Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Debata, czyli kto głośniej               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Debata, czyli kto głośniej 

30-05-2003

  Autor: Sebastian Paron

Do referendum europejskiego pozostały niespełna dwa tygodnie. Politycy stawiają na szalę cały swój autorytet aby przekonać wyborców do poparcia bądź odrzucenia traktatu akcesyjnego.W telewizji publicznej pojawiła się debata poświęcona temu tematowi. Właśnie debata. Chociaż tak nazywa się ten program to z debatą ma on niewiele wspólnego.

 

 

Zgodnie ze Słownikiem Wyrazów Obcych debatować oznacza radzić, dyskutować, omawiać jakiś problem. Tyle teorii, rzeczywistość (zwłaszcza Polska) jest trochę inna. Na pozór wszystko wygląda poprawnie. Estetyczne dekoracje, zaproszona młodzież, wreszcie politycy. Problem zaczyna się z zadaniem pierwszego pytania. Uprzejmość ustępuje miejsca chamstwu a dialog kłótniom i sprzeczkom. Każda ze stron robi wszystko aby zdezawuować argumenty przeciwników, kwitując każdy ich argument szyderczym uśmiechem. Na jedno i to samo pytanie obie strony mają zupełnie różne odpowiedzi powołując się jednocześnie na analizy fachowców. Złowroga atmosfera udziela się również młodym gościom. Zamiast konkretnych pytań prześcigają się w deskrydytowaniu drugiej opcji a odpowiedzi wywołują u nich gwizdy i pomrukiwania. Widz, który dopiero co włączył telewizor pomyśli, że jest świadkiem relacji z meczu piłki nożnej. Na koniec “debaty” pozostaje się nadal ze swoimi wątpliwościami, zyskując jedynie ból głowy.

Niestety Unia Europejska dzieli nie tylko polityków. Coraz widoczniej ujawnia się podział także wśród ogółu społeczeństwa. Każdy z wieców jest zakłócany przez ludzi mających inne zdanie od obowiązującego na danym spotkaniu. Najczęściej są to niewybredne hasła typu: ”Wczoraj Moskwa, dzisiaj Bruksela” a i tak to jest jedno z łagodniejszych. Nie wolno dopuścić aby powrócił podział na “komunistów” i “solidaruchów”. Oba określenia są tendencyjne w swojej formie i należy zrobić wszystko by je zamazać. Wielkość Okrągłego Stołu polegała na tym, że ludzie z przeciwległych ideologicznie biegunów potrafili stanąć ponad dzielące ich przekonania. Ta krucha, jak się okazało, jedność może zostać w prosty sposób rozbita.

Referendum europejskie będzie jedym z najważniejszych momentów w historii powojennej Polski i Europy. Wiadomo było, że podziały będą i dobrze się stało, że są. Pozwoli to na głębsze zastanowienie się nad własnymi poglądami i przeanalizowanie wszystkich za i przeciw jeszcze raz. Jednak aby tak się stało potrzebna jest chęć obydwu stron do szczerego i owocnego dialogu.

Krzysztof Wasilewski (jaster2@o2.pl)





 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl