Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Europa Środkowa i Wschodnia / Źdźbło czy belka w oku świata?               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
25-08-2009

 

16-05-2009

 

19-04-2009

 

01-08-2007

 

20-04-2007

 

18-04-2007

 

04-04-2007

 

+ zobacz więcej

Źdźbło czy belka w oku świata? 

19-12-2004

  Autor: Ewa Dryjańska

Dziewięćdziesiąt dziewięć procent wniosków o azyl w Polsce pochodzi od uchodźców czeczeńskich. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent z nich zostaje odrzuconych. Żeby uzyskać status uchodźcy należy udowodnić, że jest się osobiście zagrożonym ze strony rosyjskiej. Nie ma znaczenia to, że dla każdego Czeczena, mimo formalnego zakończenia wojny w republice, istnieje wysokie ryzyko poniesienia śmierci z rąk rosyjskich czy nawet w wyniku wypadku, w ziemi ukrytych jest bowiem mnóstwo min.

 

 

W Czeczenii nie sposób jest normalnie żyć: na ulicach często słychać strzały, w Groźnym mieszkańcy są pozbawieni kanalizacji. Swoje potrzeby fizjologiczne trzeba załatwiać na dworze. Miasto przypomina gruzowisko – krainę śmierci.

Setki Czeczenów uciekło podczas wojny do sąsiedniej Inguszetii. Musieli tam zaczynać od zera. Chronili się w domach Inguszów, zazwyczaj odpłatnie lub tworzyli własne namiotowe „siedziby”. Zmagali się z ciężkimi warunkami życia, ale przynajmniej czuli się bezpieczni. Już od 2002 roku władze nakazały jednak powrót uchodźców do republiki, nawet gdyby miało się to odbyć wbrew ich woli. Do realizacji tego rozkazu Kreml posłużył się wojskiem: Żołnierze zmuszali Czeczenów do niszczenia swoich „domów”, w przeciwnym bowiem razie grozili, że sami to zrobią. Tym, którzy decydowali się powrócić, obiecywano żywność lub mieszkanie. Pomimo tego uchodźcy w żadnym razie nie chcieli wracać do Czeczenii. Wiązali to z wysokim ryzykiem śmierci dla siebie lub bliskich, ale przede wszystkim z wyrokiem skazującym na życie w ciągłym strachu.

Codziennością Czeczenii są "zaczystki": żołnierze rosyjscy wkraczają do wiosek w poszukiwaniu „terrorystów”. (Terrorystą jest każdy mężczyzna w wieku od czternastego do siedemdziesiątego roku życia). Los pojmanych, zazwyczaj mężczyzn, jest niewyobrażalnie tragiczny i niepojęty dla człowieka, który nie jest psychopatą: Zatrzymani poddawani są okrutnym torturom: męczeni, masakrowani, poniżani, gwałceni (np. rozrywani przez dwie jadące w przeciwnym kierunku ciężarówki). Jest to bezpośrednim skutkiem tego, że wiele spośród służących w Czeczenii oddziałów stanowią zwyrodnialcy i sadyści prosto z więzień. Są oni najemnikami opłacanymi lepiej niż zwykli poborowi.

Na ulicach, nawet w meczetach, znajdowanych jest wiele zmasakrowanych, niemożliwych do zidentyfikowania ciał. Zrozpaczone żony i matki przeszukują „polowe kostnice” pełne zmaltretowanych, często tylko kawałków zwłok w poszukiwaniu swoich bliskich. Tradycja muzułmańska nakazuje im pochówek choć części z ciał zmarłych członków rodziny. W ten sposób wielu rosyjskich żołnierzy ściąga z wdów i sierot olbrzymie sumy.

Istnieje oczywiście także druga strona tragedii czeczeńskiej – terroryzm. Chociaż kulisy większości akcji terrorystycznych pozostają osnute tajemnicą i docierają do zewnętrznego świata w formie, która często jest wynikiem rosyjskiego filtra, faktem jest, że niektórzy Czeczeni także stosują niedopuszczalne i godne potępienia metody walki. Nie można ich rozgrzeszyć na podstawie tego, co dzieje się w ich kraju, ale można zauważyć racjonalny związek przyczynowo-skutkowy. Chyba nie sposób być całkowicie zdrowym psychicznie i fizycznie człowiekiem żyjąc w kraju, w którym codziennie jest się zagrożonym śmiercią, jest się świadkiem zabójstw i gwałtów na przypadkowych osobach, na ulicach nierzadko znajduje się rozkładające się, zmasakrowane ciała, nie wspominając o gorszych niż złe warunkach życia.

Można różnie oceniać kwestię politycznej przyszłości Czeczenii: problem czy ma ona prawo do samostanowienia oraz jej statusu w Federacji Rosyjskiej. Ale nie sposób mieć wątpliwość co do jednego – niezależnie od politycznych racji sytuacja i postępowanie wobec Czeczenów jest sprzeczne nie tylko z umowami międzynarodowymi (Paktem Praw Obywatelkich i Politycznych, Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, Konwencji Praw Dziecka, Konwencji o zakazie tortur i niehumanitarnego traktowania, Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa,…), których federacja Rosyjska jest stroną, ale i z najbardziej elementarnymi normami postępowania wszystkich ludzi dobrej woli, niezależnie od ich narodowości bądź religii. Jeśli przywódcy polityczni wpływowych państw nadal będą dawali Rosji wolną rękę w tzw. „wojnie z terroryzmem”, będą współodpowiedzialni za eksterminację czeczeńskiego narodu.

Artykuł powstał na podstawie filmów Krystyny Kurczab -Redlich, informacji Amnesty International oraz spotkania pt. „Inne oblicze Czeczenii – polityka, ludzie, kultura”

Czytaj więcej: Inne artykuły o Czeczenii

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl