Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Jak to będzie ? – czyli krótkie rozważania o układzie sił w następnym Sejmie.               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Jak to będzie ? – czyli krótkie rozważania o układzie sił w następnym Sejmie. 

04-06-2004

  Autor: Paweł Żołnierczyk

Od czasu kiedy opozycja „poczuła krew” zranionego SLD, czyli od odejścia z Sojuszu Marka Borowskiego i jego „Borówek”, rozpoczęła się swego rodzaju kampania wyborcza.  Od dawna sondaże wskazują na to, że największe poparcie mają PO i Samoobrona. Ich wyniki oscylują w okolicach 20 paru procent. Następnie jest PiS, z poparciem  15 procent i LPR z 12 procentowym poparciem. Od kwietnia do gry włączyła się SDPl., na którą chce zagłosować ok. 9 procent wyborców.

 

 

Mimo wielu komentarzy, że nie bardzo można ufać wynikom sondaży, ponieważ te zbyt szybko się zmieniają, to jeżeli prześledzić je na przestrzeni ostatniego pół roku widać pewne tendencje. Daje to możliwość szacunkowego określenia, co do ewentualnego poparcia, dla poszczególnych ugrupować politycznych. Poniżej zamieszczona została tabela obrazująca zmianę poparcia w czasie dla poszczególnych ugrupowań.

Partia Polityczna

X

XI

XII

I 2004

II

III

IV

V

Platforma Obywatelska

17

21

20

23

30

30

23

21

Samoobrona RP

10

17

14

16

14

21

25

21

Prawo i Sprawiedliwość

18

17

15

18

12

15

15

16

Socjaldemokracja Polska

-

-

-

-

-

-

11

11

Liga Polskich Rodzin

10

8

6

7

12

8

11

9

SLD - UP

26

21

27

22

19

11

7

9

PSL

6

6

6

6

4

7

4

6

Tabela została zawiera dane publikowane przez IPSOS.

Jeżeli przyjmiemy, że wybory odbędą się na jesień 2004, to biorąc pod uwagę błąd i obecne tendencje nastrojów społecznych w Polsce można zaryzykować i przyjąć pewne wartości poparcia społecznego dla poszczególnych partii.
• PO – ok. 24%
• Samoobrona-ok. 21 %
• PiS – ok. 15%
• LPR – ok. 12%
• SDPl. – ok. 10 %
• SLD – UP ok. 7 %,
• PSL – ok. 5%

Oczywiście dane te są tylko pewną propozycją opartą o dotychczasowe wyniki i intuicję autora. Nie mogą więc stanowić podstawy do szczegółowej dyskusji naukowej. Dotyczy to, w szczególności prognozowanego poparcia dla dwóch ostatnich partii. Dla nich wynik oscyluje wokół wartości błędu. Jednak nie chodzi o dokładne dane ilościowe, a jedynie o pokazanie pewnych trendów i preferencji wyborców.

Załóżmy, że wyniki zaproponowane powyżej będą z grubsza odzwierciedlały rzeczywistość powyborczą. Widać, że dominantę stanowią PO i Samoobrona, jednak żadna z nich nie ma takiej ilości głosów, aby rządzić samodzielnie. Wyłania się perspektywa konieczności podjęcia próby stworzenia w miarę stabilnej koalicji, która mogłaby zaproponować rząd. Od ostatnich wyborów samorządowych kreowana była koalicja POPiS. Jednak wydarzenia, nie tylko ostatniego czasu każą wątpić w możliwość dobrej współpracy pomiędzy tymi frakcjami. Problem dotyczy nie tylko osobistych animozji, które zawsze mają swoje znaczenie, ale chodzi o różnice znacznie głębsze. Platforma jawi się jako ugrupowanie liberalne, tak przynajmniej twierdzą liderzy PO. Naturalnym jest, że dla liberała rola państwa sprowadza się do okolic „nocnego stróża”. Czyli jak najmniejszej ingerencji w sprawy gospodarki, gdzie rządzi „niewidzialna ręka rynku, oraz dużej wolności osobistej dla obywateli. PiS natomiast coraz wyraźniej i mocniej się radykalizuje, czego dobitnym dowodem jest decyzja Lecha Kaczyńskiego w sprawie parady środowisk homoseksualnych. Na dodatek partia braci Kaczyńskich opowiada się raczej za silnym państwem, w szczególnie w sferze jego funkcji sądowniczej.

Można zaryzykować tezę, że na chwilę obecną, czyli przed wyborami oba te ugrupowania toczą ze sobą rywalizację, o to kto w ewentualnym POPiS-e będzie liderem. Dowodem takiej tezy byłoby odchylanie się PiS-u w stronę LPR. Połączone siły tych partii z powodzeniem mogą konkurować z Platformą. Wtedy rozdającymi stałaby się koalicja PiS-LPR, której nie należy wykluczać. Tym bardziej, że formacje te mają mniej więcej podobny punkt widzenia na wiele z istotnych problemów i zagadnień społecznych, takich jak: rodzina, miejsce religii w państwie, wymiar sprawiedliwości czy nawet Unia Europejska. Połączone siły PiS i LPR mogą mieć nawet ok. 30% głosów w przyszły Sejmie, czyli mniej więcej tyle co Platforma.  Taka prognoza oznacza trudne rozmowy, które mogą mieć bardzo różny finał. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuścić, że liberalna część PO, z Donaldem Tuskiem na czele, nie będzie chciała współrządzić z koalicją PiS i LPR. W takim przypadku może dojść do rozłamu w samej Platformie. Z jednej strony Donald Tusk i  Zyta Gilowska, czyli liberałowie, z drugiej zaś Jan Rokita i posłowie popierający jego, nieco bardziej konserwatywny punkt widzenia. Zakładając taki rozwój wypadków największe znaczenie będzie miał fakt, ilu posłów może pociągnąć za sobą Jan Rokita. Jeżeli będzie to ilość, która pozwoli, przy połączeniu się z PiS i LPR, na zdobycie większości, to jest to wariant prawdopodobny.

W dotychczasowych rozważaniach pod uwagę nie była brana Samoobrona. Partia Andrzeja Leppera raczej nie może liczyć na koalicję, więc musi polegać tylko na sobie. Brak chęci do tworzenia koalicji z Samoobroną widać już teraz. Każdy polityk, który chce aby jego kariera trwała długo odżegnuje się od Leppera, ponieważ ten daje raczej gwarancję na porażkę w dłuższym okresie czasu, niż na zwycięstwo. Jaki więc scenariusz rysuje się przed Samoobroną? Właściwie można mówić o dwóch. Pierwszy to taki, że Samoobrona zdobywa takie poparcie, że jest w stanie rządzić samodzielnie, jednak wydaje się to mało prawdopodobne. Drugi natomiast to taki, że Andrzej Lepper jest w opozycji i czekając na potknięcie się partii, które będą próbowały stworzyć rząd prowadzi dotychczasową politykę „My jeszcze nie rządziliśmy”.  Wydaje się, że lider Samoobrony jest świadomy możliwych scenariuszy i dlatego dość często powtarza, aby się nie gorączkować, bo władzy Samoobrona jeszcze nie ma. 

Kolejnym ugrupowaniem, które ma realne szanse zaistnieć w parlamencie, jako jedyny przedstawiciel lewicy to SDPl Marka Borowskiego. Prognozy zawarte w tym artykule wskazują, że SDPl może liczyć na ok. 12% mandatów. Stawia ją to w dość komfortowej sytuacji i to z dwóch powodów. Jednym z nich jest możliwość bycia tą formacją, która nie będzie musiała brać bezpośredniego udziału w rządzeniu. To z kolei pozwala na kreowanie się na tych dla których najważniejsze jest dobro państwa i obywateli, a nie partykularny interes własnej formacji. Drugi powód jest dużo ciekawszy i wart omówienia. Swego czasu głośno mówiło się o tym, że potencjalnym kandydatem SLD w zbliżających się wyborach prezydenckich może być Marek Borowski, jako ówczesny Marszałek Sejmu. Jednak po rozłamie w SLD taką rolę, chociaż na razie po cichu, mógł przejąć obecny Marszałek, czyli Józef Oleksy.  Nie oznacza to jednak, że ambitny Marek Borowski zrezygnował z możliwości startu w wyborach prezydenckich.  Teoria polityczna zna pojęcie partii, której zadaniem jest wypromowanie jej lidera na np. Prezydenta. Taką rolę może w idealny sposób spełniać SDPl. Dodatkowo najbliższy czas to okres, w którym Socjaldemokracja Polska musi zacząć budować struktury terenowe. Lepiej jest robić to w sytuacji, gdy partia poprzez znakomite wyniki sondażowe przyciąga różne i nie zawsze dobre jednostki.

W świetle obecnych wyników sondaży w trudnej sytuacji są koalicja SLD-UP, oraz PSL. Jeżeli prognozy przełożą na rzeczywiste poparcie społeczeństwa, to może się okazać, że frakcje te staną się ugrupowaniami pozaparlamentarnymi. W takiej sytuacji jedynym przedstawicielem lewicy w następnym Sejmie została by SDPl. Na dzień dzisiejszy SLD-UP walczą o to, aby jak najdłużej działał obecny parlament. Wydaje się, że jest to spowodowane wiarą, iż niedługo Polacy odczują efekty wzrostu gospodarczego, a to przełoży się na lepszy wynik wyborczy tych partii.

Nieco inna jest sytuacja PSL-u, którego poparcie krąży wokół 5%. Politycy PSL szukają sposobu na podreperowanie swoich notowań i starają się pokazać Stronnictwo, jako ugrupowanie, któremu nie zawsze chodzi tylko o udział we władzy. Jednym z przejawów przyjęcia takiej strategii jest zachowanie się PSL-u w trakcie rozmów nad ewentualnym poparciem dla Marka Belki i jego rządu. Ludowcy z niezwyczajną determinacją postępowali wedle swoich zapowiedzi, do czego ani społeczeństwo, ani politycy nie są przyzwyczajeni. Czy taka postawa przysporzy poparcia, trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Na dłuższą metę zapewne tak, ale do czasu najbliższych wyborów raczej nie. Elektorat wiejski skierował już od pewnego czasu swoje uczucia w stronę wojującego Andrzeja Leppera i jego Samoobrony. Nie oznacza to jednak, że sytuacja SLD-UP i PSL jest beznadziejna. Można zaproponować bardzo ciekawy wariant rozwoju wydarzeń, który przypomina dobry ruch w szachach.

Obecnym ministrem rolnictwa jest młody Wojciech Olejniczak. Mało kto wie, że był on Przewodniczącym Parlamentu Studentów RP i już tam zbierał pochlebne oceny, nawet u swoich ówczesnych oponentów. Jako Minister Rolnictwa też jest raczej jednym z jaśniejszych punktów w rządzie. Można przypuszczać, że jego praca na rzecz przygotowania rolników do konsumowania dopłat bezpośrednich zostanie przez tych ostatnich zauważona. Obiektywnie trzeba przyznać, że Olejniczak jest jednym z lepszych Ministrów Rolnictwa ostatnich lat. Jego styl to raczej praca, niż polityka, a to się zawsze podoba elektoratowi. Ten młody minister jest proponowany na szefa SLD. Ruch taki wydaje się wskazany i mogący przynieść dobre rezultaty. Takie posunięcie otwiera drogę SLD do elektoratu z ośrodków wiejskich i rozpoczęcia rozmów z PSL na temat ewentualnej koalicji wyborczej. Pozostaje oczywiście pytanie, czy na taki ruch zdecyduje się Sojusz i czy PSL będzie zainteresowany wspólnym pójściem do wyborów. Oraz czy SLD dokona zmiany Janika, na Olejniczka dostatecznie szybko. Matematyka wskazuje na to, że połączone siły SLD, UP i PSL, przy manewrze z Olejniczakiem mogą liczyć na ok. 11-12% poparcia. Zapewnia to wejście do Sejmu i oddala wizję bytu pozaparlamentarnego tych lewicowych ugrupowań.

Rozważania przedstawione powyżej mogą okazać się błędne i życie napisze swój odmienny scenariusz. Jednak bez względu na wynik wyborów zwycięzców czeka trudne zadanie wyłonienia rządu i podtrzymania wzrostu gospodarczego. Jeżeli jakiemuś ugrupowaniu, czy koalicji uda się utrzymać przy władzy do czasu, kiedy społeczeństwo odczuje pozytywne skutki wzrostu gospodarczego i efektów przystąpienia Polski do UE, to nagrodą może być głos wyborców w następnych wyborach.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl