Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Belgia: droga ku federacji               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
14-06-2010

 

13-06-2010

 

27-05-2009

  Ewakuacja brukselskiej siedziby Komisji Europejskiej

20-12-2008

  Belgia: Ponowny kryzys polityczny?

18-07-2008

 

28-04-2008

 

12-01-2008

 

+ zobacz więcej

Belgia: droga ku federacji 

02-07-2007

  Autor: Sebastian Sadowski
Królestwo Belgii to kraj zamieszkany przez ok. 10 500 000 osób . Na obywateli tego niewielkiego europejskiego państwa składają się dwie główne grupy etniczno-językowe, czyli Walonowie i Flamandowie, a także niezbyt liczna, około trzydziestopięciotysięczna grupa osób porozumiewających się w języku niemieckim i zamieszkujących przygraniczne tereny wschodniej Belgii. Walonowie zamieszkują tereny położone na południe od granicy językowej i posługują się językiem francuskim, a Flamandowie żyją na północy i posługują się językiem niderlandzkim, który często niewłaściwie bywa określany także jako język flamandzki.

 

 

Etniczno-językowe podziały obecne współcześnie w Belgii swoimi korzeniami sięgają czasów Cesarstwa Rzymskiego, kiedy to w V wieku germańscy Frankowie opanowali północną część Belgii, a na południu zachował się charakter celtycko-romański państwa. W późniejszym czasie północ państwa wyraźnie ciążyła ku terytoriom niderlandzkim, a południe zbliżyło się do państwa francuskiego. Za czasów panowania dynastii burgundzkiej w XV wieku język francuski stał się oficjalnym językiem dworu. Wciąż jednak niższe warstwy na północy, głównie mieszczaństwo i chłopi, którym brakowało porządnego wykształcenia, używali języka niderlandzkiego do komunikacji. Utworzyła się tym samym społeczna granica językowa, język był wyraźnym odzwierciedleniem statusu społecznego ludzi się nim posługujących. W epoce Niderlandów Austriackich język rodzimy traktowany był jako język chłopów i służebnych, a do dobrego tonu należało posługiwanie się językiem francuskim bądź wtrącanie francuskich zwrotów. Jednakże coraz częściej zwracano uwagę na konieczność odrodzenia języka niderlandzkiego we Flandrii, czego wyrazem były manifesty W.F.G. Verhoevena „O konieczności zachowania języka niderlandzkiego” i J.B. Verlooya „Traktat o lekceważeniu języka ojczystego”.

Czasy istnienia Królestwa Niderlandów to zdecydowane próby wprowadzenia polityki przymusu językowego i działania na rzecz języka niderlandzkiego. Jednak taka zdecydowana polityka Wilhelma I nie odniosła sukcesu, a w nowopowstałym państwie-Belgii zagwarantowano wolność używania odpowiadającego języka w sądownictwie, szkole, itp. W konstytucji Belgii z 7.02.1831 pojawiło się pojęcie „fakultatywności” w kontekście użycia języka-urzędnicy mogli posługiwać się zatem wygodnym dla siebie językiem nie zważając na fakt, że mógł być on niezrozumiały. Pojawiła się tym samym „naturalna supremacja języka francuskiego” . Aby zapobiec temu niebezpiecznemu zjawisku w 1856 powołano Komisję Flamandzką, zwaną także Komisją skarg, której zadaniem było zbadanie kwestii językowej we Flandrii. Wynikiem owych prac był raport zawierający program drobnych reform, m.in.: całkowita flamandyzacja szkolnictwa podstawowego, równouprawnienie języka niderlandzkiego w szkole średniej, stosowanie na życzenie oskarżonego języka niderlandzkiego w postępowaniu sądowym, a najradykalniejszy postulat to utworzenie jednojęzykowych regimentów walońskich i flamandzkich w armii belgijskiej. Jednakże owego programu nie udało się przeforsować. W 1860 wprowadzono dwujęzyczne napisy na budynkach w prowincjach flamandzkich , w 1858 powstał Vlamingen Vooruit, a w 1861 stworzono Związek Flamandzki w Brukseli, który przejął program z raportu Komisji Skarg.  Jednocześnie mieszkańców północy Belgii podburzały liczne skandale, które udowadniały nieprawną dyskryminację ludności flamandzkiej. Pierwszą z nich była sprawa Karsmana, którego skazano za opublikowanie tomiku wierszy bez podania nazwiska drukarza, a podczas rozprawy apelacyjnej w Brukseli zabroniono mu do obrony korzystać z języka ojczystego. Drugą sprawą był przypadek dwóch Flamandów mieszkających w Walonii – Couckego i Goethalsa, którzy zostali skazani na karę śmierci padając ofiarą pomyłki sądu spowodowanej nieznajomością języka niderlandzkiego. Naciski doprowadziły w końcu do wprowadzenia na obszarze Flandrii języka flamandzkiego do sądownictwa w 1873, a w 1878 do administracji regionu. Dopiero jednak w 1898 roku za sprawą Ustawy o Równości język niderlandzki doczekał się zrównania wobec prawa względem języka francuskiego.

Działalność Związku Flamandzkiego oraz mobilizacja środowisk flamandzkich wywołała w środowiskach walońskich poczucie zagrożenia i rozbudziła świadomość narodową mieszkańców południa. Po raz pierwszy termin „Walonia” pojawił się w postaci neologizmu utworzonego w 1844 przez pisarza z Namuru, Charlesa Grandgagnage’a. W 1886 pod przewodnictwem Alberta Mockela utworzono miesięcznik „La Wallonie”, którego głównym zamiarem było „grupowanie wszystkich żywotnych interesów młodzieży artystycznej z regionów walońskich” . Mimo to aż do I wojny światowej ruch waloński nie miał dużego oddźwięku w społeczeństwie. Początkowo cechował się wyraźnym nastawieniem antyflamandzkim i postulował belgijską jedność narodową opartą na francuskiej wspólnocie językowej. Pojawiały się tu dążenia separacyjne, szczególnie widoczne na regularnie organizowanych kongresach walońskich i na łamach wydawanego od 1898 roku przez Ligę Walońską czasopisma „Dusza Walońska” („L’Ame Wallonne”).

 Sytuacja w XX wieku

Co prawda z dniem 01.01.1917 ustawa z roku 1913 wprowadziła niderlandzkojęzyczną służbę wojskową dla żołnierzy pochodzących z flamandzkich prowincji, jednakże przepis ten dotyczył jedynie szkolenia rekrutów, a język francuski pozostał językiem rozkazów. W czasie pierwszej Wojny Światowej z inicjatywy niemieckiej narodził się flandryjski ruch separatystyczny. Kolaboracja aktywistów z okupantem była jednakże usprawiedliwiana w literaturze – M. Ruys zapytywał, czym różni się owa współpraca wobec postawy Czechów względem monarchii austro-węgierskiej. Podkreślał, iż w ten sposób po raz pierwszy udało się podnieść sprawę autonomii politycznej dla  Flandrii.

W 1921 r. wprowadzono  ustawę o jednojęzyczności administracji publicznej we Flandrii, a Walonowie pracujący w administracji publicznej zostali zobligowani do nauki języka niderlandzkiego, ale w razie niedostosowania się nie groziły sankcje. W 1932 roku udało się stworzyć ustawę lingwistyczną, która obowiązuje aż do dzisiaj. Polegała ona na podziale Belgii na trzy strefy językowe – urzędy na flamandzkim obszarze etnicznym przeszły na język niderlandzki, w Walonii językiem urzędowym stał się język francuski, a odrębny obszar pod względem użycia języka stanowiła Bruksela. Ustawa opierała się na okresowych spisach językowych ludności, sporządzanych co 10 lat. 

Niestety wszystkie wprowadzone uregulowania pozbawione były sankcji w razie ich nieprzestrzegania. Dlatego też kwestia flamandzka wciąż poruszana za pomocą wielorakich dróg pozaparlamentarnych, często też miały miejsce spektakularne akcje w stylu „kampanii malarskiej” F. Grammensa, który w 1932 roku podróżował przez całą Flandrię, zamalowując francuskie napisy i teksty informacyjne wszędzie, gdzie je napotkał. Rozdarcie wewnętrzne pogłębiło się za sprawą Konga Belgijskiego – kraj ten uzyskał niepodległość w 06.1960, a Belgowie stracili jednoczące ich poczucie misji oraz niezwykle pojemny rynek dla swoich produktów. W tym samym roku wszedł w życie układ o Unii Gospodarczej Beneluksu i w niedługo po tym w Belgii zaczęły się trudności ekonomiczne. Aby wydostać się z rodzącego się kryzysu, uchwalono ustawę zmuszającą do zdecydowanego oszczędzania poprzez podwyższone podatki oraz znaczne cięcia budżetowe w postaci ograniczeń w subsydiach dla nierentownych kopalń z terenów na południe od granicy językowej, a także znacznym obniżeniu świadczeń socjalnych. W 1960 roku Belgijskie Radio i Telewizja zostały podzielone na dwie odrębne instytucje – walońską i flamandzką. Dwa lata później ostatecznie ustalono kształt granicy językowej, co wiązało się z pewnymi kontrowersjami wynikającymi z konieczności transferu niektórych gmin, dzielnic czy wiosek do drugiej strefy językowej. W 1963 potwierdzono zaś zasadę język lokalny – językiem szkoły, która miała obowiązywać bez wyjątków, tym samym znosząc tzw. klasy transmutacyjne dla flamandzkich frankofonów.

 Reforma państwa. Ku federacji

24 XII 1970 r. wraz z przyjęciem trzeciej w dziejach niepodległego państwa nowelizacji konstytucji, nastąpił w Belgii zmierzch państwa unitarnego. Największa transformacja dotknęła struktury państwowe oraz konstytucyjnie został uznany termin niderlandzki w treści ustawy zasadniczej. Belgię podzielono na cztery obszary językowe: francuski, niderlandzki, niemiecki i dwujęzyczny obszar Brukseli, usankcjonowano istnienie w państwie trzech społeczności kulturalnych: niderlandzkiej, francuskiej i niemieckiej, powołano do życia francuską i niderlandzką Radę Kulturalną, ostatecznie przekształconą w Radę (rząd) i Egzekutywę (Parlament). Rady Kulturalne poprzez dekrety mogły decydować w dziedzinie kultury, oświaty , a także współpracy między wspólnotami oraz z zagranicą. Aby skutecznie zapobiec dyskryminacji jednej z grup, w rządzie usankcjonowano tę samą liczbę ministrów francusko- i niderlandzkiojezycznych. W parlamencie, który także podzielony został na dwie grupy na podstawie używanego języka, decyzje podejmowano w obecności w czasie głosowania większości  przedstawicieli każdej grupy językowej. Pojawiła się tzw. procedura alarmowa, pozwalającą odrzucić odebrane za szkodliwe dla stosunków między wspólnotami  projekty ustaw oraz budżet. Procedura dostępna była możliwa była do przeprowadzenia dla 75% deputowanych z danej grupy językowej. „Odwołując się do sławnego sformułowania Ernesta Gellnera „nacjonalizm stwarza narody, a nie odwrotnie”, można przyjąć rok 1970 za początek istnienia różnych narodów  w ramach belgijskiego państwa federalnego” , choć nie było wówczas jeszcze prawdziwej federacji w państwie belgijskim, powstał jedynie jej zarys.

Belgia – państwo federalne

Powstały po wyborach 1987 rząd Martensa zaplanował trzy etapy federalizacji kraju. W 1993 dobiegł końca ostatni etap reformy federacyjnej państwa. Struktury związkowe otrzymały jeszcze szersze uprawnienia, nawet możliwość zawierania umów międzynarodowych. Gdy w maju 1993 roku przyjęto poprawki do konstytucji, Belgia stała się federacją - w pierwszym artykule konstytucji bowiem czytamy: „Belgia jest państwem federalnym, składającym się ze Wspólnot i Regionów.”

Przyszłość

Pomimo ostatecznego osiągnięcia celu – federacji, przyszłość Belgii jest niepewna. Jak na razie państwo to przetrwało liczne kryzysy i wciąż pozostaje nienaruszone. Mówi się, iż w Belgii są Flamandowie i Walonowie, a jedynym Belgiem jest król, który jednoczy obie grupy etniczno-językowe. Nie wiadomo też, jakie mogłyby być skutki rozpadu państwa znajdującego się w samym sercu Europy, kraju założyciela Unii Europejskiej. Podział państwa wywołałby również zacięte walki o Brukselę, których pewnie nie dałoby się pokojowo rozwiązać. Jednakże pomimo głębokich podziałów, Belgowie mają w sobie coś, co ich spaja. Jak mawia stały sekretarz belgijskiej Akademii Literatury Języka Francuskiego Georges Sion: „wbrew pozorom, najważniejsze jest to, co wspólne dla obu części kraju, a więc odwaga, poszanowanie wolności i nade wszystko zamiłowanie do pracy, które zdecydowało o dzisiejszej zamożności całego państwa Flamandów i Walonów” . I ten pogląd pozwala Belgom optymistycznie spoglądać w przyszłość.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl