalkę, która miała skompromitować Jarosława Kaczyńskiego, stworzyli sami oficerowie UOP. Na ślad fałszerstwa natrafił "Super Express" przeglądając akta sprawy przeciwko płk. Lesiakowi.
Agneci służb specjalnych potwierdzają, że lojalkę, która miała skompromitować Jarosława Kaczyńskiego, stworzyli sami oficerowie UOP.
Na ślad fałszerstwa lojalki natrafił "Supre Express", przeglądając akta sprawy sądowej przeciwko płk. Janowi Lesiakowi.
"SE" idąc śladem zeznań Jerzego Dziewulskiego z 1998 r. dotarł do 2 oficerów UOP, którzy potwierdzili, że lojalka Kazyńskiego została sfałszowana. 14 września 1998 roku poseł Jerzy Dziewulski zeznał, że "Na spotkaniu w 1995 r. przekazano mi, iż w maju 1993 r. oficer UOP zgłosił się do Urbana i przekazał oryginał lub kserokopię lojalki Jarosława Kaczyńskiego z informacją, że jest to prawdziwy dokument sporządzony w 1981 r. pod koniec grudnia. Według mojego informatora miała to być lojalka, że Jarosław Kaczyński współpracował".
W 1993 roku jeden z agentów miał dostarczyć sfałszowaną lojalkę Jarosława Kaczyńskiego dziennikarzom.
Jeden z agentów, do których dotarł "SE" zaprzecza jakoby przekazał lojalkę:
- Nie przekazałem żadnej lojalki tygodnikowi "Nie". To bzdura - zaprzecza od razu zeznaniom Dziewulskiego w rozmowie z reporterem "SE". Mówi, że "jest pewny, że zrobiono ją poza granicami kraju". - Takimi sprawami zajmował się wywiad UOP. Mieliśmy za granicą wielu polskich przestępców, którzy pracowali na nasze zlecenie. Na pewno nie zrobił tego Lesiak, bo on był na to za cienki.
Drugi z agentów, który zgodził się na rozmowę z dziennikiem zaprzecza, by lojalkę sfałszowano za granicą.
- Za fałszerstwem stało najwyższe kierownictwo i chodziło o to, by jak najmniej osób miało jakąkolwiek wiedzę o tej sprawie. Mamy świetnych fałszerzy w Biurze Techniki Operacyjnej. Robili choćby pieczęć Jana Pawła II w latach 80. - przekonuje. Dodaje też, że w magazynach biuro ma dużo papieru z lat 80., co jeszcze bardziej uwiarygodnia podrobione dokumenty - komentuje agent.
Natomiast Jerzy Dziewulski potwierdza swoje wcześniejsze z 1998. - Wtedy byłem doradcą ds. bezpieczeństwa prezydenta Kwaśniewskiego. Dostawałem mnóstwo informacji. Ta o lojalce pochodzi od źródła, które nigdy mnie nie zawiodło - mówi.