Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Ogólne / Polska 2004: alfabet               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Polska 2004: alfabet 

29-12-2004

  Autor: Grzegorz Smereka

Poniższy artykuł nie stanowi opisu wydarzeń kończącego się roku. Nie jest to także merytoryczne podsumowanie najważniejszych spraw, jakimi żyła opinia publiczna. W tekście tym w kilku słowach komentuję sprawy, które swój początek, przebieg lub koniec miały właśnie w tym roku. Nie dokonuję rozróżnienia na rzeczy ważniejsze i mniej ważnie. Może nawet wydarzeniom najważniejszym odjąłem nieco znaczenia i obdarzyłem paroma dodatkowymi zdaniami tematy z pozoru błahe. Fakty opisałem tak, jak zapewne będę je w przyszłości pamiętał.

 

 

A jak Archeolodzy Polscy. Stracili bardzo wiele w oczach specjalistów na całym świecie, godząc się na propozycję Amerykanów. Prowadzenie wykopalisk archeologicznych w Babilonie, podczas trwającej wojny w Iraku nie tylko łamało wiele międzynarodowych umów, o konwencji haskiej z 1954 roku nie wspominając, ale było też czynem niegodnym naukowca. Paradoksalnie dziękujmy Amerykanom, bo to przez bałagan po ich stronie, nic na szczęście z tego nie wyszło.

Ahmed Ammar. Jemeński doktorant, a zarazem poznański imam, który otrzymał nakaz opuszczenia Polski. Zainteresował służby specjalne, zdaniem których "w Polsce działa prężne środowisko muzułmańskie, które głęboko przeżywa konflikty i dylematy wstrząsające światem islamu". Z braku oficjalnej informacji pojawiły się nieoficjalne: że imam wysyłał za saudyjskie pieniądze sympatyków islamu do szkół koranicznych na Bliskim Wschodzie i że był koordynatorem organizacji islamskich w Europie Środkowej. Miał też współorganizować protesty przeciwko wojnie w Iraku.

B jak Biopaliwa. Widmo zepsutych silników oddalił wymiar sprawiedliwości i to pewnie ostudziło zapał zwolenników wlewania roślin do naszych baków. Trzeba przyznać, że niektórzy posłowie - nie ukrywajmy, głównie z PSL - tak gorliwie agitujący za wprowadzeniem dodatku roślinnego, wyszli na kompletnych idiotów. Za takich mają ich przede wszystkim rolnicy, którym obiecywano górę pieniędzy w zamian za uprawę rzepaku. Niestety (?), nie wystarczyło ani rzepaku ani zapału, by ten bio-pomysł doprowadzić do skutku.

Bombowy list. Bombę zamkniętą w liście dostarczono do Konsulatu Polskiego w Monachium. Na szczęście udało się ją rozbroić. W dodatku okazało się, że nie był to żaden prezent od islamskich ekstremistów a tylko kolejny wygłup szaleńca, od jakiegoś czasu nękającego podobne instytucje na terenie Niemiec. Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział, że w przyszłorocznym budżecie państwa znajdą się większe środki na podniesienie poziomu bezpieczeństwa polskich placówek zagranicznych. Ciekawe, czy w grę wchodzi też podniesienie płac pracującym w konsulatach, zazwyczaj w pierwszej kolejności otwierających przesyłki, sekretarkom.

Bumar. Bumar ma dostarczyć do Iraku m.in. pistolety maszynowe AK-47 (Łucznik), ciężką broń maszynową (produkowaną wprawdzie w Bułgarii, ale za to z użyciem polskich podzespołów), amunicję z firmy Mesko. Do Bagdadu trafią nasze karabiny snajperskie i granatniki. Są też szanse, że Irakijczycy zamówią 30 śmigłowców transportowych ze Świdnika i zlecą modernizację czołgów T-72. Gdyby ta ostatnia transakcja wypaliła, to do kasy Bumaru trafi 250 milionów dolarów. Sukces ten na szczęście przyćmił pierwszy przetarg, przegrany przez polską firmę. Oby było to dobrą noworoczną wróżbą.

Beger Renata. Razem z Danutą Hojarską zdawała maturę. Media śledziły wyniki obu licealistek, analizowały lektury i tematy. Beger wybrała "Szczęście i nieszczęście jest wyłącznym dziełem człowieka". Wywód oparła na miłości, na micie o Prometeuszu oraz "Chłopach". Dostała dwóję, ale to jej nie speszyło. Odkuła się na ustnym. Kilka miesięcy temu w rządzie cieni Beger wymieniana była jako minister finansów. Niestety rozczarowała zapewne Leszka Balcerowicza i wybrała politologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Cóż, Poznaniowi gratulujemy…

Bankructwo Kurii. Chodzi oczywiście o Kurię Gdańską. W sprawie Stella Maris wśród zajętych przez komornika sprzętów znalazł się XVII-wieczny stół, przy którym podobno podpisano pokój oliwski. Zajęte dobra miały zostać zlicytowane, by zaspokoić roszczenia firmy, której Stella winna jest 300 tys. zł za papier. Prawdopodobne długi wynosiły ponad 40 milionów złotych, choć nie jest to informacja potwierdzona. Ostatnio mogliśmy słyszeć o zajęciu przez komornika ruchomości, w tym służbowego samochodu abp. Gocłowskiego.

"Bez Barier" Porozumienie. Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej służąca dzieciom i chorym. Czy tylko? Tego próbują dowiedzieć się członkowie Komisji Śledczej. Szczególne zainteresowanie wzbudziły rzekome powiązania fundacji z Janem Kulczykiem i PKN Orlen. Prezydent oczywiście stanął po stronie żony, a sama pani Jolanta obraziła się, kiedy zażądano od niej przedstawienia listy sponsorów jej dobroczynnej fundacji. Odmówiła, a skutkiem tego wokół niej narasta atmosfera niedomówień, której pani prezydentowa nie rozwiewa.

Bezpieczna Służba. Kolejne dziecko Komisji Śledczej ds. Orlenu. Fundacja Bezpieczna Służba, w której to działała żona i siostra Baraniny. Okazało się, że rzekoma pomoc policji była fasadą, za którą prano brudne pieniądze i korumpowano policjantów. Tak było np. w Radomiu, gdzie pod patronatem posła Tadeusza Kowalczyka powstała fundacja Bezpieczeństwo, zamieszana w przemyt spirytusu i poręczenia sądowe dla przestępców. W Gliwicach na początku lat 90. miejscowi biznesmeni założyli fundację Urba Secura. Działał w niej lokalny gangster Antoni L., zwany Don Antoniem. Niby nie ta strefa klimatyczna, ale można się poczuć jak na Sycylii. Albo w Chicago za czasów Ala Capone.

C czyli Co czuje Miller? Wywiad z Leszkiem Millerem w Polityce nr 14/2004 (2446). Nic rewolucyjnego niby, ale robi niesamowite wrażenie w zestawieniu z tytułem Człowieka Roku, jaki swego czasu przyznał Millerowi tygodnik Wprost oraz zachowaniem b. premiera przed Komisją Śledczą ds. Rywina

Czesława Kiszczaka skazanie za "przyczynienie się do śmierci górników". Były szef MSW i współautor stanu wojennego został skazany na 4 lata więzienia, ale na mocy amnestii karę złagodzono o połowę i zawieszono jej wykonanie za późniejsze zasługi w dialogu z opozycją i doprowadzenie do Okrągłego Stołu. Rodziny zamordowanych ujrzeli błysk nadziei na osądzenie wszystkich winnych tragedii. Jak dotąd skazano tylko Kiszczaka. A w całej sprawie ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane.

D jak Dworak Jan został nowym szefem TVP. Zastąpił Roberta Kwiatkowskiego i zapowiedział całą paletę zmian. Spowodowało to poważną roszadę na rynku mediów i rotacje dziennikarzy pomiędzy stacjami telewizyjnymi. Jak dotąd najbardziej na tym zabiegu utraciły Wiadomości, które stały się mało znaczącym, bezbarwnym dziennikiem.

Donbas. Ofensywa ukraińskiego kapitału skierowana na Hutę Częstochowa spowodowała silną mobilizację obrońców polskiej ziemi. Donbas próbował wykonać rzut na taśmę tuż przed poszerzeniem Unii. Kupno Huty Częstochowa otwierałoby furtkę do Europy. Stal wytworzona w Polsce, czyli na wewnętrznym rynku Unii, nie byłaby objęta kontyngentem, w przyszłości może nawet mogłaby konkurować z wyrobami amerykańskich hut. Przetarg zostanie powtórzony. W tym przypadku zatem 1:0 dla Polski.

Dysków twardych kradzież. I to dysków MSZ, dokonana przez jednego z pracowników technicznych. Jeśli można coś ukraść z ministerstwa, to czy jest jakieś bezpieczne miejsce w naszym kraju? Dyski krążyły wraz ze swoim nowym właścicielem, studentem warszawskiej politechniki, od jednej redakcji do drugiej. Dopiero, gdy jedna z nich opublikowała pobieżne informacje o zapisanych na nich danych, ABW i urzędnicza machina ruszyły.

Dzień Flagi. Drugiego maja będziemy obchodzić nowe święto. Po co? Nieważne. Może nie będzie takiego dysonansu między świętem pracy i konstytucji. W kolejce jeszcze np. święto posła 27 grudnia, święto senatora 28 grudnia, święto partii politycznych 30 grudnia oraz święto dobrej roboty 31 grudnia. A rok 2005 można ogłosić rokiem wolnym od.

Dochnal Marek. Rozdaje mercedesy. Łapówkę w takiej właśnie postaci dostał poseł Andrzej Pęczak. W zamian za ułatwianie kontaktu z przedstawicielami Ministerstwa Skarbu i udzielenie informacji dotyczących prywatyzacji sektora energetycznego, poseł przez kilka miesięcy jeździł należącym do biznesmena luksusowym mercedesem i korzystał z jego telefonu komórkowego. Dochnal interesował się sektorem energetycznym od kilku lat. Jego firma Larchmont Capital doradzała belgijskiemu koncernowi energetycznemu Elektrabel przy prywatyzacji Elektrowni Połaniec i Stoenu. Firmy Dochnala angażowały się również w proces prywatyzacji hutnictwa. Larchmont Capital doradzał brytyjsko-hinduskiemu koncernowi stalowemu LNM przy prywatyzacji Polskich Hut Stali (koncernowi udało się je kupić) oraz Huty Częstochowa. Od początku lat 90. Dochnal był kojarzony ze służbami specjalnymi. Firma Proxy, której był prezesem, dostała wówczas kontrakt na opracowanie strategii dla przemysłu zbrojeniowego w Polsce. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła później, że Proxy wzięło pieniądze, z kontraktu się nie wywiązało, ale za to uzyskało dostęp do tajemnic państwowych dotyczących m.in. potrzeb wojska w czasie wojny. Nikt z władz spółki nie poniósł jednak żadnych konsekwencji w związku z tą sprawą. Może tym razem?

E jak Europarlament część I. Wybory do Europarlamentu zmobilizowały ogromną liczbę komitetów oraz samych kandydatów. Niektórzy posłowie zasłynęli jeszcze przed wyborami. Na początek jeden zawiózł do Strasburga dwa krzyże do zawieszenia w sali obrad, by poczuć się bardziej swojsko. Drugi przemawiał jak zwykle za długo, aż wyłączono mu po prostu mikrofon. Wybory przez większość traktowane jako sondaż przed ewentualnymi wyborami parlamentarnymi. I chyba największa niespodzianka - zwycięstwo Buzka.

Europarlament część II. Czyli kandydaci w wyścigu do Brukselskich stołków. Ciekawi, bo oprócz polityków znaleźli się tam: rajdowiec Krzysztof Hołowczyc, dziennikarz Tadeusz Zwiefka, śpiewak operowy Marek Torzewski, kosmonauta Mirosław Hermaszewski oraz Edward Linde-Lubaszenko, Rafał Kubacki i byli siatkarze Edward Skorek i Tomasz Wojtowicz

Eureko. Eureko skarży Polskę w Sztokholmie. W sztokholmskim Instytucie Arbitrażowym odbyła się sprawa wytoczona Polsce przez holenderskie konsorcjum Eureko. Chodzi o umowy o sprzedaży akcji PZU. Jeśli nawet decyzja Instytutu byłaby dla nas pomyślna, umowy nie zostaną anulowane. Przegrana może kosztować miliard euro. Problem PZU pozostanie nierozwiązany. Prawicowi krzykacze nawołują do bojkotu całej sprawy i odejścia od umowy. Problem jednak w tym, że ze sprzedaży akcji Eureko nie można się już wycofać. Możemy tylko sprawę wygrać i nie płacić odszkodowania lub przegrać i zapłacić.

F jak Formularz E111. Czyli pierwsze zamieszanie związane z UE. Przypomnę, że od 1 maja wybierając się do państw Unii Europejskiej powinniśmy zabrać ze sobą formularz E111, uprawniający do leczenia w UE. Tymczasem tuż przed tym terminem Ministerstwo Zdrowia nie wiedziało, skąd będziemy mogli pobierać ten dokument. Wiadomo było tylko, że NFZ będzie na nim poświadczał nasze ubezpieczenie. Ministerstwo opracowało oczywiście kampanię informacyjną, ale panika poprzedzająca ją zrobiła swoje.

G jak G8. Czyli sprawa przetargu ośmiu zakładów energetycznych z północy kraju. Kolejny kamyk w ogródku Kulczyka, którego EL Dystrybucja była najbliżej kupna najważniejszych chyba obecnie w naszym kraju zakładów. Mimo, iż w grę zamieszane były również PGNiG oraz PKN Orlen, aktualnie na hasło G8 każdy widzi teraz Kulczyka, a zaraz potem Ałganowa i Komisję Śledczą.

Gumowa kula. Zamiast niej policjanci w Łodzi wystrzelili amunicję ostrą, w efekcie doprowadzając do śmierci. Fizycznie winna całemu zajściu była dyspozytorka amunicji, która nie odróżniła jej dwóch rodzajów. Notowania policji bardzo spadły. Głośno zrobiło się o chuliganach, kibicach, studentach oraz prawie policji do użycia broni.

Godło. W Strzelcach Opolskich usunięto polskie godło, ponieważ starosta uznał, że po wejściu do Unii Europejskiej symbole narodowe nie będą potrzebne. Wywołało to spore zamieszanie. Protest przeciw takiemu traktowaniu polskiego godła złożyła nawet Mniejszość Niemiecka. Sytuacja ta zbiegła się w czasie z plakatami informującymi Polaków o powrocie Niemców i wzbudzających stare waśnie pomiędzy ludnością polską i czeską, porozklejanymi na murach Opola, Jeleniej Góry i przygranicznych miast.

Gucwińskim dziękujemy. Władze Wrocławia zapowiedziały ogłoszenie konkursu na nowego dyrektora zoo. Dyrektorem jest znany z "Kamery wśród zwierząt" Antoni Gucwiński, szefujący wrocławskiemu ogrodowi od 38 lat. Zgodnie z umową miał pełnić to stanowisko przez następne 3 lata. Dlaczego więc rozpisano konkurs na kilka lat przed opuszczeniem stanowiska przez pana Antoniego? Być może największym jego błędem w oczach Rady Miasta było kandydowanie do Parlamentu Europejskiego z listy SLD-UP oraz członkostwo jego żony w UP. Sprawę tłumaczył prezydent Dutkiewicz (Platforma): pan Gucwiński ustawił poprzeczkę tak wysoko, że potrzebujemy czasu, by znaleźć następcę tej samej klasy.

H jak Hausnera Plan. Zapowiadał się pięknie. Miał uzdrowić finanse publiczne, przewidywał zmniejszenie wydatków państwa o 30 mld zł do końca 2007 r. Największe cięcia (ponad 21 mld) miały odbyć się w latach 2006 i 2007. W roku obecnym oszczędności miały być raczej symboliczne. Wprowadzenie planu w życie wymagało uchwalenia bądź zmiany kilkunastu ustaw. A jak jest i co zostało z planu Hausnera widzimy wszyscy. Zaciekłość prawicy i ślepe wypaczanie socjalistycznych ideałów części lewicy, doprowadziła do kompletnej klęski. Za to słupek poparcia zdecydowanie im podskoczył.

HIV wirus. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Wojciech K. - rzekomo molestujący członków poznańskiego chóru - jest zakażony wirusem HIV. Rozgorzała ogólnopolska dyskusja etyczna, czy godziło się tak postąpić.  Nieetyczne zachowanie Wyborczej dało możliwość innym dziennikom do bezkarnego pastwienia się nad dyrygentem i jego domniemanymi ofiarami.

Handel w niedzielę. Kilkanaście polskich miast chciało swego czasu zakazać handlu w niedzielę. Samorządowcy z Radomia zdecydowali się na to jako pierwsi. Wypowiedzieli tym samym wojnę hipermarketom, bo inne sklepy mogły decyzją Rady Miasta pozostać otwarte. Wojnę, którą ostatecznie przegrali. Zagorzali zwolennicy tego rozwiązania w różnych częściach Polski nie poszli w ślady radomskiej elity. Z dużej chmury mały deszcz.

I jak Irak. A konkretnie wymiana pierwszej grupy polskich żołnierzy. Wyjeżdżających pożegnano, wracających powitano. Kobiety płakały, dzieci sypały kwiaty. Okazało się też, czego naszym żołnierzom brakuje, co nie jest dostosowane do rodzaju ich służby. Nie obyło się bez wymiany modeli spodni, butów a samochody z nieopancerzonych zamieniono na opancerzone. Nie wszyscy nieszczędzący słów uznania i podziwu pamiętali, że żołnierze narażali swoje życie niekoniecznie w swojej sprawie i niekoniecznie w obronie swej ojczyzny.

Inwestor z Wysp Dziewiczych. Udowodnił nam, że na warszawskiej giełdzie w kilkadziesiąt sekund można zarobić 2,5 mln zł. Wygodnym narzędziem do osiągnięcia takich zysków okazały się kontrakty terminowe na kształtowanie się indeksu największych spółek giełdy WIG 20. 4 lutego tajemniczy i nowy znawca tego rynku postanowił kupić gigantyczną ilość 4 tys. kontraktów po cenie o blisko 10 proc. niższej od ostatniego kursu. Nieco później złożył podobnej wielkości zlecenie, ale już na sprzedaż, tym razem po cenie o niemal 10 proc. wyższej od kursu odniesienia. Zlecenia z Dziewiczych Wysp spotkały się z odwrotnymi zleceniami sprzedaży i kupna także 4 tys. kontraktów, tym razem po każdej cenie. Nie składał ich finansowy samobójca, tylko pracownik Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP. Jego los jest teraz nieznany.

J jak Janik Krzysztof, który stanął na czele SLD w najtrudniejszym chyba dla Sojuszu okresie. Jego zadaniem było odbudowanie zaufania do partii. Zachowanie kolegów partyjnych, odejście "borówek" i niekończące się afery sprawiły, że misja ta mogła być ponad jego siły. I była. Kilka dni temu szefem SLD został Józef Oleksy, który na dzień dobry został uznany kłamcą lustracyjnym.

Jankowski prałat. I jak tu się nie zgodzić z Leninem, że kiedyś Kościół będzie potrafił zabić się sam? Całowanie w usta ministrantów ostatecznie nie okazało się przestępstwem, ale powodem do odwołania prałata z pełnionej funkcji. Henryk Jankowski upijał ministrantów, wręczał drogie prezenty i ogólnie przyczyniał się do ich deprawacji. Nikt nie zmusi księdza do zwrotu samochodu, oddania orderów czy przynajmniej rzadszego niż zwykle biegania po Gdańsku w mundurach. Zdecydowanie ważniejsze od tego jest to, co będzie chociażby ze słynnym bursztynowym ołtarzem w kościele św. Brygidy. Czy przyćmi kiedyś Bursztynową Komnatę, czy pozostanie tylko konstrukcja ze stalowych rur, wypełniająca teraz prezbiterium: pomnik życiowej klęski inicjatora?

Janda versus Szczepkowska, czyli dość mało estetyczny słowny pojedynek dwóch znanych aktorek. Konflikt między nimi narósł wokół obsady Rady Artystycznej Teatru Powszechnego. Dzięki niemu można było przez jakiś czas pasjonować się nie kłótniami pomiędzy politykami, ale tymi jakby z wyższej półki. Z drugiej strony jednak widać, jak szybko zwyczaje polityczne zarażają kulturę wysoką..

Jeden procent. Już w tym roku można przeznaczać na rzecz organizacji pożytku publicznego 1 proc. swojego podatku. Ok. 400 instytucji mających ten status zyskało co najmniej kilka milionów złotych. M.in. na konto Polskiej Akcji Humanitarnej wpłynęło 1,5 mln zł, ZHP - ponad 900 tys., Fundacji im. Stefana Batorego ok. 600 tys., a mniejszych organizacji od kilku do 40 tys. (według serwisu ngo.pl).

"Jakoś im chyba nie szło", czyli powiedzenie, za które na komornika Artura Zielińskiego wypiął się Gdański Samorząd Komorniczy. Zieliński zasłynął tym, że aby wyegzekwować sięgające ponad 40 mln zł długi Archidiecezji Gdańskiej, zajął samochody, meble i obrazy w siedzibie arcybiskupa. Korporacja zarzuciła mu złamanie zasad etyki komorniczej, bo negatywnie wypowiadał się w prasie o pracy kolegów, którzy wcześniej prowadzili egzekucję długów kurii.

Jasna  Góra. (Polityka nr 48/2004 [2481]) "Wszyscy teraz jakoś w Częstochowie skonfundowani, mało rozmowni. Nastrój taki się zrobił niewyraźny, od kiedy okazało się, że znany polityk - Roman Giertych i jeden biznesmen - Jan Kulczyk minęli się, przypadkiem, na korytarzu klasztoru paulinów na Jasnej Górze. Nastrój się jeszcze pogłębił, kiedy okazało się, że nie minęli się, tylko spotkali. A zupełnie już siadł, kiedy stało się jasne, że nie przypadkiem i w refektarzu."

Jarosław. Syn Lecha Wałęsy. Zadebiutował na scenie politycznej w wyborach do Europarlamentu. W programie "Co z tą Polską?" Tomasza Lisa wypadł zdecydowanie lepiej niż jego ojciec. Drugie pokolenie Wałęsów wchodzi do gry?

Jan Kulczyk. Sejmowa Komisja Śledcza do spraw Orlenu dość niespodziewanie zmieniła się w komisję do sprawy Jana Kulczyka. Trwa ustalanie, o czym dyskutował z Ałganowem i czy chciał sprzedać Rosjanom Rafinerię Gdańską. Upomina się o niego również prokurator. Coraz więcej wskazuje na to, że to może być początek końca wielkiej kariery najbogatszego Polaka.

K jak Kontrola na lotniskach w USA. Czyli upokorzenie prezydenta Kwaśniewskiego, któremu zrobiono rewizję osobistą. Udało się Longinowi Pastusiakowi, który po rundzie negocjacji z panem z ochrony zdjął tylko buty. Wizytę w Stanach anulował prezydent Warszawy. To miało chronić USA przed terroryzmem. Niejako rykoszetem upokorzyło nasz kraj i na pewno nie podniosło notowań Busha w oczach polskich polityków.

Kościoła nowy zwierzchnik. Wybór następcy Prymasa Glempa był niezwykle istotny. Kościół znalazł się w punkcie, w którym rola jego jeszcze wzrosła: wejście Polski do Unii Europejskiej, utrata zaufania do instytucji Kościoła, wybryki Rydzyka i Jankowskiego, czy wreszcie konieczność prowadzenia Kościoła po - oby jak najpóźniejszym - wyborze następcy Jana Pawła II.

Koperta dla lekarza. Pomysł "zalegalizowania łapówek" i "zezwolenia" pacjentom na oficjalne przekazywanie pewnej kwoty pieniędzy do kasy szpitala, a nie bezpośrednio lekarzom, w celu np. wykonania operacji przez konkretnego lekarza lub za wykonanie drogich zabiegów, które szpitale niechętnie wykonuje ze względu na brak funduszy. Czy proceder ten stanie się przez to bardziej moralny? Czy może służba zdrowia stanie na nogi?

Kryzys rządowy. Zafundowany przez SLD, który w szczytowym momencie opuściła spora grupa ludzi, którzy następnie skupili się wokół SdPl. Miało to być początkiem końca dla SLD i zarazem narodzinami nowej lewicy, bliższej centrum. Z szumnych zapowiedzi niewiele jednak wynikło.

Kuklińskiego Ryszarda śmierć i pogrzeb. Tygodnie kłótni: bohater czy zdrajca? "kwalifikuje się" na Powązki czy nie? Czy wypada przyjść na pogrzeb? Smutna to była okoliczność. Pułkownik ostatecznie spoczął w chwale, a nieobecni na pogrzebie nie pierwszy raz popisali się bezmyślnością.

Kuroń Jacek. W tym roku odszedł "jeden z najważniejszych i najpiękniejszych ludzi dwudziestowiecznej Polski". Człowiek, symbol, legenda za życia. Nie tylko realny obrońca najbiedniejszych, ale i dowód na to, że nie trzeba biegać w garniturach i zajmować eksponowanych stanowisk, aby być wspaniałym i tak bardzo wartościowym człowiekiem. Sam pewnie nie spodziewałby się takiej degeneracji lewicy, jaka ma teraz miejsce. I może dobrze, że nie musi na to patrzeć. Niech jego postawa i życie zostanie nam w pamięci. Może dzięki temu staniemy się lepsi.

Kosa Jerzego porwanie. Polski biznesmen porwany w Iraku. Pierwszy raz było nam dane przeżyć dramat uprowadzenia rodaka i tej niemocy w obliczu wiszącej nad nim śmierci. Na szczęście został wyswobodzony przez Amerykanów w momencie, gdy większość z nas traciła już nadzieję. Po powrocie mieliśmy okazję z jego ust usłyszeć, o czym myśli i jak wygląda człowiek cudem wyciągnięty z rąk terrorystów.

Kluska Roman. W bieżącym roku Kluska, twórca firmy Optimus SA, największego polskiego producenta komputerów oraz portalu internetowego Onet.pl, postanowił zamknąć ostatni rozdział swego kapitalistycznego wcielenia: pozwał do sądu Skarb Państwa. Chce 1,4 mln zł zadośćuczynienia za niesłuszne oskarżenie o przekręty. Miały one polegać na tym, że Optimus sprzedawał MEN komputery przez własną firmę na Słowacji, aby uniknąć podatku. Jak się później okazało, miał do tego prawo. Ale wcześniej Kluska trafił do aresztu, w którym spędził niemało czasu, jego firma prawie upadła, a znajomi i rodzina się od niego odwrócili.

L jak Leszek Miller się leczy. Przez kilka dni telewizja fundowała nam nową polska telenowelę pt. premier Miller w szpitalu. I dopiero wtedy, gdy wszystkim to się już znudziło, dała sobie spokój. Po pierwsze dlatego, że premier pod czujnym okiem społeczeństwa zdrowiał, po drugie rosła liczba pacjentów poirytowanych warunkami, w jakich premier przebywał, tak kontrastujących z szarą polską rzeczywistością. I to w dobie kryzysu służby zdrowia. Proponuję, by podczas kolejnej wizyty w szpitalu, czy to prezydenta czy premiera, wprowadzić jakis smsowy konkurs, np. w którym dniu choroby premier wyzdrowieje. To i oglądalność zwiększy, a może nawet wpływy do budżetu z opłat od operatorów komórkowych wzrosną.

Lider rankingu poparcia. A konkretnie Marek Borowski, który z 16 proc. poparcia jest - według Polskiej Grupy Badawczej - liderem rankingu kandydatów do prezydenckiego fotela. Po piętach depcze mu urzędujący prezydent Warszawy, Lech Kaczyński.

LPR i wybory do Europarlamentu. Liga wezwała Polaków do uczestniczenia w wyborach, wystawiła też własną drużynę kandydatów na Eurodeputowanych, by nie pozostawiać sprawy naszej obecności w Unii w rękach jej entuzjastów. Bojkot wyborów to oddanie pola naszym przeciwnikom - argumentowała. Po wyborach liderzy Ligi Polskich Rodzin odtrąbili zwycięstwo. Pokonali Samoobronę i wprowadzili do Europy dziesięciu deputowanych. Czy wynik ten przełoży się na kolejne wybory parlamentarne?

Lwa Rywina skazanie. Warszawski Sąd Okręgowy orzekł - Rywin oszustem i skazał go na 2,5 roku więzienia i 100 tys. złotych grzywny. Zmieniono kwalifikację czynu z płatnej protekcji na "zwykłe" oszustwo. Zdaniem sądu Rywin działał sam, a Grupa Trzymająca Władzę nie istnieje. To początek lawiny komentarzy, analiz, odwołań od wyroku. Na finał pewnie jeszcze przyjdzie poczekać. 23 listopada w warszawskim Sądzie Apelacyjnym odbyła się rozprawa apelacyjna. Od wyroku odwołały się obie strony. Ostatecznie prokurator stwierdził, że sąd nie uwzględnił niektórych dowodów, dokonał błędnej kwalifikacji czynu (oszustwo, a nie płatna protekcja), a także nie wskazał, na jakich dowodach oparł swoją decyzję.

M jak Masarze kontra weterynarze. Polscy masarze znaleźli się w stanie wojny z weterynarzami. Pierwsi walczyli o prawo istnienia na rynku Unii Europejskiej, drudzy musieli zdecydować, kto się do tego nadaje, kto nie. Apogeum była bomba, która wysadziła w powietrze jednorodzinny domek należący do lekarza weterynarii z Kartuz. W pobliżu wybuchu znaleziono ponoć kartonik z napisem: "Jest nas 30 tysięcy". Tyle osób bowiem mogło stracić pracę, jeśli do maja 2004 r. weterynarze nie zakwalifikowaliby do Europy wszystkich polskich ubojni, zakładów mięsnych, mleczarni i przetwórni ryb, które się o to ubiegały.

Minuta Ciszy. Niezwykle głośno było podczas minuty ciszy, którą uczczono pamięć zmarłego płk. Ryszarda Kuklińskiego. Podczas gdy część posłów stała w milczeniu, marszałek sejmu Marek Borowski upominał wnioskodawcę, że nie uzgodnił wniosku z Prezydium Sejmu lub Konwentem Seniorów. Borowski, przerywając ciszę, wygłosił komentarz, "który jego zdaniem pozwolił zaaprobować ten gest także tym posłom, którzy demonstrowali swój sprzeciw". Jakby spojrzeć na to globalnie to "sprzeciwianie się minucie ciszy" może stać się naszą polską specjalnością. My lubimy robić z siebie skansen czy inny rezerwat.

Milewicz Waldemar. Zabity w Iraku. Do mojego alfabetu trafia za sprawą opublikowanych przez Fakt zdjęć martwego redaktora. Wywołały one kolejna sporą dyskusję na temat tego, co wolno dziennikarzom. Jakie zdjęcia są drastyczne, a jakie nie. Śmierć Milewicza wielu Polakom otworzyła oczy w kwestii wojny w Iraku. Był martwą osobą, którą za życia oglądaliśmy na ekranie, a nie kolejnym żołnierzem z jakiegoś odległego miasta.

Misja. Misja premiera Belki, którego powołanie udało się dopiero w trzecim podejściu, kiedy to posłowie stanęli w obliczu poparcia Belki lub skazania się na polityczny niebyt. Oczywiście instynkt przetrwania zadziałał.

Machera Maria. Kobieta wyrzucona z pracy po interwencji prezydenta Warszawy. Marię Macherę (30-letni staż pracy i bardzo dobre opinie zawodowe) zmuszono do odejścia z pracy pod pretekstem złego zachowania. Kaczyński na łamach "Życia Warszawy" i w Radiu Zet bez owijania w bawełnę wyznał, że to on kazał wyrzucić pielęgniarkę na bruk. "Ta pani przez kilka godzin nie zainteresowała się mocno krwawiącą kobietą, a po drugie zachowała się w sposób skrajnie arogancki" - mówił w Zetce. "Spieprzaj dziadu" uznał, że to Maria Machera odpowiada za brak lekarzy, zachowanie pielęgniarek i wszelkie inne niedociągnięcia szpitalne. Problem jednak polega na tym, że "za ową 'krwawiącą kobietę' ani Maria nie była odpowiedzialna, bo dyżurowała na męskiej chirurgii, a na oddział kobiecy ściągnęły ją odgłosy awantury. Tam ujrzała wściekłego Lecha Kaczyńskiego. Ten podobno podnosił głos, miotał się po korytarzu, omyłkowo wpadł do innej sali z chorymi kobietami. Pani Machera zapytała go spokojnym głosem, dlaczego tak się zachowuje. To wywołało z jego strony jeszcze większą agresję. Zagroził jej, że zapamięta ten dzień do końca życia." I słowa dotrzymał.

Martens Krzysztof. Podkarpacki baron SLD zagroził, że posłowie z jego regionu nie poprą rządu Marka Belki, po czym szybko zmienił zdanie (rząd otrzymał wotum zaufania stosunkiem głosów 234 do 218). Prawdziwym powodem tej rewolty - jak zapewniają koledzy z SLD - nie są pretensje do premiera, ale to, że Martens oraz poprzedni baron Wiesław Ciesielski boją się o własną polityczną przyszłość. Ten pierwszy jako wyśmienity brydżysta myśli kilka ruchów do przodu, czyli o zbliżających się wyborach parlamentarnych, w których zamierza startować. Jego popularność na Podkarpaciu nie jest jednak wcale duża, o czym świadczy marny wynik w Eurowyborach; otrzymał zaledwie 9,4 tys. głosów. W SLD coraz głośniej mówi się, że na czołowych miejscach przyszłych list wyborczych należałoby umieścić osoby popularne i nieskompromitowane. Najpoważniejszym kandydatem na Podkarpaciu może być pochodzący stamtąd Wojciech Pomajda, prezes Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa, który nabrał ochoty, aby zaistnieć w polityce i moment do tego wybrał idealny. Próbą dla Martensa były już wybory przewodniczącego SLD, w których przegrał dość znacznie z Janikiem i Oleksym.

N jak Niewypłacalność osoby fizycznej. Prawo i Sprawiedliwość złożyło do laski marszałkowskiej projekt ustawy o przeciwdziałaniu niewypłacalności osoby fizycznej oraz o upadłości konsumenckiej. Upadłość - według projektu - osoba prywatna mogłaby ogłosić tylko raz w życiu, w sytuacji gdy jej dochody długotrwale nie pokrywają zobowiązań wobec banku, spółdzielni mieszkaniowej, telekomunikacji czy zakładu energetycznego. Długi pokryje majątek dłużnika (nie może on stracić dachu nad głową), a jeśli ten nie wystarczy, to straty weźmie na siebie wierzyciel. "Banki powinny czerpać środki na ten cel z własnej rezerwy."
Hmm. Już widzę te kolejki posłów Samoobrony, właścicieli banków skaczących do rzeki z kamieniem u szyi.

"Nieoglądania dłużej mordy Millera". życzenia złożone przez Stanisława Tyczyńskiego w sylwestra 2003 roku. Właściciel RMF FM po raz kolejny oficjalnie ustosunkował się do władzy w naszym kraju. Kiedyś życzył rodakom kraju bez rządów AWS. O północy w sylwestra zapewne niewiele osób słucha radia, więc i życzenia przeszły bez większego echa. Niektóre uważne media jednak sprawę zauważyły i umiliły nam tą wiadomością pierwszy poranek nowego roku. Ostatecznie życzenie się spełniło, więc może w tym roku spędźmy północ przy radioodbiorniku.

Najlepiej zarabiających podatek. Irracjonalny pomysł, w dodatku przegłosowany przez Sejm przy sprzeciwie jedynie Platformy Obywatelskiej, zwiększenia podatków dla najbogatszych Polaków do 50 procent. Trochę nudnych danych. W trzecim przedziale podatkowym, objętym stawką 40 proc., było w ubiegłym roku 270 tys. osób, czyli 1,16 proc. płatników PIT. Ten jeden proc. zapewnił budżetowi ponad połowę (51,52 proc.) wszystkich wpływów z PIT. Czyli 270 tys. osób zapłaciło więcej niż pozostałe 23 mln 200 tys., Co jednak wcale nie świadczy o równie ogromnym rozwarstwieniu dochodów. Średni dochód roczny podatników trzeciego przedziału wyniósł ok. 137 tys. zł. Tak samo liczony dochód podatników pierwszego przedziału, objętych 19-proc. podatkiem, wynosił 12,1 tys. zł. Łatwo policzyć, że najbogatsi zarobili średnio jedenaście razy więcej, natomiast ich przeciętny podatek był aż dwudziestoczterokrotnie wyższy. Źle pojęta sprawiedliwość społeczna czy głupota?

Nikolskiego list. Lech Nikolski, zbłaźniony i pogrążony w trakcie prac Komisji ds. Rywina, były szef gabinetu politycznego w rządzie Leszka Millera, przesłał kilkuset osobom w państwie oraz mediom czterostronicowy list "Moje stanowisko w mojej sprawie". Chodzi właśnie o domniemany udział Nikolskiego w tzw. aferze Rywina. Jak na członka GTW przystało, Nikolski w bardzo emocjonalnym liście pisze, że czuje się zastraszany, "bezbronny wobec skali i natarczywości pomówień i fałszywych oskarżeń", przyznaje się też do kłopotów z alkoholem. Czy wyrażanie takich emocji przystoi ministrowi? Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD, nie podjął się oceny. Lech Nikolski czuje się trochę zaszczuty jako osoba, na którą z góry wydano wyrok, buntuje się, że nie ma szansy na obronę - powiedział Dyduch. Rzecznik rządu również nie chciał komentować listu: - Lech Nikolski zabrał głos jako osoba prywatna. Nie wypowiadał się ani jako przedstawiciel rządu, ani w sprawach rządu - powiedział.

Nasz Dziennik. Umarł Czesław Miłosz. Jest wprawdzie łacińskie powiedzenie: "O zmarłym tylko dobrze (lub wcale)", ale po polsku można o zmarłych mówić jak najgorzej. Na łamach Naszego Dziennika wybuchł niesmaczny spór o miejsce pochówku Czesława Miłosza, o jego rzekomą antypolskość i żydowskie pochodzenie. Nasz Dziennik zresztą komentował w tym roku wiele pogrzebów nieprzeciętnych rodaków, a każdemu towarzyszyły mniej lub bardziej niesmaczne kampanie i spory. Jacek Kuroń, któremu katolickie podobno pismo wypominało działalność w czerwonym harcerstwie i powszechnie znane sympatie socjalistyczne.

Normana Daviesa "Powstanie". Monografia napisana nie jako kolejny podręcznik historii, ale przeciw zniekształceniom historycznym pokutującym na zachodzie. Dzięki wielu uproszczeniom czy dość ekscentrycznym porównaniom Warszawy do Manhattanu Davies mógł w bardziej "obiektywny" sposób poinformować zachód o wydarzeniach nad Wisła w 44 roku. Dla wielu Polaków jego styl jest jednak zbyt "schlebiający" nam samym. A biorąc pod uwagę ceny książek czy popularność tej tematyki większość z nas "Powstanie" zna głównie z wystaw w Empiku czy saloników prasowych.

Niemieckie Pozwy. Wpływające do polskich sądów pozwy o zwrot pozostawionych w Polsce majątków, że zacytuję genialnego Bareję, wywołały niemały zamęt. Pierwszy bodajże proces toczył się w Głogówku na Opolszczyźnie. Szum medialny i porywczość polityków sprawiły, ze na miliony mieszkające na tzw. Ziemiach odzyskanych padł strach o własne dobytki. Czy przyjdzie Niemiec i wypędzi nas z domu? W całą sprawę wmieszał się Bundestag i kanclerz Schröder oraz polski prezydent. "Na wszelki wypadek" Sejm RP przygotował specjalna ustawę, której bezpośrednim skutkiem było niepotrzebne zaognienie konfliktu. Ostatecznie rząd niemiecki odmówił poparcia pozwów a rząd polski zagroził kontrpozwami.

O jak Offset. Czyli nic nie wyjdzie z milionów dolarów i tysięcy miejsc pracy, jakie miały powstać w polskich zakładach po wyborze samolotu wielozadaniowego. Teraz pozostają naciski na stronę amerykańską, która to zapewne odwlecze całą sprawę na kilka nadchodzących lat. Nihil novi sub sole.

Odciski w konsulacie. Od 9 sierpnia ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie oraz konsulat generalny w Krakowie skanują odciski palców osób ubiegających się o wizę do USA. Procedura weszła w życie na całym świecie od 26 października. Nie jest jasne, dlaczego w Polsce rozpoczęła się ona już trzy miesiące przed tym terminem. Być może to są te specjalne względy dla sojuszników USA.

Opolska afera. Od 1996 r. Opolem rządziła grupa, której celem było przysparzanie sobie korzyści majątkowych - mówi Józef Niekrawiec, szef Prokuratury Okręgowej w Opolu. Trzon grupy tworzyły eseldowskie elity miasta i Opolszczyzny. Po kilku latach śledztwa do sądu trafił wreszcie pierwszy akt oskarżenia przeciwko 15 osobom związanym z korupcyjnymi praktykami. Oskarżeni zostali m.in. Leszek P., były prezydent miasta i od 2001 r. wojewoda opolski, Stanisław D., b. przewodniczący Rady Miasta, i Ewa O., b. wiceprezydent i marszałek województwa. Kazali sobie płacić za przetargi na inwestycje i wybór inwestorów, za zlecenia na rzecz miasta i dysponowanie mieniem komunalnym. Do tego dodajmy pogrążoną rodzinę Jakubowskiej. O takim upadku SLD chyba nawet sam Giertych nie marzył.

P jak Polskapresse, czyli niemiecki koncern wydawniczy, który połączył (innymi słowy zlikwidował) trzy dolnośląskie tytuły: "Gazetę Wrocławską", "Słowo Polskie" i "Wieczór Wrocławia". Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nakazał mu "Słowo" odsprzedać, czyli: sprzedać nieistniejące. Poza tym UOKiK zarzucił Polskapresse, że wykorzystując dominującą sytuację na rynku podniosła ceny od 24 proc. do nawet 164 proc. za podstawowy moduł reklamowy. Mimo wywleczenia wielu brudów koncern trzyma się nieźle. A my zamiast 3 dobrych gazet we Wrocławiu mamy jedną… mniej dobrą.

Pies Kwaśniewskich. Zupełnie nieistotne zdarzenie nabiera jakże wzniosłego charakteru, gdy czytamy o nim na łamach Faktu: "Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Saba zdechła jakiś czas temu. (…) Prezydencka para oficjalnie nie wypowiada się na temat swojej ukochanej suczki. Nie wiadomo więc, gdzie ani kiedy Saba została pochowana. W biurze prasowym prezydenta powiedziano nam, że jest to osobista sprawa Aleksandra Kwaśniewskiego".

Pasja. Dzieło Mela Gibsona zyskało tylu zwolenników ilu przeciwników. Poruszył nie tylko kręgi religijne, ale też polityków czy nawet, ze względu na niespotykany już język, lingwistów. Odżył w niektórych kręgach stereotyp Żyda - mordercy Jezusa. Z całą pewnością film okazał się wielkim wydarzeniem tak kulturalnym, jak i religijnym.

Podatek rolników, którego oczywiście ci nie chcieli płacić. Trudno jest zrozumieć, że rolnicy nie są siłą napędową naszej gospodarki. Przy tej ilości zniżek i ulg, z jakich rolnicy mogą korzystać, kolejne ustępstwa w ich kierunku mogły nie mieć wiele wspólnego ze znienawidzonym terminem "sprawiedliwości społecznej". Rolnictwo okazuje się powoli workiem bez dna i problem nie w tym, jak to dno znaleźć, ale w tym, jak sprawić, żeby rolnicy sami mieli tego świadomość.

Polickie Wieści. A konkretnie Andrzej Marek oskarżony o zniesławienie gminnego urzędnika. Samo oskarżenie wzbudziło pewną falę protestów, ale wyrok pozbawienia wolności (gdy można było wybrać grzywnę lub ograniczenie wolności), wywołał prawdziwe oburzenie. Dyskusja o zawodzie dziennikarza i odpowiedzialności za słowo rozpoczęła się od nowa. Wielu znanych dziennikarzy w formie protestu zamknęło się w klatce ustawionej przed Sejmem.

Przeciw Szczytowi Ekonomicznemu manifestacje. Być może ze względu na drugą ligę, która zamiast spodziewanej ekstraklasy pojawiła się w Warszawie, protesty przerodziły się raczej w happeningi. A przez miesiąc wpajano nam, że najlepiej wykreślić Warszawę z planów wizyty ze względu na "prawdopodobne buszujące po mieście hordy". Z pewnością okazało się, że w Polsce nie istnieje ruch antyglobalistyczny z prawdziwego zdarzenia…

Prawybory we Wrześni. Nie do końca wiadomo, kto ostatecznie sponsorował przelot Kwaśniewskiego i Oleksego z Warszawy i za czyją namową pojechali popierać kandydatury "zaufanych ludzi lewicy". Ostatecznie chyba jednak poparcie się przydało, że przypomnę bardzo dobry wynik w Wielkopolsce prezydenckiego pupilka Marka Siwca.

Parafianie Jankowskiego. (Polityka nr 33/2004 [2465]) "Łącznie pośrednio i bezpośrednio ksiądz Jankowski sprawuje pieczę nad ok. 7 tys. dusz (...). Na mszę o godz. 11.00 zjeżdżają się ludzie z różnych dzielnic. Ideowo sytuują się na ogół blisko zwolenników ojca Rydzyka. To głównie ludzie starsi, emeryci, którzy pielęgnują fobie ułatwiające im zrozumienie rzeczywistości. Nie lubią Żydów, boją się Unii Europejskiej, są dość odporni na racjonalne argumenty. Dołączyło do nich parę osób młodszych, pokrewnych ideowo. Nie bez znaczenia jest fakt, że ksiądz wielu ludziom udziela wsparcia w trudnych sytuacjach, otrzymując w rewanżu bezwzględne oddanie. W efekcie stanowi twardy orzech do zgryzienia dla kościelnej zwierzchności." Dodam, że duża część moich braci w wierze słynie z malowania swastyk na samochodach, znieważaniu biskupa i dość luźnym rozumieniem słów Ojca Świętego.

"Polacy, ostrzegaliśmy was po raz ostatni…". Do dziś chyba nie wyjaśniło się, czy groźby terrorystów islamskich, zamieszczone w okresie wakacyjnym na arabskich witrynach internetowych należy traktować poważnie. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym roku groźby te dotknęły nie tylko Amerykanów i Brytyjczyków, ale także nas.

Poseł Pęczak. Poseł Andrzej Pęczak jeździł przez kilka miesięcy mercedesem należącym do znanego lobbysty Marka D. W zamian miał mu m.in. ułatwić dojście do ówczesnego ministra skarbu Zbigniewa Kaniewskiego. Za posłem Andrzejem Pęczakiem zamknęły się drzwi celi Aresztu Śledczego przy ul. Smutnej w Łodzi. Prokuratura postawiła mu zarzut przyjęcia łapówki. Ostatnio prokuratura postawiła mu zarzut przyczynienia się do powstania w Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej strat łącznej wysokości 42 mln zł. To już koniec kariery politycznej Pęczaka. Jednak wymiar sprawiedliwości będzie się nim chyba zajmował jeszcze wiele lat. Po ujawnieniu podsłuchanych przez ABW rozmów Pęczaka z lobbystą Markiem D. politycy SLD odcięli się od byłego łódzkiego barona. Zapewniają, że nie wiedzieli o jego powiązaniach biznesowych i przekrętach. Trudno zrozumieć, jakim cudem politycy SLD pozostawali przez tyle lat w nieświadomości.

Pawłowski Marcin, dziennikarz TVN, nie zginął na wojnie jak Waldemar Milewicz, ale w istocie trwał na wojennym posterunku do końca, a jego śmierć okazała się równie poruszająca i niesprawiedliwa. Pawłowski, związany z "Faktami" TVN od początku ich istnienia, wraz z grupą przyjaciół-współpracowników wyznaczał nowe standardy dziennikarstwa telewizyjnego, które stały się potem wzorem dla innych stacji. Został dziennikarzem roku.

Polskie Powiernictwo. W odpowiedzi na działalność Pruskiego Powiernictwa powstaje u nas Powiernictwo Polskie. Jego działacze domagają się odszkodowań od zachodnich sąsiadów oraz pomagają obywatelom w zwalczaniu niemieckich roszczeń. W skali międzynarodowej PP jedynie nam szkodzi, bo pokazuje, że w quasi-konflikcie polsko-niemieckim nie ma strony głupszej i mądrzejszej, a jest cichsza i głośniejsza.

Piotrkowa Trybunalskiego prezydent. Waldemar Matusewicz, rządzi miastem z więzienia. To pierwszy taki przypadek w Polsce. Zarząd miasta zbiera się w prokuraturze przy okazji przesłuchań prezydenta. Rozmowy cenzurują oficerowie ABW. Prokuratura zarzuciła mu, że w latach 1999-2000, jeszcze jako marszałek województwa, przyjął od osób związanych z podlegającym sejmikowi Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska w Łodzi korzyści majątkowe o łącznej wartości 42 tys. zł.

Podpisy. W tym roku mogliśmy bić rekord Guinnessa. W jednej, drobnej na pozór sprawie karnej sąd miał przesłuchać nawet pięć tysięcy świadków. Komu zawdzięczamy ten sukces? Renacie Beger, filuternej posłance z Samoobrony, oskarżonej o zwykłe oszustwo. Sprawa wybuchła zaraz po wyborach w 2001 r. Sztab wyborczy Polskiej Wspólnoty Narodowej (PWN) w Poznaniu doniósł Okręgowej Komisji Wyborczej w Pile, że Samoobrona i Liga Rodzin Polskich wykorzystały przy rejestracji swoich kandydatów na parlamentarzystów listy poparcia udzielone PWN. Komisja przekazała sprawę prokuraturze. Ogromna większość przesłuchanych na pytanie "czy składał świadek swój podpis?" odpowiedziało "nie".

PKO. Pierwszy etap największej w Polsce prywatyzacji już za nami. Akcja przyjmowania lokat prywatyzacyjnych PKO BP miała trwać 10 dni. Zakończyła się już pierwszego o godz. 13.45. Kolejki po akcje wielu przypomniały stare czasy. Czasy komitetów kolejkowych i zapisów. Minister skarbu sprzedał 30 proc. akcji PKO BP, ale dla prywatnych inwestorów początkowo przeznaczył tylko jedną czwartą tej puli. Pozostałe akcje wzięli inwestorzy instytucjonalni i zagraniczni. Ogromne zainteresowanie ofertą sprawiło, że ostatecznie na lokaty prywatyzacyjne przeznaczono więcej akcji (za 1,1 mld zł). A i to było za mało.

R jak Rutkowski Detektyw. Swego czasu poseł Samoobrony. Gwiazda jego zblakła, a i sam wódz Lepper się odwrócił po tym, jak detektyw przyznał, że bardziej od splendoru i sławy wynikającej z członkostwa w Samoobronie zależało mu na immunitecie. Tymczasem pojawiające się wokół niego niejasności mogą doprowadzić go nawet na salę sądową.

Raport-poprawka. Czyli zamieszanie wynikłe z uznania przez Komisję Śledczą ds. Rywina za końcowy raportu Anity Błochowiak, którego to treść została wniesiona pod głosowanie w formie poprawki. Posłanka SLD dostała się tym posunięciem na najwyższą medialną półkę. Jak już wiemy do końca nie może być z siebie zadowolona, bo ostatecznie jej raport przepadł.

Rokita Jan Maria. Gwiazda Komisji Śledczej ds. Rywina. I przeciwnicy i zwolennicy muszą zgodzić się z tym, że kultury i inteligencji mu zdecydowanie nie brakuje. O pożytku z tej sytuacji można by już dyskutować. Pozostanie jednak faktem to, że komisja nie byłaby tą komisją bez zaangażowania Rokity i jego mrówczej wręcz pracy. Dzięki Komisji został nowym "okrętem flagowym" PO i powrócił z jakiejś politycznej mgły na pierwsze strony gazet. Teraz jest oficjalnym kandydatem PO na stanowisko premiera po wyborach, które zapewne Platforma wygra.

Ronalda Reagana pogrzeb. Symbol walki z komunizmem umarł. Na uznanie zasługuje decyzja prezydenta Kwaśniewskiego, który poprosił Lecha Wałęsę, aby to właśnie były prezydent reprezentował nasz kraj. Sam Wałęsa stwierdził, że oczywiście już nawet nogi Kwaśniewskiemu nie poda, ale wdzięczny jest za ten przywilej. Przydałoby się więcej takich gestów. Nie tylko nad grobami.

Rachunek za Warszawę. Stolica postanowiła zażądać od Niemców odszkodowania za zniszczenia wojenne. Jej śladem zamierzają pójść inne miasta. Wszyscyśmy się głowili, jak dziś przeliczyć na pieniądze wartość metropolii sześćdziesiąt lat temu puszczonej z dymem. Lech Kaczyński powołał zespół ds. ustalenia wartości strat, jakie Warszawa poniosła w wyniku II wojny światowej. W ten sposób realizowana jest uchwała Rady Warszawy podjęta niemal jednogłośnie na wniosek klubu Ligi Polskich Rodzin. W jego skład weszli m.in. konserwatorzy zabytków, specjaliści wyceny nieruchomości, historycy, urbaniści, prawnicy. Dwie osoby reprezentują Żydowski Instytut Historyczny. To stało się wzorem dla innych miast, które w przyszłości planują stworzenie podobnych komitetów.

S jak Samoobrona pnie się w górę. Oczywiście mam tu na myśli fenomen w pierwszym półroczu br. 15, 20, 24, 26 proc. poparcia w sondażach. A wraz z sondażami rosłą panika. Dyżurni eksperci i socjologowie zastanawiali się nad fenomenem nagłej popularności prymitywnego populizmu, a media znów miały zgryz: zajmować się Lepperem, zapraszać go do audycji i programów - co niewątpliwie spowoduje dalszy wzrost jego notowań, czy nie wpuszczać - co tylko uwiarygodni opowieści Leppera o spisku elit. Tymczasem sam Andrzej Lepper pojeździł po kraju i… zniknął.

Stokłosa Henryk. Senator. Milioner, którego to majątek, a przede wszystkim łatwość w przeprowadzaniu nowych inwestycji zaciekawiła nawet CBŚ. Zasłynął zablokowaniem dziennikarzy telewizyjnych i nie dopuszczeniem ich na teren swojego zakładu oraz delikatnym ich poturbowaniem.

S. Andrzej. Najgłośniejsza chyba w tym roku afera, z kategorii tych "obrzydliwych". Andrzej S. - pedofilem. Ta sprawa poruszyła środowisko. Podważyła zaufanie pacjentów. Bulwarowe gazety wydając wyrok jeszcze przed postawieniem jakichkolwiek zarzutów skutecznie podgrzały atmosferę psychozy i zagrożenia: dzisiaj już nikomu nie można wierzyć. Organizowane konferencje prasowe, wywiady z przerażonymi matkami, nieliczne przedruki znalezionych na śmietniku zdjęć. Jakże częste obrazki w tym roku.

Szamałek. Główny Geolog Kraju i przewodniczący Stowarzyszenia Ordynacka Krzysztof Szamałek nie objął stanowiska profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie z tytułem doktora habilitowanego wykłada na Wydziale Geologii. Mimo pozytywnych opinii Rady Wydziału Geologii oraz komisji rektorskiej, jego kandydaturę utrącił Senat UW (27 głosów przeciw, 12 za, 4 wstrzymujące się, 3 nieważne). Szamałek zasłużył na nienawiść studentów za organizowanie gett ławkowych i delikatnie mówiąc, okazywanie nienawiści studentom niewierzącym niegdyś w PZPR. Jedynie słuszną partię.

Ś jak Światowe Forum Gospodarcze. Zapamiętane głównie jako "doczepka" do obchodów wejścia Polski do UE, ton płyt wiórowych i desek, którymi handlowcy chronili swe sklepy przed zalewem antyglobalistów, barykady na ulicach i parę setek przedsiębiorców. Niestety nie tego największego formatu.

T jak Tarnowskiego nominacji wycofanie, które to zdarzyło się szefowi ABW, Andrzejowi Barcikowskiemu. Oficjalnie nastąpiło to ze względów "formalno-prawnych", ale w rzeczywistości byliśmy świadkami zręcznej gry pomiędzy ABW i WSI.

Tomasz Lis. Swego czasu najpoważniejszy kandydat na prezydenta. Przypłacił to odsunięciem od Faktów i ostatecznie odejściem z TVN. Pojeździł po Polsce, spotykał się z politykami, studentami i jak to się mówi - masami. Miał czas na promocję własnych książek. Tymczasem jego popularność spadła, a zbytnia pewność siebie zraziła wielu potencjalnych zwolenników. Ciąg dalszy nastąpi, ale mało kto już chyba wróży panu Tomkowi polityczną karierę.

Terroryści na Okęciu. Po zapewnieniach prezydenta, rządu i szefów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo służb, wszyscy spaliśmy spokojnie i tylko najwięksi pesymiści podejrzewali, że w całym systemie bezpieczeństwa przed ewentualnymi zamachami terrorystycznymi muszą być jakieś luki. I były. Kilku redaktorów gazet swobodnie pochodziło po płycie lotniska na Okęciu, inni wnosili broń do warszawskiego metra, do urzędów miejskich itp. Paru ochroniarzy straciło pracę, paru dziennikarzy dostało mandaty. A my nadal śpimy spokojnie.

V jak VAT. Czyli całoroczna batalia o wysokość podatku na: budownictwo, książki, internet i wiele innych mniej ważnych rzeczy. Zasłanianie się dyrektywami UE na niewiele rządowi się zdało. Nie ma w nich mowy o konieczności wprowadzenia wyższej stawki VAT na takie na przykład tygodniki czy inny internet. Niby można będzie się starać o zwrot podatku z tytułu korzystania z internetu itp. Zresztą, wielu z nas byłoby może nawet w stanie za prasę czy książki płacić więcej gdybyśmy mieli pewność, że uzyskanych przez budżet pieniędzy państwo nie przeznaczy np. na łatanie dziury w budżecie PKP.

Virus_sLd. Najważniejsza piosenka na "Pirackiej płycie" zespołu Piersi. Paweł Kukiz w niespotykanie wcześniej agresywny sposób przedstawia swoją opinię na temat rządzącej partii. Oficjalnego odniesienia do partii Oleksego nie ma, ale wypowiedzi Kukiza i sam tytuł piosenki nie pozostawiają wątpliwości co do intencji autora. Finału w sądzie nie ma.
  
U jak Ukraińskie wybory. Do wrzącego Kijowa przyjechali polscy studenci. Niedługo po nich udali się tam również politycy. Ci pierwsi udowodnili, że nie można cały czas żyć wspomnieniami UPA, do czego bardzo żwawo namawia jakże katolicki Nasz Dziennik. Ci drudzy starają się odrobić dekadę strat, podczas której zawsze niejako bliska nam Ukraina stanowiła dalszy plan. W walce o Unię Europejską nie było miejsca dla naszego wschodniego sąsiada. Prezydent Kwaśniewski wziął udział w obradach okrągłego stołu, a Lech Wałęsa zagrzewał setki tysięcy manifestantów i zapewniał o polskiej przyjaźni. Roli obu polskich prezydentów trudno przecenić. Teraz przed Polską wyrosła nowa szansa na odegranie znaczącej roli w przełomowym być może momencie ukraińskiej historii. Nie można się przejmować pomrukami Moskwy ani też nie wierzyć w nadmierną moc UE. Trzeba pokazać Ukraińcom, że Polska to nie jest kraj ignorantów i że mimo wszystko historia może też łączyć, a nie tylko dzielić.

W jak Wachowski. Były szef Kancelarii Prezydenta Wałęsy znów na forum publicznym. W warszawskim sądzie toczy się proces karny o zniesławienie, jaki Lechowi Kaczyńskiemu wytoczyli wspólnie były prezydent Lech Wałęsa oraz właśnie Wachowski, jego dawny najbliższy współpracownik. Poszło o wypowiedź w Radiu Zet w czerwcu 2001 r. Kaczyński, wówczas minister sprawiedliwości, potwierdził słowa swego brata Jarosława, że Wałęsa "dopuszczał się przestępstw", a Wachowskiego nazwał "wielokrotnym przestępcą". Dziś Kaczyński żałuje słów o Wałęsie. Jednak Wachowskiemu nie chce powiedzieć: przepraszam. Woli rzucić na szalę swą polityczną karierę - fotel prezydenta Warszawy, szanse na Pałac Namiestnikowski.

Wybór prezesa TVP. Wyścig o schedę po zdruzgotanym Kwiatkowskim obserwowała cała Polska. Do konkursu na stanowisko prezesa TVP przystąpiło 52 kandydatów. Spośród nich rada nadzorcza TVP wybrała 10 kandydatów. Po pierwszej rundzie głosowania ranking wyglądał następująco: Waldemar Dubaniowski - 4 głosy. Ryszard Pacławski - 3 głosy, po 2 głosy: Andrzej Budzyński, Jan Dworak, Piotr Gaweł, Robert Kwiatkowski, Maciej Pawlicki, Bogusław Piwowar, Lidia Geringer d'Oedenberg i Sławomir Zieliński. Wygrał ten, którego o przyszłe zwycięstwo nikt nie posądzał. Być może dlatego, że nie tylko postanowił przemeblować wnętrze domu zwanego TVP, ale i posprzątać obejście, niszcząc wszelkie ślady swojego poprzednika.

Wejścia do UE obchody. Na biało-czerwonym maszcie na placu Piłsudskiego w Warszawie załopotała unijna flaga. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele władz, prymas Józef Glemp, pierwszy premier III RP Tadeusz Mazowiecki oraz kilka tysięcy osób, także przeciwników UE. Zespół Reprezentacyjny Wojska Polskiego odśpiewał "Odę do radości". Około 10 tys. osób (a w całej Polsce setki tysięcy), przyszło na plac Zamkowy, by wziąć udział w narodzinach Nowej Europy. Koncert powitalny, zorganizowany w noc rozszerzenia przez TVP, niemiecką telewizję ZDF oraz Europejską Unię Nadawców, z udziałem gwiazd estrady, przerodził się w wielką zabawę.

Wieczerzak. Niesłusznie chyba jednak oskarżony o wielomilionowe malwersacje. Niczym feniks z popiołu Grzegorz W. powstał i w popiół ten wsadził kolejnych "partaczy". Biegłego i biegłą księgową, którzy to niezbyt przyłożyli się do swojej pracy. Sprawa swego finału nie zobaczyła i pewnie nie zobaczy jeszcze długo. Kilka dni temu immunitetu pozbawiono Rokitę, który swego czasu z mównicy sejmowej nazwał Wieczerzaka przestępcą.

Warszawskiego Powstania Rocznica. 60. rocznica Powstania Warszawskiego niewątpliwie wzmocniła nasze uczucia patriotyczne, a także wielu ważnym cudzoziemcom przypomniała o istnieniu Polski i jej wojennych cierpieniach. Słowa Gerharda Schrödera, wypowiedziane w trakcie jej obchodów, zdecydowanie ostudziły zapał Eriki Steinbach i innych Pawelków. Historia zna niezwykle mało przypadków, w których po 60 latach od tak wyniszczającej wojny, szefowie obu walczących niegdyś państw potrafią wspólnie obchodzić jej rocznicę.

Z jak Zmiana przewodniczącego UP. Nowym została Izabela Jaruga-Nowacka. Czy już wiedziała, że to zapewni jej ministerialny fotel? Symbol walki o prawa gejów i lesbijek zastąpił na stanowisku Marka Pola, skompromitowanego w rządzie Millera

Zieliński Sławomir wyrzucający Kazimierę Szczukę. Za to, że pocałowała go w rękę podczas uroczystości rozdania nagród "Pegaza" oraz za dość kontrowersyjny wywiad z Manuelą Gretkowską nt. sztuki kochania. Zdaniem pani Kazi zachowanie to miało zwrócić uwagę na stosunek mężczyzn do kobiet oraz brak równouprawnienia tych ostatnich. Pan Zieliński nie wykazał się poczuciem humoru i panią Kazię pozbawił programu. W efekcie tego przybył nam nowy teleturniej na antenie TVN, którego to istnienie jest powodem niezwykle wręcz zabawnych dowcipów. Interwencja minister Jarugi-Nowackiej mile widziana.

Ż jak Życie z kropką. Po ponadrocznej przerwie wróciło do kiosków z prasą "Życie" z kropką. Z poprzednią gazetą łączy je nazwa, logo i osoba naczelnego Tomasza Wołka. Naczelny, jak to naczelny, deklarował pewne utrzymanie się na rynku. W reaktywację gazety zainwestowała firma AIB Investments Ltd. Gazeta próbowała wbić się pomiędzy Rzeczpospolitą i Gazetę Wyborczą. Mimo dobrych intencji twórców, wielu umieszcza ją na tej samej półce, co Fakt.

A na zakończenie sprawa, która zasługuje na wyrwanie z "Alfabetu" i umieszczenie w odrębnym miejscu:

O jak Orlenu Afera.
30 grudnia 2006.
- Witam państwa na konferencji prasowej poświęconej raportowi Komisji Śledczej. Zacznę może od krótkiego podsumowania. Wszystkim oskarżonym wymierzyliśmy sprawiedliwość. Majątek Jana Kulczyka w drodze losowania przypadł posłowi Grzesikowi. Niestety premier Wielkiej Brytanii oświadczył, że biznesmena nam nie wyda ani nawet sam go nie zamknie. Detektyw Rutkowski na tropie. Przejęliśmy fundację Jolanty Kwaśniewskiej. Zresztą, chyba jej ją oddamy. W końcu jej mąż nie jest już prezydentem. Tak, jeśli chodzi o Olka to w przyszłym tygodniu przewieziemy go z więzienia we Wronkach i ostatecznie zadecydujemy, czy ma stanąć przed trybunałem. Do tego momentu zmniejszyliśmy mu racje żywieniowe. Panowie Kuna i Żagiel ostatecznie okazali się niewinni. Jaka szkoda, że nie doczekali tego radosnego dnia i zginęli zastrzeleni przez jakiegoś szaleńca w trakcie mszy na Jasnej Górze. Prezydent Kaczyński dekretem z dnia 23 grudnia zamienił karę Romana Giertycha za kłamstwo o spotkaniu z Janem Kulczykiem. Zamiast leżeć krzyżem przez kwartał premier Giertych przejdzie na klęczkach pielgrzymkę do San Sebastian. Pociąg z Kaczmarkiem i Siemiątkowskim już prawie dojechał do Władywostoku. Zapas łopat do pracy i "zupek w pięć minut" trafi do nich za parę dni. Czy są jakieś pytania?
- To ostatecznie premier Miller był zamieszany w zatrzymanie prezesa Modrzejewskiego?
- Hmm… Jak czas pozwoli zbadamy i ten wątek…

A w Nowym Roku życzę wszystkim pogody ducha i dystansu, abyśmy mogli z humorem podchodzić do siebie, jak i wszystkich innych.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl