Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Polska w Europie i na świecie / Szczytująca Warszawa               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Szczytująca Warszawa 

17-05-2005

  Autor: Ewa Dryjańska, Jarosław Błaszczak

Już po raz drugi w ciągu zaledwie trzynastu miesięcy Warszawa jest miejscem spotkania wielu spośród najważniejszych osób na naszym kontynencie. Zeszłorocznemu Europejskiemu Szczytowi Gospodarczemu towarzyszył wręcz paniczny lęk przed alterglobalistami, przejawiający się zabiciem deskami sklepowych witryn na najbardziej reprezentacyjnych ulicach stolicy. Zastosowane wtedy środki bezpieczeństwa skłoniły znaczną część warszawiaków do wyjazdu za miasto. Trwający właśnie III Szczyt Rady Europy przebiega znacznie spokojniej i nie wzbudza wśród mieszkańców miasta aż tak wielkich emocji. Nie obywa się jednak bez kłopotów, których świadkami byli wczoraj nasi dziennikarze.

 

 

W przeciwieństwie do ubiegłorocznego szczytu, tym razem nie ma kojarzących się nie najlepiej stref "zero" i "pierwszej". Zastąpiono je brzmiącymi znacznie łagodniej ośmioma "obszarami całkowitego wyłączenia ruchu". Oprócz bezpośrednich okolic Zamku Królewskiego, gdzie obdywają się obrady, obejmują one głównie tereny wokół goszczących delegacje luksusowych hoteli.

Zarząd Transportu Miejskiego, odpowiedzialny za utrzymanie ponad 200 linii autobusowych i tramwajowych, nie zawiesił funkcjonowania żadnej z nich, publikując jedynie długi opis możliwych objazdów w razie pojawienia się kolejnych "wyłączeń". Postanowiliśmy sprawdzić, jak teoria przełoży się na praktykę.

Poszliśmy na Plac Trzech Krzyży - jedno z najbardziej newralgicznych miejsc w centrum miasta, które nie było jednak ujęte w żadnym z wykazów stref o utrudnionym ruchu. Specyfika Placu polega na jego położeniu - to właśnie tutaj zaczynają się co najmniej cztery kluczowe ulice. Od południa odchodzi od niego słynna na całą Polskę z sejmowych awantur Wiejska, a także Aleje Ujazdowskie, przy których stoi gmaszysko Kancelarii Premiera. Od zachodu z Placem łączy się Książeca, będąca siedzibą warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Wreszcie od północy Plac Trzech Krzyży stanowi początek Nowego Światu - jednej z najsłynniejszych i najbardziej uczęszczanych przez turystów stołecznych ulic, płynnie przechodzącej w prowadzące prosto do Zamku Krakowskie Przedmieście. Wiedzieliśmy, że jeśli z przejazdem przez centrum miałyby być jakieś problemy, tu będzie je od razu widać.

plac1

Gdy dotarliśmy na Plac, wszędzie było już pełno policjantów. Wzdłuż gmachu Ministerstwa Gospodarki i Pracy ustawił się sznur miejskich autobusów, którym stróże prawa nie pozwolili jechać dalej. Pojazdy rozpoczynające dopiero swój bieg były zatrzymywane już po ujechaniu ledwie... 5 metrów. Środek Placu tarasowały unieruchomione samochody.

plac3

Zółto-czerwony korek sięgał aż do nowootwartej Ambasady Nowej Zelandii, obok której wiedzie trasa do siedziby rządu, a także Belwederu, MSZ czy MON. 

plac4

W tym miejscu zaczyna się słynny Nowy Świat. Zazwyczaj jest tu tłoczno i głośno, ale dziś ulica porażała pustką...

plac2

Zdenerwowani pasażerowie pytali kierowców autobusów, czy, gdzie i kiedy pojadą... Ale i ci byli równie zdezorientowani jak wszyscy. Stali grupkami, prowadząc ożywione dyskusje i paląc papierosa za papierosem. Wewnątrz pojazdów, pasażerowie wyklinali policję, BOR i sam szczyt...

Co chwilę przez Plac przejeżdżały na pełnym gazie radiowozy, rządowe lancie lub samochody z niebieskimi rejestracjami korpusu dyplomatycznego. Co kilkanaście minut przetaczał się konwój jadących na sygnale limuzyn i samochodów policyjnych. Ale nikt poza nimi wciąż nie mógł jechać.

Po 40 minutach tkwienia na Placu Trzech Krzyży w oczekiwaniu na odjazd autobusu, zrezygnowani poszliśmy kilkadziesiąt metrów na północ, do Alei Jerozolimskich, gdzie komunikacja miejska działała w miarę normalnie. Stamtąd już bez problemu mogliśmy wydostać się z centrum, co chwilę napotykając tylko kolejne kolumny radiowozów.

zdjęcia: Ewa Dryjańska
tekst: Jarosław Błaszczak
 

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl