Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Zasada równouprawnienia kobiet i mężczyzn               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Zasada równouprawnienia kobiet i mężczyzn 

10-04-2003

  Autor: Aleksander Wojtala

Ostatnio głośno zaczęto mówić w Polsce o równouprawnieniu kobiet i mężczyzn. Problem ten podniosły organizacje feministyczne, twierdzące, że w naszym codziennym życiu kobiety są traktowane gorzej niż mężczyźni. W toku dyskusji znów poruszono kwestię aborcji, dyskutowano o trudnościach pracujących kobiet, powróciła też sprawa 30% parytetu dla kobiet na listach wyborczych.

 

 

Zastanawiający jest fakt, że tak na co dzień w naszym życiu publicznym nie widać dyskryminacji kobiet. Wydaje mi się, że panie z ruchów feministycznych stwarzają problem, którego  de facto nie ma, robią to po to aby "wywołać burzę w szklane wody". Feministki roszczą pretensje do ustawy antyaborcyjnej w której nie ma zapisu o usuwaniu ciąży z przyczyn społecznych. To, że państwo zakazuje dokonywania zbrodni na żywym organizmie wcale nie znaczy, że ingeruje ono w życie intymne i osobiste decyzje kobiet. Łatwy do obalenia jest argument pań z ruchów feministycznych, że kobieta ponoć nie może decydować o własnym ciele. Przecież istnieją naturalne sposoby zapobiegania ciąży , a i wszelkie medyczne środki antykoncepcyjne są powszechnie dostępne. Wiele kobiet krzyczy też, że ma zamkniętą drogę do awansu zawodowego. Bardzo wątpię by panią, która jest rzetelnym, wykwalifikowanym pracownikiem nie doceniono tylko dlatego, że jest kobietą. Przecież dziś mamy wiele kobiet dyrektorów, prezesów, szefów, te panie, które nie awansowały może po prostu nie miały do tego predyspozycji, może za mało się starały, a teraz wszystko zrzucają na swoją piękną płeć. Nie sądzę też by przeszkodą w robieniu kariery była rodzina. Fakt na pewno trudno pogodzić dyspozycyjność zawodową z byciem dobrą matką i żoną, ale nie jest to niemożliwe, trzeba tylko umieć się zorganizować. Inny postulat feministek , mianowicie parytety dla kobiet na listach wyborczych, uważam za kompletną bzdurę. Hipotetycznie przyjmijmy taką o to sytuację: w pewnym okręgu wyborczym pewna partia musi wystawić na liście (załóżmy) 5 kobiet. Ze znalezieniem dwóch kobiet   nie ma problemu, są to aktywistki udzielające się społecznie. Ale trzeba jeszcze dokooptować trzy kobiety, więc rozpoczyna się szukanie. W efekcie czego trzy kandydatki są osobami przypadkowymi, nie mają one nic wspólnego z daną partią ani jej programem. Po co więc na siłę wciągać kogoś, kto nie jest związany z partią a na dodatek nie ma nie ma wielkiej ochoty kandydować? Śmieszne. Parytety dla kobiet stworzyły by taką groteskową sytuację. Nie twierdzę oczywiście, że kobiety nie powinny w dużej ilości startować do parlamentu, ale dlaczego ta ilość ma być odgórnie ustalana?

W konsensusie trzeba stwierdzić, że z równouprawnieniem kobiet i mężczyzn nie jest u nas wcale tak źle. Proponuję paniom, które szukają  problemu tam gdzie go nie ma, aby zastanowiły się co by było gdyby mężczyźni zaczęli narzekać, że ich prawa nie są respektowane!

Autor: Marcin Jurzysta
marcinju@go2.pl




 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl