Gruzja obmyśla nową strategię dla Osetii Południowej

16-06-2007

Autor: Giorgi Kupatadze z Tbilisi, Irina Kelekhsayeva z Cchinwali

Rebelianci odrzucają ostatnią ofertę Gruzji, uznając ją za próbę siania podziałów i szukania poparcia dla protbilisowskiej frakcji w regionie.

Nowa gruzińska inicjatywa w Osetii Południowej spotkała się z głęboką nieufnością w nie uznawanej republice, gdzie została odrzucona jako trik promocyjny protbilisowskich rywali. W Gruzji plan uznano za wiarygodny tymczasowy układ mogący pomóc zakończyć długotrwały konflikt terytorialny. 

Prezydent Mikheil Saakashvili zaproponował, by Osetia Południowa oddana została pod nową, tymczasową administrację do czasu zakończenia obecnego impasu.

Konflikt z lat 1991-92  doprowadził Osetię Południową do proklamacji niezależnej republiki, czego Gruzja nie zaakceptowała. Tbilisi uważa, że porozumienie powinno zapewnić utrzymanie regionu w ramach państwa gruzińskiego, choć z pewna decentralizacją władzy.

Według nowego planu prezydent Saakashvili wybrałby ludzi to nowej tymczasowej administracji i określił zasady na jakich administracja, jednostka terytorialna miałaby funkcjonować. Jej ostateczny status nie zostałby póki co określony, choć jasne jest, że Tbilisi przewiduje, że odzyska kontrolę nad niesfornym terytorium.

Trzystronnicowy dokument opisuje swe cele jako “promocję pokojowego rozwiązania konfliktu, przywrócenie konstytucjonalnego porządku na terytorium byłej autonomicznej republiki Osetii Południowej, ochronę praw, interesów i wolności mieszkańców oraz grup etnicznych tam żyjących, wyznaczenie ostatecznego statusu byłej autonomicznej republiki Osetii Południowej oraz stworzenie odpowiednich warunków do przeprowadzenia demokratycznych wyborów.”

Dokument został obecnie przedstawiony gruzińskiemu parlamentowi, i z tego co mówią jego przedstawiciele prawdopodobnie zostanie zatwierdzony. Wtedy okaże kiedy i jak powstanie nowa administracja, lecz rządowe źródła donoszą, iż powinno to nastąpić wkrótce.
Tbilisi dało do zrozumienia, iż jest gotowe rozmawiać z obecnymi przywódcami Osetii Południowej, jeśli ten plan ich interesuje. Przewodniczący gruzińskiego parlamentu Nino Burjanadze powiedział, iż władze gotowe są “rozmawiać z każdym – włączając de facto prezydenta Eduarda Kokoitya – który uważa się za reprezentanta ludności Osetii Południowej”.

Co więcej, choć plan Tbilisi wygląda, jakby miał na celu podniesie znaczenia “alternatywnego”- przyjaznego rządu Osetii Południowej. Rząd ten odrzucony przez rebeliantów jako “marionetkowa administracja” mieści się w etnicznie gruzińskiej wiosce Kurta.
Jego lider  Dmitry Sanakoyev, który założył go zeszłej jesieni uznawany jest przez Saakashviliego za “bohatera, który robi wszystko w celu pojednania Gruzinów i Osetyjczyków ”.

Jednak gruzińskie władze starannie unikają przypisywania Sanakoyevowi roli politycznego lidera, określając go jedynie mianem dyrektora publicznej organizacji. Znaczące, że ustawa mówi, że albo liderzy polityczni albo przedstawiciele organizacji publicznych zostaną wybrani do kierowania proponowaną administracją.

W międzyczasie Sanakoyev z entuzjazmem przyjął plan tymczasowej administracji: “Uważam ze to dobry krok do dalszych negocjacji. Popieram tę inicjatywę i deklaruję, że jesteśmy gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność za kolejne postanowienia w sprawie gruzińsko-osetyjskiego konfliktu.”

Niektórzy analitycy wierzą, iż poprzez ustanowienie skłonnej do zgody tymczasowej administracji, Tbilisi chce podkopać roszczenia Cchinwali i zredukuje nacisk międzynarodowy na uznanie regionu za niepodległe państwo, czy część Rosji.

W Cchinwali,  władze Osetii sugerują, iż Saakashvili “stracił poczucie rzeczywistości”.

Minister spraw zagranicznych wydał oświadczenie, w którym mówi: ”Władze Południowej Osetii uparcie sprzeciwiają się tworzeniu… jakiejkolwiek „tymczasowej” ,”alternatywnej” struktury rządzącej, której działania mogłyby doprowadzić do poprawy relacji pomiędzy Gruzją a Osetią.”

Pierwszy zastępca premiera Południowej Osetii - Boris Chochiev powiedział Instistut for War abd Peace Reporting, że gruziński plan ma na celu uzyskanie większego uznania dla progruzińskiej grupy Sanakoyev’a i następnie prowokowania rywalizującej z nią administracji do „wojny domowej, w której Osetyjczycy walczyliby między sobą. Wszystko to ma na celu podważenie formalnych rozmów i uznanie władz w Kurta jako głosu narodu osetyjskiego. Saakashvili zapomina, że Sanakoyev nie reprezentuje ani interesów Osetyjczyków, ani Gruzinów”.

Plan Gruziński nie odpowiada także Moskwie, która ma dobre relacje z rebeliantami w Osetii Południowej. W oświadczeniu wydanym 29 marca, rosyjski minister spraw zagranicznych ponaglił Tbilisi “do porzucenia planów legitymizacji alternatywnego rządu Południowej Osetii oraz do przyjęcia konstruktywnej pozycji do dalszych negocjacji. Minister spraw zagranicznych z uwagą przygląda się nasileniu propagandy ze strony Tbilisi w związku z tzw. „ruchem  Dmitra Sanakoyev’a”. Cel jest jeden - przekonanie nieodpowiednio wyszkolonych obserwatorów, do powszechnego uznania ludności dla ruchu. W rzeczywistości zamiast z ludnością, spotykają się oni z podających się za nią siatką agentów gruzińskich służb specjalnych”.

Władze Gruzji odpowiadają, iż taka odpowiedź ze strony Moskwy to jedynie dowód, iż postępują właściwie.

Zastępca Sekretarza Stanu USA ds. Europy i Eurazji - Matthew Bryza, okazuje optymizm w związku z gruzińską inicjatywą. “Jak rozumiem celem jest zbudowanie kontaktu pomiędzy ludnością Osetii Południowej i innymi mieszkańcami Gruzji, by zmniejszyć występujące napięcia, by ludzie poczuli, iż żyją we wspólnej rodzinie politycznej i możliwe jest określenie i ustanowienie autonomii.” – mówił na konferencji prasowej w Tbilisi.

W Gruzji, politycy i analitycy wydają mieszane opinie na temat planu. Większość partii politycznych, włączając opozycję popiera ustawę, a obawy wzbudza jedynie polityka PR-owska rządu.

“Jeśli możliwe jest stworzenie jednostki rządowej, gdzie Osetyjczycy i Gruzini pokażą światu, iż mogą żyć wspólnie, kierować administracją i podtrzymywać więzy  kulturowe, to oczywiście poprzemy taka inicjatywę” – mówi Zviad Dzidziguri, lider opozycyjnej Partii Konserwatywnej.

Analityk polityczny Paata Zakareishvili wierzy, ze gruzińskie władze starając się znaleźć rozwiązanie sytuacji, angażują się w stworzenie “alternatywnego rządu” Osetii Południowej, zamiast poczynić rzeczywisty krok ku rozwiązaniu konfliktu. “Błędem było poleganie na Dmitrym Sanakoyev’owie, który ani nie miał społecznego poparcia, ani żadnej innej „dźwigni”. Teraz rządzący starają się nadać mu jakiś status. Wydaje się, że nie są w stanie podjąć się realnych zadań, ograniczając się jedynie do zabiegów PR-owskich” – mówi Zakareishvili.

Zaakareishvili dodaje, że ciężko będzie przekonać społeczność międzynarodową do Sanakoyeva jako strony do negocjacji. Inny analityk -  Ramaz Sakvarelidze twierdzi, że kluczem do nowej inicjatywy mogłoby być przekonanie Rosji do uznania roli Sanakoyev’a, ale dodaje, ze jest to mało prawdopodobne w najbliższej przyszłości. 

Archil Gegeshidze z Gruzińskiej Fundacji Stosunków Międzynarodowych i Badań Strategicznych twierdzi, iż prezydencka inicjatywa jest ciekawa, ale zmierza do niczego , dopóki społeczność międzynarodowa nie da jej „zielonego światła”, a gruzińskie władze nie odzyskają zaufania Osetyjczyków. 

Osetia Południowa była ostatnio świadkiem wzrostu napięcia po serii zbrojnych starć. Jeden z nich miał miejsce 25 marca, w którym zginęło dwóch gruzińskich policjantów. Strony oskarżają się nawzajem o prowokowanie tych incydentów.

W Osetii Południowej ludzie słyszeli o inicjatywie Gruzinów, ale w większości podchodzą do niej sceptycznie.

Svetlana,  47-letnia nauczycielka z Cchinwali nie wierzy w pokojowe intencje Tbilisi: ”Jestem pewna, iż ostatnia inicjatywa Tbilisi nie ma na celu rozwiązanie sporu z nami, a jedynie osiągniecie ich własnych celów.”

Mieszkaniec Tskhinval - Alexander, lat 33, mówi: “ Wojna domowa ułatwiłaby zadanie gruzińskiemu rządowi, który w takim wypadku miałby realna szansę na wprowadzenie swoich wojsk i rozpoczęcie działań wojennych.”

Ma on własne wyjaśnienie na pośpiech Gruzinów przy proponowaniu nowej inicjatywy: ”Gruzja chce zostać członkiem NATO, tak szybko jak to możliwe, ale przed tym musi rozwiązać własne spory terytorialne. To dlatego obmyślają wszystkie te plany.”

56 letni emeryt z Osetii Południowej, który prosi o anonimowość, wyraża ostrożny optymizm, iż nowa tymczasowa administracja “w końcu zaprowadzi porządek w regionie.”

“Jesteśmy zmęczeni niepewnością i chaosem wokół nas”- mówi. “Myślę, że prowadzi to do zmian na lepsze. Rosja nigdy nas nie uzna, a życie w zawieszeniu jest trudne.” 


Giorgi Kupatadze pracuje dla agencji News Georgia w Tbilisi. Irina Kelekhsayeva jest dziennikarzem – “wolnym strzelcem” w Cchinwali. Tekst został opublikowany po raz pierwszy przez Institut for War and Peace Reporting.

Tłumaczenie: Andrzej Kaniewski


Copyright by © 2006 by e-polityka.pl - Pierwszy Polski Serwis Polityczny. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.