Jak podaje "Rzeczpospolita", informatorem Platformy Obywatelskiej przy sporządzaniu raportu o mediach publicznych był między innymi były członek zarządu Polskiego Radia Tomasz Siemoniak. Okazuje się, że Siemoniak w 2002 r. sam zasiadał w zarządzie Polskiego Radia z nadania politycznego.
Jak dowiedział się dziennik "Rzeczpospolita", informatorem Platformy Obywatelskiej przy sporządzaniu raportu o mediach publicznych był między innymi, były członek zarządu Polskiego Radia Tomasz Siemoniak.
Na paradoks zakrawa fakt, że Siemoniak poparł raport Platformy o upolitycznieniu publicznego radia i telewizji, tymczasem on sam zasiadał w zarządzie Polskiego Radia z nadania politycznego.
Gazeta podała, że w 2002 roku, w zamian za poparcie rekomendowanego przez SLD Andrzeja Siezieniewskiego na prezesa, Platforma Obywatelska miała otrzymać jedno miejsce w zarządzie Polskiego Radia. Miejsce to zajął właśnie Siemoniak, ówczesny wiceprezydent Warszawy z ramienia PO.
Tymczasem poseł Rafał Grupiński z PO mówi: Odpowiedzialność bierzemy na siebie ja i Iwona Śledzińska-Katarasińska . Nie zdradzę nazwisk informatorów, bo dane mieliśmy od dziennikarzy, którzy nadal pracują w mediach publicznych - dodaje.
Natomiast sam Siemoniak twierdzi, że kontaktował się z posłami, którzy ten raport przedstawiali. Opowiadał m.in. o zwolnieniach dyrektorów w Polskim Radiu po zmianie zarządu, ale zdradzał tylko informacje ogólnie dostępne.
Rzeczpospolita podaje również, że PO powoli wycofuje się z najbardziej kontrowersyjnych i nieprawdziwych części raportu i usuwa ze swojej strony internetowej całe fragmenty, dotyczące na przykład wysokich wynagrodzeń Doroty Gawryluk i Joanny Lichockiej za prowadzenie Sygnałów Dnia w Programie Pierwszym lub o tym, że Piotr Semka był współautorem filmu "Nocna zmiana".
Dziennikarze publicznych mediów zapowiadają jednak pozwy do sądu, jeżeli nie usłyszą jeszcze w tym tygodniu przeprosin.