Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Afrykański melodramat               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
04-01-2010

 

12-01-2009

 

02-04-2008

 

16-02-2008

 

05-01-2008

 

24-07-2007

 

31-10-2004

  Kronika ONZ 1/2004

+ zobacz więcej

Afrykański melodramat 

01-05-2005

  Autor: Krzysztof Wasilewski

"(...) Jak do tej pory spałam ze 124 studentami... Tak ze stu dwudziestoma czterema. Tylko sześciu z nich użyło prezerwatywy(...) Nadal będę to czynić i rozprzestrzeniać HIV. Poza tym życzę wam pomyślności w nadchodzących egzaminach semestralnych gdy będziecie czekać na ŚMIERĆ"

 

 

Łatwo zgadnąć, co się stało, gdy ten list ujrzał światło dzienne. Jeszcze przed chwilą jedynym większym zmartwieniem studentów Moi University (Kenia) były zbliżające się semestralne testy aż tu nagle wybucha taka bomba. Mógł to być głupi dowcip, mogło to być celowe działanie, aby odwlec termin egzaminów. Wiele razy się już zdarzało, również w Polsce, że nieroztropni uczniowie czy studenci informowali o podłożonej bombie. Jeśli więc podobne wypadki miały wcześniej miejsce, dlaczego potraktować akurat ten poważniej niż pozostałe? Gdyby jednak treść listu okazała się prawdziwa, a wszystko wskazuje, że tak będzie, nikt ze studentów i pracowników uczelni nie może spać spokojnie. Ilu jest takich, którzy z ręką na sercu mogą przysiąść, że nie przytrafił im się żaden skok w bok? Ilu może potwierdzić, że stosowało prezerwatywy? Z pewnością nie jest ich wielu. A jeśli przyjąć, że 134 pechowym amantom udało się spędzić upojne momenty również z innymi dziewczynami z kampusu, prawda może okazać się przerażająca. Opustoszałe sale wykładowe i kolejki w przychodniach wykonujących badania na obecność wirusa świadczą, że problem potraktowano bardzo poważnie. Jednak czy nie jest już za późno?

 Do czasu aż policja zamknie śledztwo a sąd wyda wyrok, pozostaje nam tylko zgadywać, co doprowadziło do tak przerażającego epilogu. Studentka czwartego roku zakochuje się w niewłaściwym chłopaku. Ten wykorzystując romantyczne uniesienie swojej nowej zdobyczy, zabiera ją do sypialni i...Nie zabezpieczyli się, bo wszystko to zdarzyło się tak nieoczekiwanie (dla niej), a umysł był zaprzątnięty zupełnie innymi myślami niż tak poważne sprawy.  Oczywiście owy amant nie był tak dżentelmeński i nie raczył jej powiedzieć o swojej chorobie. Chwila przyjemności (a może i nie) kosztowała dziewczynę całą przyszłość. Jego, może tylko rachunek za noc w tanim motelu. Kiedy dowiedziała się, że ukochany chłopak zaraził ją HIV, była zrozpaczona. Plany, które wiązała na przyszłość, marzenia o rodzinie, pracy legły w gruzach. Jeśli była silna, szukała pomocy. Jednak władze oprócz darmowych testów na obecność wirusa, nie oferują nic więcej.

Jak tu oczekiwać pomocy w średniozamożnej (jak na realia afrykańskie) Kenii, skoro nawet w bogatej RPA minister zdrowia proponuje zarażonym czosnek i pomoc znachora (obecne prawo gwarantuje znachorom taki sam status, jaki mają lekarze). Rząd ma do rozwiązania ważniejsze sprawy niż epidemia AIDS wśród społeczeństwa. Prezydent obiecał ukrócić korupcje, napisać nową konstytucję... Trzeba odbyć tyle oficjalnych podróży i spotkań z wielkimi tego świata.. Przecież prezydent się nie rozdwoi i nie załatwi wszystkiego sam. Do tego Międzynarodowy Fundusz Pieniężny wymusza reformy, które rujnują najbiedniejszych. Oślepione wizją liberalnego kapitalizmu USA nie rozumie specyfiki afrykańskiego rynku i czepia się drobnych problemów z uczciwością urzędników. Tak więc bohaterka naszej tragedii musi liczyć wyłącznie na siebie i najbliższych (jeśli epidemia HIV ich jeszcze nie dopadła i dożyją 40 czy 50 lat). Ceny leków wzrastają do tak horrendalnych poziomów, że  nawet zamożniejszych nie stać na taki luksus. Amerykańskim i europejskim firmom farmaceutycznym nie podoba się, że biedne kraje produkują tanie odpowiedniki ich specyfików. W zamian za drobne pożyczki żądają likwidacji groźnej konkurencji.

Bez lekarstw, bez perspektyw, za to z wizją powolnej śmierci, N.P.( takie inicjały widniały na liście) postanawia się zemścić. Zemścić na wszystkich mężczyznach, z którymi uda się jej przespać. Skoro ona naiwna ma zmarnowane życie, dlaczego inni mieliby żyć pełnią życia. Przecież ona ich do niczego nie zmuszała, wskakiwali do łóżka bez skrępowania.  Brak konkretnej wizji wychowania seksualnego w połączeniu z zupełnie inną tradycją niż europejska, kreuje takie, a nie inne zachowania. Już można usłyszeć piewców liberalnego światopoglądu, jak oskarżają Kościół katolicki o brak zgody na sztuczną antykoncepcję. Gdyby stosowali prezerwatywy nie było by problemu - głoszą. Ale czy problem nie leży gdzie indziej? Czy popularyzowanie wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej i dochowania wierności w związku nie przyniosłoby lepszych efektów i ta straszliwa tragedia mogłaby się jedynie wydarzyć w jakimś ponurym  melodramacie? W kulturze przyzwolenia na wszystko i z wszystkimi, fikcja staje się rzeczywistością.

Ostatni akt tej tragedii nie został jeszcze napisany. Bez względu na to czy list okaże się chorym wygłupem czy brutalną prawdą, problemy, z którymi codziennie zmagają się miliony zainfekowanych Kenijczyków, pozostaną nadal nierozwiązane. O ile w krajach rozwiniętych z HIV/AIDS da się dożyć sędziwego wieku, w Afryce wirus skazuje chorych na góra kilkuletnią wegetacje. Z pewnością ten smutny los czeka również N.P. Szybciej lub później policja trafi na jej ślad i sąd skaże ją na długoletnie więzienie, co dla osoby z wirusem HIV  będzie jeszcze jednym absurdem rzeczywistości. Tylko, kto i kiedy skaże władze odpowiedzialne za taki stan rzeczy?

 


 

Interesujesz się Afryką? Zapraszamy na ORIENTALIA 2005, święto wszystkich polskich afrykanistów, w tym roku pod patronatem e-Polityki.pl. Już w poniedziałek, 9 maja, w Pałacu Kazimierzowskim w Warszawie (Krakowskie Przedmieście 26/28) afrykanistyczna sesja naukowa z udziałem m.in. ekspertów z Instytutu Stosunków Międzynarodowych oraz Instytutu Krajów Rozwijających Się Uniwersytetu Warszawskiego. Wstęp wolny. Więcej informacji o tej i innych imprezach w ramach ORIENTALIÓW 2005 już wkrótce w naszym serwisie. Zapraszamy!

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl