Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Felietony / Kabaretowa Liga…?               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Kabaretowa Liga…? 

25-07-2005

  Autor: Justyna Frydrych

Narzekamy ostatnio, że jako społeczeństwo staliśmy się zbyt poważni, tracimy poczucie humoru, nie ma nas już kto bawić. Ale spójrzmy na to odrobinę bardziej optymistycznie; przecież z polskimi (wręcz wybitnie narodowymi!) kabaretami nie jest tak źle. Porządny Polak, gdy chce się pośmiać, siada przed telewizorem; czasami wystarczy 10 minut obrad Sejmu czy transmisja z pracy komisji śledczej. Prawdziwi koneserzy pokuszą się jednak o żart bardziej wyszukany, ekstrawagancki, błyskotliwy. Tak wysokim wymaganiom sprosta jedynie pan Romek i jego ekipa.

 

 

Program, niestety, troszkę mnie rozczarował, bo za bardzo śmiać się nie ma z czego… Projekt konstytucji to też taki mały plagiat. Tylko czego? Hmm… gdzieś to już było… No tak! Wizja państwa rodem z międzywojnia! Ściślej mówiąc, z lat 1926-39… Może tylko trochę bardziej umiarkowana, ostrożna. Ale czy to przystoi tak powielać pomysły samego Marszałka…?! Dopiero wnikliwa analiza uświadamia odbiorcy głęboki podtekst. Ileż tu autoironii! Ileż satyry i groteski!

Przytoczę choćby krótki fragment: „Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową (…)”. A dalej: „Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach (…) światopoglądowych i filozoficznych swoich obywateli, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.” (!!!) Jest jeszcze lepsze: „Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych.” A tu już można pęknąć ze śmiechu: „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”, albo: „Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich”.

I w tym momencie przypominam sobie Kraków 2004, kiedy to grzeczna, kulturalna Młodzież Wszechpolska, w dresach, z pałkami w ręku, zapewniała bezpieczeństwo zgromadzeń homoseksualistom, a na usta wszystkich cisnął się okrzyk: „Miłuj geja swego!”. Niestety, złośliwe media wszystko przekręciły i już rok później wyszło: „Pedofile, pederaści to są Unii entuzjaści”… Przypominam sobie Paradę Normalności, wystąpienia antyżydowskie, protest przeciw pochowaniu Czesława Miłosza na Skałce, wstrząsające plakaty antyaborcyjne w Łodzi, itd.

Przypominam sobie wypowiedź posła LPR Wojciecha Wierzejskiego: „parady dewiantów więcej nie przejdą ulicami stolicy (…) homoseksualiści żądają przywilejów prawnych, które im się nie należą. Liga Polskich Rodzin zdelegalizuje organizacje homoseksualistów”. Od nas zależy czy będziemy stanowić surową opinię publiczną. (…) Nie zatrudniajmy ich w pracy, nie promujmy, nie głosujmy na tych, którzy otwarcie przyznają się do homoseksualizmu. Osoby zidentyfikowane jako skrajni działacze homoseksualni winni być poddawani nietolerancji społecznej, tak, aby się tym nie chełpili”. No proszę! Co za styl… Jaki kunszt… Ale tylko wnikliwy, inteligentny odbiorca wie, że te słowa to zwykły żart! LPR jest bowiem, bez najmniejszych wątpliwości, ostoją tolerancji oraz szacunku względem czyichś poglądów, wolności i praw…

No właśnie, drużyna pana Romka nie ogranicza się do kartki papieru czy strony internetowej. Prawdziwe popisy swych satyrycznych zdolności daje m.in. w Parlamencie Europejskim. Jeszcze do niedawna narzekano na dystyngowany i raczej nudny Parlament, ledwie jednak pojawili się w nim Polacy, od razu zrobiło się zabawniej. Niestety, czasami dowcip LPR bywa niezrozumiany…

Kiedy Liga Polskich Rodzin wnioskowała o samorozwiązanie PE, niemiecki socjaldemokrata Martin Schultz wezwał przewodniczącego obrad do uciszena „tych chuliganów”(!). A postulat naszych rodaków był przecież wzruszająco prosty: „Parlament stał się zakładnikiem lobby homoseksualnego Europy. Jest niewydolną, drogą i bezproduktywną instytucją”. Niestety, zero zrozumienia ze strony kolegów! Marek Siwiec został zapytany po tym wystąpieniu posła Rogalskiego, czy mu nie wstyd, że jest Polakiem… Nic więc dziwnego, że zupełnie zignorowano także inną deputowaną z ramienia LPR Urszula Krupa, która zadała na sali obrad dramatyczne pytanie: „Czy wizerunek rozmodlonego Ojca Świętego w zestawieniu ze spółkującymi ze sobą mężczyznami ma być symbolem różnorodności Europy, czy jest raczej przejawem dehumanizacji, degradacji i zagrożeniem cywilizacji? (…)” Przewodniczący obrad osiągnął wręcz szczyt bezczelności, gdyż… przerwał posłance Krupie. A ona chciała tylko dowcip opowiedzieć… W prawdziwe osłupienie wprawił Izbę dopiero Mirosław Piotrowski, który zwyczajnie zaproponował: „Parlament Europejski w Strasburgu to zwykły zbytek i luksus. (…) Czas położyć kres absurdowi – zlikwidujmy siedzibę Parlamentu Europejskiego w Strasburgu”. Hmm, tylko dlaczego nikt się nie śmiał? Poseł Witold Tomczak wpadł z kolei na inny pomysł. Zabrał ze sobą pewien rekwizyt i uporczywie stawiał go na pulpicie na sali plenarnej. Bezczelnie zwrócono mu uwagę… a chodziło tylko o polską flagę! Niezmordowany Tomczak podjął zatem inną inicjatywę. Zażądał zainstalowania w Strasburgu i Brukseli kaplic. W liście do przewodniczącego EP napisał: „Katoliccy parlamentarzyści pragną mieć odpowiednie warunki do osiągnięcia pełnej skuteczności swej misji poprzez należyte usposobienie duszy”. Poseł zakwestionował przydatność sali medytacyjnej w siedzibie, bowiem na jej drzwiach wiszą obrazki postaci w pozycji lotosu. A pozycja lotosu chrześcijańską pozycją na pewno nie jest!

Prawdziwy pastisz urządzili jednak nasi rodacy 12 stycznia 2005 r., kiedy to Parlament Europejski zalecił krajom Unii przyjęcie europejskiej konstytucji. Na sali plenarnej pojawiły się miniatury flag narodowych, sceptyczne lub wrogie hasła. Czymże to jednak było wobec pomysłowości naszych pupilków! Po przyjęciu Traktatu Konstytucyjnego na balustradzie zawisła flaga Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, a trzymający ją posłowie LPR Bogdan Pęk i Bogusław Rogalski zaintonowali „Międzynarodówkę Komunistyczną.” Brodaty Pęk śpiewający „Międzynarodówkę” idealnie wręcz przypominał Marksa i Engelsa. Najwyraźniej pastisz się nie udał, gdyż nasi posłowie zostali wzięci za… komunistów.

Żarciki też przestały ostatnio bawić dyrektora Radia Maryja, o. Tadeusza Rydzyka. Ojciec stwierdził niedawno: „Lidze nie wierzę ani pięć sekund. Nie dołom, ale górze (…). Jak ich prosiłem: żadnej kampanii na Jasnej Górze, to młodzież puszczali, żeby rozdawali przeróżne ulotki. I jeszcze mówili, że ja powiedziałem, żeby rozdawać, tylko po cichu. Jak można przychodzić i udawać, że się modli! To Judasz przyszedł na ostatnią wieczerzę!” A tak zabawnie miało być z ulotkami, kolorowo… Oj, małe kłamczuszki! Liga jednak, jak to Liga, spogląda na wypowiedź Rydzyka bardziej optymistycznie. „Kto się lubi, ten się czubi” - skomentowała atak Anna Sobecka, toruńska posłanka LPR.

Co tu dużo mówić. Nudno byłoby zatem w naszym kraju bez tych Romusiów, Maciusiów, oj, nudno! A oni, dowcipnisie i figlarze, łaskawie darzą każdego Polaka świeżutką porcją humoru. Codziennie.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl