Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Ogólne / Potrzebujemy odważnych polityków               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Potrzebujemy odważnych polityków 

16-08-2005

  Autor: Marcin Bartnicki

Na polskiej scenie politycznej brakuje ludzi z charakterem, ludzi zdecydowanych i odważnych, którzy jednocześnie nie byliby skrajni w swoich poglądach. Brakuje polityków, którzy, będąc przy władzy, dbaliby o interesy obywateli.

 

 

Kończący właśnie swoją kadencję Sejm nie wypadł dobrze – co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości. Jednym z jego grzechów głównych była podatność na wpływy rozmaitych grup interesów, zarówno tych formalnych, działających w ramach prawa, jak i nieformalnych, jak „grupa trzymająca władzę”, stojąca za Rywinem. Działania przestępcze osób należących do elit władzy zostały udowodnione i mimo że nikt nie został skazany, całą sprawę uznać można za pewien sukces, ze względu na samo jej ujawnienie.

Szczególną uwagę warto zwrócić na grupy nacisku działające formalnie. Uginający się pod ich wpływem rząd działa w sprzeczności z interesem państwa i obywateli, nie ponosząc tego konsekwencji, przeciwnie, będąc często nagradzanym poparciem części społeczeństwa. Niech przykładem będą górnicy i ich wcześniejsze emerytury. Grupa górników przyjechała do stolicy, aby metodami niezgodnymi z prawem(zniszczenia oszacowano na ok. 125 tys. złotych), wymusić na rządzie następny przywilej dla swojej branży. Po raz kolejny im się to udało, Sejm się ugiął. Dla reszty obywateli oznacza to wzrost kosztów pracy, a co za tym idzie wyższe bezrobocie. W sytuacji, gdy jak co roku w budżecie państwa zabraknie kilkadziesiąt miliardów złotych, stan służby zdrowia jest beznadziejny, a bezrobocie sięga 18%, górnicy dopięli swego. Tak wygląda „sprawiedliwość społeczna” według SLD. Oprócz tej partii poparcie wyraziły w głosowaniu właściwie wszystkie ugrupowania poza Platformą Obywatelską. W Polsce istnieje wiele uprzywilejowanych grup zawodowych, jest to jeden z istotnych czynników wpływających negatywnie na budżet i gospodarkę.

W obliczu tej jawnej niesprawiedliwości, nie znalazł się nikt, kto potrafiłby wziąć na siebie odpowiedzialność i wystąpić w obronie większości Polaków. Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, według których niektóre grupy zawodowe posiadają przywileje. Politycy działają w interesie tych tylko, którzy najgłośniej krzyczą, nie tych którzy ich działań najbardziej potrzebują (bezrobotni, służba zdrowia). W interesie przeciętnego polityka opłacalne są takie działania, które wzbogacą jego konto lub zapewnią mu odpowiednie poparcie w wyborach. Nie ma już ludzi, chcących wziąć na siebie odpowiedzialność za działania państwa.

Ostatnie wydarzenia na linii Moskwa-Mińsk-Warszawa są tego smutnym potwierdzeniem. Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony najważniejszych osób w państwie w obliczu kryzysu. Stanowiska zajęło kilku kandydatów na prezydenta, ale bardzo długo milczał zarówno prezydent, jak i premier. Dowodem na to, że działania w celu załagodzenia sytuacji należało podjąć, jest reakcja ze strony Putina, który nie zwlekając zajął w tej sprawie jasne i jednoznaczne stanowisko. Mimo, że nie jestem jego zwolennikiem, myślę że w oczach Rosjan jest on z pewnością mężem stanu, jest politykiem odpowiedzialnym i odważnym, posiada te cechy, które obce są naszej klasie politycznej.

Nad zmianą postawy zastanowić się powinni szczególnie kandydaci na stanowisko prezydenta RP. Polacy nie będą głosować na polityka bez charakteru. Prezydentem powinien być człowiek silny, człowiek, który nie będzie swoją bierną postawą kompromitował Polski, ani na arenie międzynarodowej, ani też w polityce wewnętrznej.

Przeciwnicy takiego stanowiska mogliby uznać, że Aleksander Kwaśniewski jest przedstawicielem władz wykazującym raczej bierną postawę, a jest jednocześnie jednym z najpopularniejszych polityków, poza tym utrzymał tę popularność przez 10 lat swojej prezydentury! Jestem zdania, że popularność ta wynika właśnie z jego bierności. Nie robi on co prawda wiele dobrego, ale nie robi też wiele złego. W porównaniu np. do szefów rządów, czy też innych polityków sprawujących najwyższe funkcje w państwie za czasów jego prezydentury wypada on po prostu znakomicie! Przyczyną tej popularności nie są więc jego zasługi, ale ujemny bilans zasług wszystkich innych polityków. Po prostu doskonale wypada na ich tle.

Na naszej scenie politycznej jak dotąd odważnych i silnych polityków jest niewielu, a ci, którzy kreują swój wizerunek w ten sposób, są na ogół skrajnymi w swych poglądach populistami. Fakt, że jest to ich wizerunek medialny, nie daje gwarancji, że podtrzymywanie tego wizerunku będzie leżało w ich interesie w przypadku wygranej w wyborach. Być może samo zdobycie stanowiska prezydenta jest celem samym w sobie i po jego osiągnięciu zapał do działania gdzieś wygasa? W znacznym stopniu jest to wina niewielkich uprawnień prezydenta, nie usprawiedliwia to jednak niezajmowania stanowiska w sprawach dla państwa bardzo ważnych, a często kluczowych, takich jak pozytywne stosunki z Rosją.

Jednym z kandydatów na prezydenta, który kreuje swój medialny wizerunek na męża stanu jest Lech Kaczyński. Tuż przed wyborami zauważył on, czego oczekujemy od prezydenta i stara się trafiać w te oczekiwania. Szkoda tylko, że za stanowczością znów idą skrajności. Nie jestem już pewien, czy sloganem wyborczym jest jego stanowczość czy skrajność.

Podsumowując, nie znalazłem jak dotąd wśród kandydatów na prezydenta nikogo, kto byłby odpowiedzialny i jednocześnie trafiałby w oczekiwania większości wyborców. Całkiem nieźle wypada Donald Tusk, ale zdecydowanie brakuje mu stanowczości. Wielu Polaków nie będzie słuchać tego, co dany kandydat chce przekazać, nie będą się też zastanawiać, na ile realistyczny jest jego program. Niestety część naszych rodaków większą uwagę zwraca na donośność krzyku, niż na treść przekazu. Może wśród nas jest wielu niepoprawnych romantyków? Faktem jest, że w polskiej polityce połowy pierwszej dekady XXI wieku forma zdecydowanie przeważa nad treścią.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl